Pracował w klubie Bataclan. "Gdy umierał, trzymałam go w ramionach"

[object Object]
Brytyjczyk zginął w klubie, którym pracowałKatarzyna / Kontakt 24
wideo 2/24

W zamachach terrorystycznych w Paryżu zginął co najmniej jeden obywatel Wielkiej Brytanii, kilkoro jest rannych. Więcej informacji na temat Brytyjczyka ujawniła rodzina. Zabity nazywał się Nick Alexander.

Brytyjczyk pracował w klubie Bataclan, gdzie w piątek wieczorem wydarzyła się tragedia. 36-latek pracował przy organizacji koncertu zespołu Eagles of Death Metal, który dawał występ w piątek. Miał sprzedawać pamiątki związane z zespołem.

Jeszcze w piątek wieczorem rodzina zmarłego szukała go za pomocą Twittera. Tam też wkrótce później pojawił się komunikat.

"Hojny, zabawny i lojalny"

"Z ogromnym smutkiem, możemy potwierdzić, że nasz ukochany Nick stracił życie w nocy w Bataclan" - głosi oświadczenie rodziny zmarłego Alexandra.

"Nick był nie tylko naszym bratem, synem i wujem, ale także przyjacielem każdego. Był hojny, zabawny i całkowicie lojalny" - można przeczytać.

Angielski dziennik "Telegraph" rozmawiał z przyjaciółką Alexandra, Helen Wilson, która leży w paryskim szpitalu z poranionymi nogami. - Został postrzelony tuż obok mnie. Próbowałam utrzymać go przy życiu, kiedy leżał na ziemi. Gdy umierał, trzymałam go w ramionach - wyjawiła kobieta.

Według MSZ, w zamachach w stolicy Francji mogło zginąć jeszcze kilku Brytyjczyków. "Trzeba być na to przygotowanym".

W serii zamachów w Paryżu zginęło 129 osób, a ok. 350 zostało rannych; 99 z nich jest w stanie krytycznym. 89 ludzi zginęło w wyniku jednego ataku - w sali koncertowej Bataclan.

You are and always will be the love of my life, Nick Alexander #fuckterrorism #ParisAttacks #Bataclan pic.twitter.com/C2pxvLwCth— Polina Buckley (@polinabuckley) listopad 14, 2015

[object Object]
Belgia: Salah Abdeslam zatrzymany, trwa operacja policjiTVN24 BiS
wideo 2/23

Autor: lukl\mtom / Źródło: Huffington Post

Tagi:
Raporty: