Te trzy powody zdaniem szefa departamentu ds. migracji Mario Morcone sprawiają, że w ciągu kilku miesięcy Włochy opuściło tylko 190 uchodźców spośród 40 tysięcy, jakie zaplanowano wysłać.
Włosi źli na Europę
Komentując te dane w wywiadzie telewizyjnym w środę, Morcone zwrócił uwagę na to, że bardzo złożone i czasochłonne jest sporządzenie dokumentacji elektronicznej dotyczącej każdego wysyłanego do innego kraju migranta.
Poza tym, dodał, "niezbyt wielkoduszne państwa" zgodziły się na przyjęcie małej liczby uchodźców.
- Państw unijnych jest 28, a wydaje mi się, że umacnia się polityka tych, którzy mieli zawsze kłopoty ze wspólnym europejskim domem - ocenił przedstawiciel resortu spraw wewnętrznych w Rzymie. - Umacnia się idea Europy, którą jak nam się wydawało, przezwyciężyliśmy - dodał.
Za błąd systemu relokacji, uzgodnionego przez Unię, Morcone uznał też ograniczenie go do migrantów z Iraku, Syrii i Erytrei. - Zastanawiam się, dlaczego Afgańczyk nie może być uchodźcą - stwierdził.
Przypomniał, że Włochy udzielają obecnie gościny około 110 tysiącom migrantów, przybyłych na wybrzeża. - Włochy podążają bardzo ważną, obywatelską drogą, z której możemy być dumni - oświadczył.
Rząd Matteo Renziego od tygodni apeluje o przyspieszenie relokacji uchodźców do innych państw UE i apeluje do nich o wywiązanie się z podjętych zobowiązań w tej sprawie.
Autor: adso//gak / Źródło: PAP