Z 3,5 promila jechał pod prąd autostradą

Pijany kierowca uciekał przed policją autostradą pod prąd
Pijany kierowca uciekał przed policją autostradą pod prąd
Źródło: KWP Wrocław
Najpierw spowodował kolizję na parkingu. Później ruszył pod prąd autostradą A4 z Bolesławca w stronę Wrocławia. Jak się okazało, miał blisko 3,5 promila alkoholu. Funkcjonariusze dogonili 41-latka dopiero pod miejscowością Wykroty.

- Mężczyzna manewrował samochodem na parkingu przy autostradzie, na wysokości miejscowości Żarska Wieś - informuje Waldemar Wasylów z policji autostradowej.

Miał z tym jednak pewne trudności, bo jak się później okazało był kompletnie pijany. - Kierowca we krwi miał blisko 3,5 promila alkoholu - mówi podkom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.

Wcześniej policja podawała, że mężczyzna miła 3,7 promila alkoholu.

Jak dodaje Rynkiewicz, pijany kierowca próbując wyjechać z parkingu wjechał w zaparkowaną obok ciężarówkę. I mimo, że zgubił rejestrację i wgniótł boczne drzwi, postanowił jechać dalej.

Uciekał pod prąd

- Ruszył pod prąd autostradą w stronę Wrocławia - opowiada Wasylów. W pościg za nim ruszyli funkcjonariusze. Policji udało się go zatrzymać dopiero 13 kilometrów dalej, na wysokości miejscowości Wykroty.

- Na szczęście nikomu nic się nie stało - kwituje niebezpieczną sytuację Wasylów.

Pojazd został odholowany na policyjny parking a pijany kierowca trafił do aresztu. Mężczyzna może trafić na 2 lata do więzienia.

Autor: bieru/par / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: