Adam idzie do sądu: Chcę od rodziców 200 tys. zł za znęcanie. Matka: Drżyjcie rodzice, że chcecie mieć dzieci

29- latek pozywa swoich rodzicow
29- latek pozywa swoich rodzicow
M. Siemaszko | TVN24 Wrocław
Adam chce pozwać własnych rodzicówM. Siemaszko | TVN24 Wrocław

- Wzięła szmatę, napluła na nią trzy razy i uderzyła mnie w twarz. Jak rzygasz, jak cię brzuch boli, to znaczy że baba cię zauroczyła, bo śliczny z ciebie dziesięciolatek jest. Ja cię tą szmatą oduroczę - tak Adam opowiada o swojej matce reporterce tvn24.pl. 29-latek jako pierwszy w Polsce postanowił pozwać swoich rodziców. Za złamane życie oczekuje 200 tys. zł. Reportaż również w "Dużym Formacie".

Adam pamięta, że szmata była beżowa, że wcześniej wisiała przewieszona przez wiaderko po myciu podłogi w łazience. Pamięta też, że od tego oduraczania robiło mu się niedobrze, ale nie chciał więcej żeby go tak okropnie brzuch bolał, nie chciał znowu wymiotować, więc stał grzecznie. W końcu z natury był grzecznym chłopcem. Po rytuale nie mógł się umyć, bo matka krzyczała, że jak pójdzie pod prysznic, to nic z tego oduraczania nie wyjdzie i znowu potrzebna będzie szmata z trzema jej splunięciami. - Mydło bierzesz na własną odpowiedzialność, krzyczała. A ja myślałem że tak ma być, dziecko przecież słucha matki, no rety, skąd miałem wiedzieć wtedy, że zamiast po szmatę do łazienki z chorym dzieckiem trzeba iść do lekarza? - opowiada Adam. Dziś ma dwadzieścia dziewięć lat. Mieszka we Wrocławiu, pracuje w szwajcarskim banku, przed nazwiskiem nosi podwójne mgr. Ma też depresję, zniszczone chorobą serce, protezy zębów, za sobą dwie nieudane próby samobójcze, mnóstwo żali i sygnaturę swojej sprawy w sądzie. Jako pierwszy w Polsce pozwał właśnie własnych rodziców za zniszczone życie. Wycenił je na dwieście tysięcy złotych.

To już lepiej zniszczyć życie Adamowi

- Kiedy rodzina się dowiedziała o pozwie, kuzyn napisał do mojej psychoterapeutki: proszę nie zeznawać w sądzie. Jak pani zezna, to zniszczy pani życie czterech osób: rodziców, brata i siostry. To już lepiej zniszczyć życie jednej osobie. Adamowi - czyta mężczyzna.

Wiadomość dołączył do dokumentów dla sądu, razem z dokumentacją medyczną i czterdziestoma dziewięcioma stronami maszynopisu, które nazwał: historia. Historia jest poszatkowana, pełna dygresji, wtrąceń. Adam pisał ją rok. Zaczyna się tak: "Chciałbym założyć sprawę rodzicom, ponieważ uważam, że się nade mną znęcali psychicznie i fizycznie".

- Całe dzieciństwo było mi przykro i całe dzieciństwo się wstydziłem - zaznacza. - Matka z cyklu "bez kija nie podchodź", wiecznie rozdrażniona, narzekająca, przeraźliwie wrzeszcząca. Nie było czegoś takiego jak ojciec, który zabiera dziecko gdzie indziej niż na pole czy do lasu. Tylko praca. Adam pamięta, jak rozłożył w kuchni kromki na talerzu, miał rozsmarować na chlebie szynkę konserwową, a matka z drugiej strony stołu syczała: wszystko byście najlepiej przejedli. Pamięta też, że ojciec przynosił do domu kradzione żarówki, środki czystości, narzędzia, ręczniki. Trzydzieści dwa lata pracował w kopalni węgla brunatnego w Bełchatowie jako magazynier, później elektromonter. Kiedyś, kiedy Adam chodził do podstawówki, ojciec przyniósł mu koszulę z kopalni, bo zauważył, że na ulicach robi się modna flanela. Czarna w brązową kratę, matka mówiła: po robotniku, ale popatrz, nienoszona. Adam chodził i się wstydził.

Pamięta też, kiedy zepsuły mu się dwa przednie zęby, stomatolog zaordynowała: za długo zwlekano z wizytą, teraz dziesięciolatkowi potrzebna jest już protetyka. Licówki były tańsze niż koronki, matka poprosiła więc o porcelanowe tipsy na przedzie dla syna. Powiedziała jednak, że mały Adam lubi pić herbatę i że stomatolog ma się nie przejmować, że ma jeszcze białe ząbki, że na pewno mu zżółkną i że te nowe ma mu zrobić cztery tony ciemniejsze. Adam mówi, że były królicze i że dzieci za nim biegały w szkole i pytały, czy ma w domu wodę i pastę, i czy w ogóle czasem się myje? Pamięta, jak później mówił, że bolą go zęby, ale matka na zmianę mówiła albo: gryź drugą stroną, albo: udajesz. Czasem dawała mu paracetamol. Buty na zimę dostał po robotniku. "Ale popatrz: nienoszone" - mówiła matka. Nigdy nie założył.

Pamięta olbrzymiego grzyba na ścianie w łazience, od którego wiecznie gryzło go w gardło i pamięta też wilgoć od niewietrzenia. Rodzice nie pozwalali otworzyć okna, bo ogrzewanie za drogie.

