Gorąca noc w Brukseli

Aktualizacja:

Już wiadomo - negocjacje na szczycie UE zakończyły się sukcesem. Ta negocjacyjna noc była wyjątkowo gorąca.

Po wieczornej konferencji premiera Jarosława Kaczyńskiego, kiedy stwierdza, że weto Polski jest jak najbardziej prawdopodobne, atmosferę negocjacji podnosi niemiecka kanclerz Angela Merkel. Proponuje, by 26 państw członkowskich UE zadecydowało bez Polski o zwołaniu Konferencji Międzyrządowej w celu renegocjacji eurotraktatu. Niemiecka telewizja publiczna ZDF nazywa działanie kanclerz Merkel "politycznym uderzeniem w bęben" bez precedensu w dziejach UE. Polska replikuje natychmiast: taka propozycja "to rozwiązanie toporne i mało europejskie".

Do premiera Jarosława Kaczyńskiego dzwonią prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. Starają się przekonać polskiego premiera do przyjęcia proponowanego na szczycie kompromisu w sprawie podejmowania decyzji w Radzie UE.

Tymczasem z Brukseli przychodzi wiadomość: niemiecka propozycja, która ma zostać poddana pod głosowanie przewiduje system głosowania w Radzie UE podwójną większością głosów, tak samo jak w eurokonstytucji. O 23.14 PAP informuje o ostatecznym wecie Polski. Chwilę potem polskie źródła dementują tę informację.

W obronie Polski stają Litwa i Republika Czeska. Jej przedstawiciele wypowiedzieli się otwarcie przeciwko niemieckiej taktyce izolowania Polski. Premier Tony Blair i prezydent Nicolas Sarkozy spotkali się prywatnie i zaapelowali do kanclerz Angeli Merkel, by dała negocjacjom jeszcze jedną szansę i zaproponowała Warszawie dłuższą zwłokę we wprowadzaniu zreformowanego systemu głosowania w UE.

Ofertę "ostatniej szansy" przedstawiają Polsce Luksemburg i Austria. Kraje te proponują, by kwestionowany przez Warszawę system decydowania w Radzie UE wszedł w życie w 2016 roku.

Rzecznik prezydenta Francji powiadamia, że porozumienie jest bliskie. Chwilę potem litewska rzeczniczka Jurgita Apanaviciute stwierdza, ze porozumienie jest zawarte, choć nie zna jego szczegółów, ale uczestnicy szczytu gratulują sobie zawarcia porozumienia. Agencja dpa donosi o ustępstwach na rzecz Polski.

Tuż po północy o zawarciu porozumienia informują źródła Polskie. Informację tę potwierdza następnie premier Luksemburga Jean-Claude Juncker.

Według nieoficjalnych informacji system nicejski ma obowiązywać do 2017. Potem dochodzą bardziej precyzyjne doniesienia: nicejski system głosowania ma obowiązywać do 2014 roku. Potem ma wejść podwójny system głosowania z możliwością odwołania się do systemu pierwiastkowego. Od 2017 roku obowiązywać ma podwójny system głosowania.

Premier Luksemburga Jean-Claude Juncker mówi, że przywódcy europejscy osiągnęli porozumienie w rozmowach telefonicznych z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Według agencji AFP, w rozmowach telefonicznych z szefem polskiego rządu uczestniczyli: prezydent Francji Nicolas Sarkozy, ustępujący premier W. Brytanii Tony Blair, premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero oraz premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Przy rozmowach obecny był też szef hiszpańskiej dyplomacji Miguel Angel Moratinos.

Niecałą godzinę później entuzjazm studzi premier Belgii Guy Verhofstadt, który nie zgadza się na kompromisową propozycję Niemiec w kwestii reformy UE i uznaje ją za "całkowicie nie do przyjęcia". Rzecznik belgijskiego premiera mówi, że sprzeciw Belgii jest niezależny od porozumienia z Polską.

Wkrótce okazuje się, że w sumie aż 9 krajów uważa, że ustępstwa wobec przeciwników traktatu idą zbyt daleko i zamierza wypracować własne propozycje. Obok Belgii są to Hiszpania, Włochy, Austria, Węgry, Słowenia, Grecja, Luksemburg i Malta.

Kompromis okazuje się jedynie propozycją, polskie źródła mówią znów o trwających negocjacjach i nadziei na porozumienie.

Wreszcie o 4.30 nad ranem przychodzi informacja o kompromisie, potwierdzona przez prezydenta Francji i premiera Danii.

Źródło: PAP, APTN