Pełniący obowiązki głowy państwa wydał dekret, jego "poprzednik" go anulował. Dwuwładza w Mołdawii


Prezydent Mołdawii Igor Dodon anulował we wtorek dekret o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu przedterminowych wyborów podpisany przez dotychczasowego premiera Pavla Filipa, który w niedzielę na mocy decyzji Sądu Konstytucyjnego przejął obowiązki szefa państwa.

- Dekret o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu przedterminowych wyborów do parlamentu na 6 września, podpisany przez Pavla Filipa, nie spełnia norm konstytucyjnych, dlatego dziś podpisałem rozporządzenie o anulowaniu tego dekretu - oświadczył Dodon we wtorek na konferencji prasowej.

Kryzys konstytucyjny w Mołdawii

W minioną sobotę, trzy miesiące po wyborach parlamentarnych, prorosyjska Partia Socjalistów (PSRM) i proeuropejski, antyoligarchiczny blok ACUM (rum. Teraz) zawarły tymczasowe porozumienie o współpracy. Na czele rządu stanęła była minister edukacji i doradczyni w Banku Światowym Maia Sandu, jedna z liderek ACUM, a szefową parlamentu została przewodnicząca PSRM Zinaida Greceanii.

"Powołanie koalicji PSRM-ACUM było możliwe dzięki niespodziewanemu wsparciu, jakiego obydwu ugrupowaniom udzieliły zgodnie UE, USA oraz Rosja" - zauważył ekspert OSW Kamil Całus. Wyjaśnił, że do Kiszyniowa w ubiegłym tygodniu przybyli: Dmitrij Kozak - rosyjski wicepremier i specjalny przedstawiciel prezydenta Władimira Putina ds. stosunków handlowo-gospodarczych z Mołdawią, unijny komisarz ds. rozszerzenia Johannes Hahn i Bradley Freden z Departamentu Stanu USA, który odpowiada za Europę Wschodnią.

"Postrzegamy parlament jako reprezentację narodu mołdawskiego "

9 czerwca nowy gabinet został uznany przez Unię Europejską. We wspólnym oświadczeniu w poniedziałek Polska, Francja, Niemcy, Szwecja i Wielka Brytania podkreśliły, że "w następstwie wyborów parlamentarnych, utworzona w sposób demokratyczny większość parlamentarna podjęła istotne decyzje, w tym dotyczące powołania rządu". "Wobec trwającego kryzysu konstytucyjnego, postrzegamy i wspieramy parlament Republiki Mołdawii jako reprezentację narodu mołdawskiego" - oświadczono.

W poniedziałek także rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że Rosja nastawiona jest na współpracę z nowym koalicyjnym rządem. Sekretarz generalny Rady Europy Thorbjoern Jagland zwróci się natomiast do ekspertów ds. prawa konstytucyjnego Komisji Weneckiej o opinię w sprawie sytuacji w Mołdawii.

Dwuwładza w państwie

W Mołdawii ma miejsce dwuwładza - wiele instytucji (np. policja i inne struktury siłowe) wciąż podlega poprzedniemu rządowi - zaznacza Całus.

Gabinet Sandu jest uznawany przez prezydenta Dodona i parlament, a rząd Pavla Filipa, bliskiego współpracownika oligarchy Vlada Plahotniuca, za prawowity uznaje Sąd Konstytucyjny.

Sąd ten orzekł, że parlament, który przegłosował wotum zaufania dla rządu, a wcześniej wyłonił swojego przewodniczącego, stracił legitymację do rządzenia, ponieważ powinien był powołać nowy rząd w ciągu trzech miesięcy od wyborów, a ten termin minął 7 czerwca.

W związku z tym - jak argumentuje sąd - wszystkie decyzje podjęte po tym terminie przez parlament, w tym wyłonienie nowego rządu, są nieważne. Zdaniem sądu prezydent jest w takiej sytuacji zobowiązany do rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów.

Nowa koalicja walczy z oligarchą

Nowa koalicja oraz wywodzący się z PSRM Dodon nie zgadzają się jednak z orzeczeniem Sądu Konstytucyjnego. Według nich termin ten upływał 9 czerwca, a konstytucja wcale nie nakazuje rozwiązania parlamentu w takich okolicznościach - tłumaczy ekspert OSW.

Sąd nakazał Dodonowi rozwiązanie parlamentu, a ponieważ prezydent tego nie zrobił, został 9 czerwca zawieszony w swoich prawach.

Kompetencje głowy państwa przekazano dotychczasowemu premierowi Filipowi.

W tej sytuacji Partia Demokratyczna utrzymuje, że nowy rząd został powołany nielegalnie, a jej przedstawiciele mówią o "zdradzie" i "puczu".

Filip - po nadanych mu uprawnieniach - rozwiązał parlament i ogłosił rozpisanie przedterminowych wyborów na 6 września. Koalicja PSRM-ACUM nie uznała tej decyzji.

Koalicja ACUM i PSRM ma charakter tymczasowy i taktyczny. Po wdrożeniu ustaw "deoligarchizacyjnych" i pozbawieniu wpływów Plahotniuca najpewniej dojdzie do dymisji rządu i przedterminowych wyborów, w których bardzo dużą szansę na zwycięstwo będzie miała PSRM - prognozuje ekspert OSW.

- Sam Dodon jest chyba jednym z pierwszych w kolejce do przejęcia schedy po Plahotniucu - ocenił komentator.

Autor: ft/adso / Źródło: PAP