Albo wykopki, grabienie siana, malowanie drzewek, układanie gałęzi, budowanie stodoły, noszenie kamieni, wyprowadzenie krowy, kopanie piachu pamięta. Na wioskę jechali zaraz po lekcjach, wracali późno wieczorem. Matka mówiła: musicie zapracować na jedzenie, wykopać tyle ziemniaków, ile zjecie przez zimę.

W nagrodę raz poszli do sklepu, mieli wybrać sobie wynagrodzenie. Adam mówił, że chce te cukierki, które reklamują w telewizji. Matka wzięła więc trzy takie, dla każdego dziecka po jednym, resztę woreczka zapełniła tanimi miętówkami. Adam szedł zadowolony ze sklepu, ale po drodze spotkał kolegę i matka kazała mu go poczęstować. Kolega wziął reklamowanego cukierka, a matka powiedziała Adamowi: zeżarł ci całe wynagrodzenie, dobrze ci tak.

Mały Adaś, jak się wstydził lub jak mu było przykro, zamykał się w swoim pokoju i siadał nad książkami. Matka nawet się cieszyła, że tak się uczy, sama chciała dobrze skończyć szkołę, pójść na studia, ale jej się nie udało. Niech więc chociaż synowi się uda. Potem Adam już nie jeździł kopać ziemniaków na pole. Jeździło rodzeństwo, Adam wynegocjował układ, że on tu jest od nauki. Siostra z bratem potupali nogami na niesprawiedliwość, Adam przeniósł się do pokoju w piwnicy, przy babci, żeby nie słuchać pojękiwań, a matka mówiła: ty ich nie słuchaj, ty jesteś chłopie od nauki. Ale Adam i tak się wstydził. I pielęgnował konflikt z matką.

Matka mówiła: wymyślasz

Pamięta, jak płakał w podstawówce, tak go gardło bolało. Matka mówiła: wymyślasz. Chodził, aż przestało boleć. Później dowiedział się, że od nieleczonej anginy robi się wada serca, bo zastawki zbudowane są z tego samego białka co bakterie chorobowe i jak organizm sam je zwalcza, produkując przeciwciała, przy okazji niszcząc własne serce. Sprawdził w książeczce zdrowia, anginę miał już jako dwulatek. Kolejną wizytę lekarz zanotował dopiero trzynastoletniemu Adamowi. I pamięta jeszcze, że dostał tysiąc złotych na komunię i że ojciec od razu powiedział, że te pieniądze pożyczy. Do auta dołożył. Adam codziennie pytał kiedy mu odda, bo kieszonkowego nigdy nie dostał, chciał mieć jakieś pieniądze. Ojciec w końcu wybuchł i powiedział: też jeździsz autem, powinieneś się dorzucić. Adam postanowił nigdy więcej nie zapytać o te pieniądze. Ojciec tylko sam później zagadywał: jesteś współwłaścicielem tego auta, do małego Adama należą przecież tylne drzwi za kierowcą i może sobie nimi wchodzić i wychodzić do woli, są jego. I jeszcze, że może sobie też umyć ten samochód. - To są po prostu jaja, nie? - pyta Adam.

Złamane życie równa się 200 tys. zł

- Ale proszę sobie jeszcze nie pomyśleć, że u nas przypadkiem bieda była - mówi Adam. Teraz wylicza. Rodzice mieli dwa domy, ich były pola i lasy na wiosce pod Bełchatowem. Matka lubiła kupować od jubilera z Piotrkowa Trybunalskiego pierścionki i kolczyki. Adam pamięta jak ich piętrowy dom pięciu chłopa tynkowało na biało, rusztowanie rozłożyli, betoniarkę przyciągnęli. Z zewnątrz nie odróżniali się od innych, zresztą mała uliczka, dom obok domu podobny do siebie, wysokie ogrodzenia, małe ogródki. I samochody. - Jak byłem w podstawówce, ojciec co roku samochody zmieniał. Najpierw miał fiata dużego, niebieskiego, wszyscy wtedy jeszcze małymi jeździli. Później toyotę corollę dziewiątkę, zaraz jedenastkę - mówi Adam. Pamięta nowe meble, remonty salonu, kuchni, matka zażyczyła sobie zmywarkę, potem chciała trzydziestocalowy telewizor, który grał całymi dniami. - Podłączony był do gniazdka, którym ojciec ciągnął na lewo prąd. Za darmo więc grał - mówi. - Na zewnątrz się pokazywali, przymilali, ale jak nikt nie patrzył, to zupełnie co innego - opowiada Adam. Mówi też, że chciał iść do liceum. Rodzice zabronili, bo tam spotkałby się z elitą. - Z kim? Nie rozumiałem. Potem powiedzieli: z dziećmi adwokatów, lekarzy. Po latach zrozumiałem, po co mnie zawsze wypytywali o nowych kolegów, co ich rodzice robią. Jak ktoś miał dobrą pracę, to nie mogłem się z ich dziećmi zadawać. Przecież bym się mógł wtedy dowiedzieć, że jednak dziecko ma prawo iść do szkoły takiej jakiej chce, do lekarza - żali się Adam.

Patrzcie, dzieciom komputer

Że ma się prawo mieć komputer, internet. - Wysłali mnie do technikum energetycznego. Na koniec nauki miałem do zrobienia mnóstwo sprawozdań, rysowania sinusoid, obwodów elektronicznych. Trzeba to było robić na komputerze na sprawdzianach, ale ja nie miałem gdzie ćwiczyć. Nie mieliśmy komputera, mimo że wszyscy już mieli. Wybłagałem w końcu po roku. Ojciec ciągle pytał, po co. Jednak kupił. Postawił w dużym pokoju, w salonie, tuż obok telewizora podłączonego do tego darmowego gniazdka, więc ciągle był włączony. Telewizor ciągle grał na maksa, żeby w kuchni było słychać. Przecież na komputerze oddalonym o 30 centymetrów od telewizora nic się nie da zrobić. Musiał go postawić tam, żeby co kto przyszedł, to mógł pokazać, patrzycie, dzieciom komputer kupiłem za 5 tys. zł, z drukarką. A z tego się nie dało korzystać - denerwuje się.

Adam sprzedał wtedy wszystko co miał, swoje kabelki na których bawił się w ściąganie simlocków ze starych telefonów, lutownicę, którą zmieniał im diody. Uzbierał 800 zł i kupił w ciemno najtańszego laptopa, jakiego znalazł. - Ojciec potem sprawdzał, czy jak z niego korzystam, to jest włączone światło. Szkoda mu było energii, wyłączał mi lampkę, mówił: po co ci, matryca przecież świeci. I tak siedziałem po ciemku w pomieszczeniu w piwnicy, w którym miałem kradzione biurko, ubrudzone olejem z kopalnianego magazynu, kopalnianą lampkę, stare krzesło, w którym odpadało siedzenie, telefon stacjonarny, pomazany numerami ewidencyjnymi z kopalni - mówi. Miał też na ścianach kolorowe trójkąty, sam namalował, matka dała mu białą farbę do ścian, a kuzynka pigmenty. Ładnie wyszło, więc ojciec wybuchł: - Chłopok, czego ty jeszcze chcesz. Bo w końcu będziesz miał lepiej niż ja w salonie! Dzieci mogły się kąpać, ale tylko raz w tygodniu. Potem Adam chciał podłączyć internet. Ojciec mu mówił, chłopak, ty się uspokój. Monterzy zaczęli grzebać, rozciągnęli kabelki. Sąsiad chciał się podłączyć do złączki, ale ojciec wybuchł: to urządzenie nam będzie prąd zjadać, żeby on miał internet? I wysłał Adama do operatora, żeby odliczyli im dwa złote od abonamentu za to. Adam się wstydził. Wtedy odkrył, że można stworzyć punkt dostępu do internetu dzięki komórce. Ale swoją przecież sprzedał, żeby było na laptopa. Poprosił rodziców o nową. Dostał. Grzebał w niej, grzebał w komputerze, wymyślał, kombinował, sprawdzał, a na rynku ukazywały się kolejne modele, nowsze, to z wi-fi, to z bluetoothem. Lepsze. Droższe. Prosił i za każdym razem dostawał.

Sto złotych na tydzień

Potem Adam poszedł na studia. Sam wymyślił - najpierw informatyka, potem zarządzanie. Rodzice nie zabronili. Wynajęli mu pokój, pierwszy raz zaczęli dawać kieszonkowe - sto złotych na tydzień. - A ja coraz bardziej schorowany, zaczęły się u mnie odzywać niedoleczone choroby. Raz wstaję rano, patrzę za okno, myślę, o rety, co ja mam dziś zrobić? Siadam na chwilę przy łóżku, na podłodze. Mija, myślę, tak z kwadrans. Patrzę znowu za okno, a tam noc. Depresja to była, wtedy nie wiedziałem - mówi. Pić musiał nawet osiem kaw dziennie, mówi. - Nie mogłem funkcjonować, dopiero teraz się dowiedziałem że mam problem z tarczycą. Jak za te sto złotych wypić tyle kaw? - zastanawia się. Mówi, że gdyby był zdrowy, na życie wystarczyłoby mu opłacenie pokoju, do tego przelew na 150 zł tygodniowo i sezonowe gratisy: to na kurtkę zimową, czasem na buty. Ale przecież zdrowy nie był. Zaczął chodzić po lekarzach. - Jak otworzyłem usta, stomatolog straciła panowanie nad sobą. Mówiła do mnie jak do głupka, bo jak się można tak zapuścić? Ja latami się denerwowałem, że muszę do dentysty, a matka mi na to w kółko: ja też chodzę szczerbata. Ale mnie to wkurzało, że nigdy nie było na lekarza, tylko na remonty, samochody, telewizory - Adam przyspiesza. Liczy: do zrobienia dwanaście zębów, część kanałowo, protetyka, w jednym miejscu erozja kości czaszki, lekarz mu z czterema wykrzyknikami zapisuje w karcie: głęboka próchnica!!! - Mówię matce: na ząb potrzebuje. Dwa tysiące kanałówka i korona. Matka ta sama śpiewka: nie mam, też chodzę szczerbata. Ty tak już masz.

Adam, ty taki zawsze wygodny byłeś

Adam chciał na miesięczny bilet, żeby tramwajami dojeżdżać na uczelnie. Ojciec mu powiedział: Ty taki zawsze wygodny byłeś. Na piechotę chodź. Pytam Adama: A dlaczego nie poszedłeś do pracy? - Na zmywak bym trafił. Nie dość, że zabrałoby mi czas na naukę, a ja się lubię uczyć i na Politechnice musiałem na wszystkie zajęcia chodzić, to jeszcze w CV by to brzydko wyglądało. W swojej historii pisze jeszcze: "Może maksymalnie ze dwa razy dostałem w czasie studiów na spodnie w big starze". "Dostałem kartę kredytową, a potem podpisałem umowę o drugą (bo za podpisanie umowy był kubek i parasol, a parasol przecież kosztuje)". "W sierpniu 2007 roku podjąłem pracę, (…) pełniłem rolę informatyka. Otrzymywałem początkowo 678 zł, (…) po pewnym czasie 900 zł. Oczywiście nie przyznawałem się rodzicom do tego, że pracuję. Od razu ucieszyliby się, że będzie im łatwiej i przelewaliby mi mniej o moją wypłatę".

Myślałem wtedy: ale odjazd

Adama brat nie poszedł na studia. Potem mu powiedział, że chciał iść, ale pieniędzy nie było, bo wszystko rodzice na Adama wydawali.

Siostra pojechała do Krakowa, po kilku miesiącach wróciła. Też było, że dlatego, że Adam na kształcenie wszystko zabrał. Rodzeństwo przestało z nim rozmawiać. Podobno też mają depresję. - Pamiętam, jak kiedyś siostra położyła się na dywanie w przejściu z salonu do kuchni i szpilki wbijała do góry, żeby wystawały. Myślałem wtedy: ale odjazd. Zrobiłem krok, żeby nie wdepnąć, ale jak wracałem, to szpilka mi się zatrzymała na kości śródstopia - opowiada. Potem Kiedy Adam się obronił, rodzice powiedzieli: teraz dajemy na kształcenie rodzeństwa. Zadzwonił do nich jeszcze kilka razy. Raz, jak starał się o pracę. Mówi, że miał jedne zdarte spodnie, bieliznę z dziurami, chciał kupić coś na rozmowę kwalifikacyjną. - A matka na to, że ja do sekty przynależę. Bo o pieniądze proszę - mówi.

Ty taki kurna idealny jesteś, Adam

Raz w sierpniu, dwa lata temu, jak się okazało, że na zniszczone zęby potrzeba kilkunastu tysięcy złotych. Puszcza nagraną rozmowę z rodzicami. - Powiedz, co tam w pracy? - pyta go ojciec. - Pytasz o moją pracę. Jak ja mam pracować, jak mi gęba puchnie, zmęczony jestem, chodzę po lekarzach. I mnie wysyłają do stomatologa. Wszędzie mam bakterie. Osiem zębów do leczenia, pięć kanałowo, te z przodu chirurg mi ma dziąsła rozcinać - denerwuje się Adam. - A jak tam w pracy, podoba ci się? - O zębach nie chcesz rozmawiać? - Chłopie, ja szczerbaty chodzę. - Nie dacie mi na zęby? - upewnia się Adam, a ojciec się rozłącza. Adam dzwoni więc do matki. Tę rozmowę też nagrywa. - Co mam z tobą rozmawiać, co mam ci dać pieniądze, jak nie mam. Powiedziałam, że ci dam, ale jak tata odejdzie na emeryturę. Ale pracuje jeszcze do końca roku, wiec pieniądze [z odprawy - przyp. red.] będą w styczniu. Dostaniesz - mówi mu matka. - Ja też mam ubytek w kości i co zrobię? Pożyczkę mam w banku brać? Ty jesteś kurna idealny, a my do niczego. Weź się zastanów, jesteś nie fair. Jesteś jakiś wyprany. - Wy dwa auta macie, dwa domy, a ja nie mam się w co ubrać. - Ja też nie mam. - To po co wam dwa auta i dwa domy? - No tak. Ja sprzedam, babkę sprzedam, pójdę pod most, a tobie dam, żebyś na akcje postawił i przepierdolił resztę - mówi matka i też się rozłącza.

Mogą mi dać dwieście tysięcy złotych za złamane życie

Potem Adam zaczął rodziców podliczać. Sprawdził, ile pracownicy kopalni w Bełchatowie na podobnych stanowiskach dostają odprawy przy wcześniejszym odejściu na emeryturę. - Od 100 do 200 tysięcy złotych - mówi Adam. Policzył ile kosztuje metr kwadratowy lasów w okolicach, w których jego rodzice mają swoje tereny. - 5 tys. zł - wylicza. Do tego dwa domy, jeden w Bełchatowie, drugi na wiosce. - Dlatego wiem, że mogą mi dać dwieście tysięcy złotych za złamane życie - mówi. - Co mam im najbardziej za złe? Najbardziej to oszczędzanie na zdrowiu. Adam policzył, poszedł do adwokata. Adwokat zgodził się pomóc, rok przygotowywali pozew. - Pracuję tutaj osiem lat, nigdy takiej sprawy nie widziałam - mówi rzeczniczka Sądu Okręgowego we Wrocławiu i podaje sygnaturę sprawy. Nie mogła zobaczyć podobnej sprawy wcześniej, bo pierwszy taki pozew w Polsce. - Taki o znęcanie się fizyczne: bo to jest utrzymywanie w bólu, ekonomiczne: bo nie miałem kontaktu z rówieśnikami, nie miałem na nic pieniędzy i nawet na problemy z kręgosłupem matka mówiła, żeby zamiast na siłownię szedł do babci ponosić kamienie i do tego znęcanie psychiczne - mówi Adam.

Życzliwi donieśli, syn nie powiedział

Matka Adama jest zatroskana. O sprawie dowiedziała się z gazety, życzliwi jej donieśli. O synu nie mówi po imieniu. - Wykształcony człowiek, coś się pokręciło. Jest mi bardzo przykro - mówi, spuszczając co chwila oko na wnuka. Jak się mogło u nas tak przelewać jak on to niby mówi, skoro mąż pracował, a ja wychowywałam dzieci. U nas ledwo starczało do końca miesiąca. On mówił, że chce się uczyć, żeby mieć lepiej niż my. No i co teraz robi? Osiągnął dwa fakultety, no i teraz oczernia nas i sięga po tę bidotę jeszcze? No przecież nie ma domu, żeby ktoś nie miał żalu do rodziców o jakiejś pierdoły. Każdy ma żal do rodzica, bo to i tamto. Ale no wie pani, on takie pierdoły powyciągał, o Jezu, dla mnie to jest żenada, wykształcony człowiek a cuduje, takie rzeczy wygaduje.. Mam dwoje dzieci jeszcze, one nie mają o nic pretensji, mówią: mamo, były takie czasy, tak żeśmy żyli wszyscy w tej Polsce, nie tylko my. Dlaczego nie mają jego brat i siostra pretensji? Tak samo jego traktowałam jak innych. Nieleczony. Przecież jak był dzieckiem to z nim chodziłam, on był ciągle chory, miał anginę. I zawsze dostawał to samo lekarstwo. I to mu zeżarło szkliwo. Jakbym nie była taka gorliwa matka, nie chodziła do lekarza, to może by tego wszystkiego nie było. Do jego 27 urodzin żeśmy go finansowali, a jak skończył szkołę, to już mówię: chyba starczy, bo mamy jeszcze dwójkę dzieci, też się chcą kształcić. No i od tej pory zaczął szukać dziury w całym.

Drżyjcie rodzice

Teraz właśnie nie poznaję swojego dziecka. To było tak cudowne dziecko. Czy cokolwiek sobie miałam do zarzucenia? Może tylko ta chwila, jak się tych dwoje urodziło, dwoje małych, może wtedy człowiek coś starszego syna nie dopatrzył. Bo to płacze, to płacze, to chce jeść. Może tylko w tą chwilę. Ale więcej to nie. Że może i uwagi mniej było. No ale tak, kupowaliśmy sobie, oczywiście, mamy, 20-letni samochód, z którego wszystko wypada i dwa domy. Jeden budowali moi rodzice, drugi rodzice męża. O i taki mamy majątek. A myśmy niczego się nie dorobili, oprócz trójki dzieci. I pozwu. To dużo pieniędzy ile on chce, ale ja myślę, że nie zapłacimy, myślę że prawda jednak obroni się sama. Jeżeli sąd by to puścił, to takich rzeczy w Polsce to będzie mnóstwo i po prosto drżyjcie rodzice, jeśli chcecie mieć dzieci. Drżyjcie, że chcecie mieć dzieci, bo to was spotka.

***

Sygnaturę swojej sprawy Adam dostał w połowie maja. O ile w pozwie nie ma więc braków formalnych, a 29-latek podpisał się pod dokumentami, sędzia z sądu okręgowego we Wrocławiu będzie musiał wydać wyrok. A ten będzie precedensowy - bo do tej chwili w Polsce nie było podobnych pozwów. Sędzia dopiero ma wyznaczyć termin pierwszej rozprawy.

W Polsce jedna, na świecie zaledwie kilka było spraw, gdzie rodzice tłumaczyli się przed sądem za zarzut złamania dzieciństwa własnym potomkom. Jednym z dorosłych dzieci chcących odszkodowania był 32-letni bezdomny z Brooklynu, według którego rodzice go "niedostatecznie kochali" i dlatego teraz powinni mu za to wypłacić 200 tys. dolarów. Sąd zrezygnował jednak z zajmowania się sprawą, kiedy biegli odkryli, że ojciec Bernarda Andersona Beya tak naprawdę nie jest jego biologicznym tatą.

Również 32-latek z hrabstwa Durham postanowił pójść do sądu i zawalczyć o pieniądze od prawie 70-letniej matki. Brytyjczyk zeznał, że kobieta znęcała się nad nim psychicznie, był regularnie bity przez ojca i że nie potrafi przypomnieć sobie ani jednego pozytywnego wspomnienia z dzieciństwa. Jego zdaniem przez stany lękowe nie mógł skończyć szkoły, a teraz nie może przez to znaleźć pracy. Sąd wyroku jeszcze nie wydał, ale obrońcy kobiety już wyciągają wnioski, że sprawa - czyjejkolwiek by nie było racji - jest przedawniona.

Zachowania rodziców "nie są skrajnie oburzające"

Byli też młodsi oskarżyciele własnych rodziców: amerykańskie i ledwo dorosłe rodzeństwo Kathryn i Steven zażyczyło sobie 50 tys. dolarów za "kartki urodzinowe od matki z życzeniami, ale bez pieniędzy w środku", "zakaz przychodzenia do domu po północy", "nakaz zapinania pasów w samochodzie pod groźbą wezwania policji" czy "niekupowanie upragnionych zabawek".

Sąd apelacyjny stanu Illinois uznał jednak, że opisane zachowania matki nie są "skrajnie oburzające". Oraz że wyrok na korzyść rodzeństwa "mógłby pozwolić na większą swobodę w praktyce poddawania władzy rodzicielskiej i metod wychowawczych zbyt poważnemu nadzorowi ze strony wymiaru sprawiedliwości".

Jaka decyzja zapadnie w sprawie Adama? - Nie słyszałam, żeby gdziekolwiek na świecie jakikolwiek sąd orzekł na rzecz dziecka w takiej sytuacji - komentuje Maria Wentlandt-Walkiewicz, która na rozprawach we Wrocławiu będzie bronić pozwanych rodziców z Bełchatowa.

Autor: Olga Bierut (tvn24.pl) / Źródło: "Duży Format"

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Zakończył się pierwszy tegoroczny egzamin maturalny - język polski na poziomie podstawowym. Już wiadomo, z czym musieli się mierzyć maturzyści. Poniżej publikujemy arkusze z zadaniami z języka polskiego - poziom podstawowy. 

Matura 2024. Mamy arkusze z języka polskiego 

Matura 2024. Mamy arkusze z języka polskiego 

Źródło:
TVN24.pl

Wicepremier i szef Ministerstwa Cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica) poinformował, że rząd przyjął projekt ustawy o bonie energetycznym. We wtorek wyjazdowe posiedzenie rządu odbyło się w Katowicach.

Ceny prądu i bon energetyczny. Jest decyzja rządu

Ceny prądu i bon energetyczny. Jest decyzja rządu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Marszałkiem województwa podlaskiego został Łukasz Prokorym z Koalicji Obywatelskiej. W tajnym głosowaniu otrzymał 16 z 30 głosów. Do zarządu, jako wicemarszałkowie, weszła dwójka radnych wybranych z list PiS. Przewodniczącym sejmiku został natomiast Cezary Cieślukowski z Trzeciej Drogi. To prawdziwe trzęsienie ziemi w podlaskim samorządzie, w którym dotąd nieopodzielnie rządziło Prawo i Sprawiedliwość.

Trzęsienie ziemi w podlaskim samorządzie. PiS traci sejmik i radnych

Trzęsienie ziemi w podlaskim samorządzie. PiS traci sejmik i radnych

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pięć osób, które działając na rzecz Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji (FSB), planowały zamach na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, zostało zatrzymanych przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Wśród nich jest dwóch pułkowników UDO, ukraińskiej służby ochrony najwyższych urzędników.

Zatrzymano pięciu agentów FSB planujących zamach na Zełenskiego 

Zatrzymano pięciu agentów FSB planujących zamach na Zełenskiego 

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Adam Bielan zeznaje we wtorek przed sejmową komisją śledczą do spraw wyborów korespondencyjnych. Według byłego wicepremiera w rządzie PiS Jarosława Gowina, to on był pomysłodawcą zorganizowania wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. - Wybraliśmy mniejsze zło. Możliwość zafałszowania wyborów korespondencyjnych na wielką skalę byłaby mała - mówił Bielan. Relacja w tvn24.pl.

Adam Bielan przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych

Adam Bielan przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych

Źródło:
TVN24, tvn24.pl, PAP

Pierwsi maturzyści zakończyli egzamin maturalny z języka polskiego na poziomie podstawowym. Uczniowie na gorąco dzielą się swoimi spostrzeżeniami i opiniami w mediach społecznościowych. Przeważają komentarze, że poziom tegorocznej matury nie był zbyt trudny. "Najłatwiejsza matura w XXI wieku. Waldek Kiepski by to zdał" - napisał jeden z internautów.

Komentarze maturzystów po egzaminie z języka polskiego. W sieci zawrzało

Komentarze maturzystów po egzaminie z języka polskiego. W sieci zawrzało

Źródło:
X, TVN24

Nie ulega wątpliwości po tym, co odebrałem od naszych służb, że nie mamy do czynienia z jakimś jednorazowym wyczynem, tylko ze sprawą, która ma swoje źródła długi, długi czas temu - powiedział na temat sędziego Szmydta, który wystąpił o azyl na Białorusi, premier Donald Tusk na rozpoczęcie wtorkowego posiedzenie Rady Ministrów.

Tusk o Szmydcie: nie mamy do czynienia z jakimś jednorazowym wyczynem

Tusk o Szmydcie: nie mamy do czynienia z jakimś jednorazowym wyczynem

Źródło:
TVN24

Lotem błyskawicy sieć obiegły zdjęcia osiedla domów jednorodzinnych w miejscowości Kręczki Kaputy koło Ożarowa Mazowieckiego. Widać na nich ponad setkę jednakowych domów, ustawianych w kilku równoległych szeregach. To inwestycja jednego z większych deweloperów działającego w Warszawie i okolicach.

Ponad setka identycznych domów w polu. Wjazd przez "antyczną" bramę

Ponad setka identycznych domów w polu. Wjazd przez "antyczną" bramę

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

Pasjonaci historii zajrzeli pod podłogę domu Goeringa na terenie Wilczego Szańca (woj. warmińsko-mazurskie) i znaleźli tam ludzkie szczątki. Zbadali je biegli, wyniki już są.

Ludzkie szczątki pod podłogą w domu Goeringa w Wilczym Szańcu

Ludzkie szczątki pod podłogą w domu Goeringa w Wilczym Szańcu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Serbia jest najważniejszym partnerem handlowym Chin w Europie Środkowej i Wschodniej - podkreślił chiński przywódca Xi Jinping w autorskim tekście opublikowanym we wtorek na łamach serbskiego dziennika "Politika". Xi uda się tego dnia do Belgradu.

Xi Jinping wskazuje najważniejszego partnera w naszej części Europy. Zaskakujący wybór

Xi Jinping wskazuje najważniejszego partnera w naszej części Europy. Zaskakujący wybór

Źródło:
PAP

Po sugestiach prezydenta Francji Emmanuela Macrona o możliwym złagodzeniu podejścia prezydenta Chin Xi Jinpinga co do importu koniaku do Państwa Środka rosną ceny akcji francuskich producentów tego trunku. Zwyżki są obserwowane między innymi u takich koncernów jak Pernod Ricard i Remy Cointreau.

Rosną nadzieje po słowach Macrona. Kurs akcji wystrzelił

Rosną nadzieje po słowach Macrona. Kurs akcji wystrzelił

Źródło:
CNBC, PAP

Straż Graniczna poinformowała o rozbiciu międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się organizowaniem przerzutu ludzi z Syrii, Jemenu i Iraku do Białorusi, a potem do Polski. Członkowie gangu mogli zarobić setki milionów dolarów, a 30 milionów miało dotyczyć transferów powiązanych z kontami zbrojnego skrzydła Hezbollalhu i palestyńskiego Dżihadu,

Przerzut migrantów, 36 podejrzanych, setki milionów dolarów i konta powiązane z terrorystami

Przerzut migrantów, 36 podejrzanych, setki milionów dolarów i konta powiązane z terrorystami

Źródło:
SG, PAP

Skazany na dożywocie za zabójstwo półrocznego Maksa Grzegorz B. powinien zostać uniewinniony - przekazuje w przesłanej do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie apelacji jego obrońca. O uniewinnienie wniósł też obrońca matki Maksa i małej Leny, która została skazana za pomocnictwo w popełnianiu przestępstw i znęcanie się nad córką.

Maks nie żyje, Lenka była bita. Skazany na dożywocie chce uniewinnienia

Maks nie żyje, Lenka była bita. Skazany na dożywocie chce uniewinnienia

Źródło:
PAP

Kilogram kawy typu robusta kosztuje już około 4,2 dolara, co oznacza, że zdrożał o 17 procent w ciągu miesiąca i ponad 60 procent na przestrzeni ostatniego roku - pisze we wtorkowym wydaniu dziennik "Rzeczpospolita". Eksperci zwracają uwagę, że ceny tego produktu biją 40-letnie rekordy.

Ceny tego produktu biją 40-letnie rekordy

Ceny tego produktu biją 40-letnie rekordy

Źródło:
PAP

W wieku 88 lat zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski, polski jazzman, saksofonista, kompozytor, aranżer, publicysta, autor programów radiowych i telewizyjnych. O śmierci muzyka poinformowała jego rodzina w mediach społecznościowych.

Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Słynny jazzman miał 88 lat

Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Słynny jazzman miał 88 lat

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Zimni ogrodnicy i zimna Zośka to okres w maju, kiedy zazwyczaj obawiamy się ochłodzenia. Czy ogrodnicy i botanicy powinni się mieć na baczności? Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek sprawdza w modelach meteorologicznych, co czeka nas w kolejnych dniach w pogodzie.

Co w prognozach na zimnych ogrodników? "Sytuacja wymaga czujności"

Co w prognozach na zimnych ogrodników? "Sytuacja wymaga czujności"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Podstawą reżimu Putina są kłamstwa i korupcja - powiedziała we wtorek Julia Nawalna, wdowa po zmarłym w lutym rosyjskim opozycjoniście Aleksieju. W dniu inauguracji kolejnej kadencji Władimira Putina w fotelu prezydenta przekonywała Rosjan, że "muszą zadbać o to, aby nikt na świecie nie uwierzył Putinowi - ani w Rosji, ani poza jej granicami".

Nawalna: musimy zadbać o to, aby nikt na świecie nie uwierzył Putinowi

Nawalna: musimy zadbać o to, aby nikt na świecie nie uwierzył Putinowi

Źródło:
tvn24.pl

Wybitny amerykański aktor Robert De Niro udzielił wywiadu, w którym w mocnych słowach mówił o Donaldzie Trumpie. Przyznał też, że nigdy nie zgodziłby się go zagrać. - Nigdy. Nie ma w nim nic, nie ma w nim ani jednej rzeczy, którą mógłbym przedstawić jako pozytywną - stwierdził aktor znany m.in. z "Ojca Chrzestnego".

"To coś więcej niż zło". Robert De Niro w mocnych słowach o Donaldzie Trumpie

"To coś więcej niż zło". Robert De Niro w mocnych słowach o Donaldzie Trumpie

Źródło:
MSNBC

Sprawdzenie kontrwywiadowcze wykazało, że w sali w Katowicach, którą przygotowywano do posiedzenia Rady Ministrów, wykryto urządzenie, które mogło służyć do nagrywania czy podsłuchiwania zarówno dźwięku, jak i obrazu - przekazał w rozmowie z TVN24 rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Rzeczniczka wojewody śląskiego Alicja Waliszewska podała, że jest to "stary element systemu służącego prawdopodobnie do jakiejś wewnętrznej komunikacji".

"Stary element systemu". Co znaleziono w sali, którą przygotowywano do posiedzenia Rady Ministrów?

"Stary element systemu". Co znaleziono w sali, którą przygotowywano do posiedzenia Rady Ministrów?

Źródło:
tvn24.pl, PAP, TVN24

Bank Millennium udostępnia usługę Blik Płacę Później. "Do końca maja nowe rozwiązanie udostępnione będzie wszystkim klientom" - zapowiedział bank. Taka usługa jest już dostępna w VeloBanku. Blik Płacę Później pozwala odłożyć zapłatę za kupiony towar na 30 dni. Takie płatności zyskują na popularności, jednak warto pamiętać, by korzystać z nich rozważnie.

Nowa metoda płatności w dużym banku. "Pierwsi klienci mogą już korzystać"

Nowa metoda płatności w dużym banku. "Pierwsi klienci mogą już korzystać"

Źródło:
tvn24.pl

Polscy artyści żegnają legendarnego kompozytora, muzyka Jacka Zielińskiego. Krzysztof Cugowski napisał w mediach społecznościowych, że "kończy się pewna epoka". Kondolencje złożył również między innymi Ralph Kaminski.

Wzruszające słowa po śmierci Jacka Zielińskiego. Gwiazdy żegnają współtwórcę zespołu Skaldowie

Wzruszające słowa po śmierci Jacka Zielińskiego. Gwiazdy żegnają współtwórcę zespołu Skaldowie

Źródło:
Facebook, TVN24

Na dopłaty do używanych aut elektrycznych rząd chce wydać niemal dwa razy więcej niż na te do nowych - pisze wtorkowy "Puls Biznesu". Eksperci zauważają, że już teraz znaczna część polskich samochodów jest z drugiej ręki. - Systemowe wsparcie dla tej grupy jest kluczowe - zwracają uwagę.

Dopłata do używanego auta. "Wsparcie dla tej grupy jest kluczowe"

Dopłata do używanego auta. "Wsparcie dla tej grupy jest kluczowe"

Źródło:
PAP

Wszystkie służby powinny być zaangażowane w wyjaśnienie tej sprawy - mówił minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz o ucieczce polskiego sędziego Tomasza Szmydta na Białorusi. Zaznaczył, że "sprawa jest bardzo poważna". - Wobec takich ludzi, którzy raz przekroczyli granicę przyzwoitości, pełniąc misję i urząd sędziego (...), nie można mieć zaufania - oceniła Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy.

"Chyba nikt nie jest zaskoczony tak naprawdę sympatiami pana Szmydta"

"Chyba nikt nie jest zaskoczony tak naprawdę sympatiami pana Szmydta"

Źródło:
TVN24

Właściciel bistro w Aoście na północy Włoch oferuje bon wartości 300 euro osobie, która pomoże mu znaleźć kelnera. - Próbowałem już wszystkiego - wyjaśnił. Ten przykład obrazuje na progu letniego sezonu turystycznego sytuację branży gastronomicznej i hotelowej, w której co roku brakuje pracowników.

"Próbowałem już wszystkiego". Restaurator płaci za pomoc w znalezieniu kelnera

"Próbowałem już wszystkiego". Restaurator płaci za pomoc w znalezieniu kelnera

Źródło:
PAP

Zwróciły na siebie uwagę, bo jechały hulajnogami pod prąd. Gdy na miejscu pojawił się patrol, okazało się, że 17-latki są nietrzeźwe. Za tę nocną przejażdżkę po Gorzowie Wielkopolskim każda z nich zapłaci 2,5 tysiąca złotych. 

W nocy jechały hulajnogami pod prąd. 17-latki były pijane

W nocy jechały hulajnogami pod prąd. 17-latki były pijane

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Francji Emmanuel Macron i szefowa Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen zwrócili się do przywódcy Chin Xi Jinpinga, by stosunki handlowe między Europą i Chinami były oparte na równych zasadach. Macron wręczył Xi butelkę ekskluzywnego trunku Remy Martin Louis XIII.

Macron: należy rozwiązać strukturalne problemy dotyczące handlu między Europą i Chinami

Macron: należy rozwiązać strukturalne problemy dotyczące handlu między Europą i Chinami

Źródło:
PAP

65-latek zginął przygnieciony ciągnikiem, który wywrócił się podczas zjeżdżania ze stromego zbocza. Jechał z nim 19-latek, któremu udało się w porę zeskoczyć z pojazdu i nie doznał żadnych obrażeń.

Kierowca zginął przygnieciony ciągnikiem

Kierowca zginął przygnieciony ciągnikiem

Źródło:
tvn24.pl

Z powodu awarii drzwi pięcioro pasażerów pociągu PKP Intercity nie wysiadło na stacji w Stalowej Woli. Udało im się to dopiero kilkadziesiąt kilometrów dalej, w Tarnobrzegu.

Drzwi były zepsute, pasażerowie nie mogli wysiąść z pociągu. Intercity rozpatruje skargę

Drzwi były zepsute, pasażerowie nie mogli wysiąść z pociągu. Intercity rozpatruje skargę

Źródło:
tvn24.pl / rzeszow-news.pl

Met Gala - bal charytatywny, określany najważniejszym wydarzeniem świata mody - tradycyjnie przyciągnął tłumy gwiazd. Tegoroczny temat przewodni wieczoru "The Garden of Time" ("ogród czasu") zaczerpnięty został z jednego z opowiadań J.G. Ballarda o tym samym tytule. Na czerwonym dywanie królowały motywy roślinne w najróżniejszych odsłonach. A wszystko to w związku z wystawą "Sleeping Beauties: Reawakening Fashion".

Met Gala 2024. Elfy, księżniczki, leśne stwory i mroczne królowe. Tłum gwiazd w morzu kwiatów

Met Gala 2024. Elfy, księżniczki, leśne stwory i mroczne królowe. Tłum gwiazd w morzu kwiatów

Źródło:
tvn24.pl, CNN, Vogue

Minister przemysłu w telewizyjnym wywiadzie podała 2039 rok, jako "rok przełomowy" dla energetyki i atomu. - To moment, w którym między innymi powinna powstać i funkcjonować pierwsza elektrownia atomowa w Choczewie - powiedziała Marzena Czarnecka. To "6-letnie opóźnienie względem oryginalnego harmonogramu, który przewidywał, że pierwszy blok naszej jednostki jądrowej ruszy w 2033 r." - zauważa na swoim profilu Jakub Wiech, dziennikarz Energetyka24.com.

Kiedy w Polsce powstanie elektrownia atomowa? Minister podaje późniejszą datę

Kiedy w Polsce powstanie elektrownia atomowa? Minister podaje późniejszą datę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24