Pierwsza tura dla córki byłego prezydenta, w drugiej czeka Kuczynski


Keiko Fujimori, córka byłego prezydenta Peru, zwyciężyła w niedzielnej pierwszej turze wyborów prezydenckich w tym kraju, a jej ugrupowanie Siła Ludowa zdobyło niemal połowę mandatów w Kongresie. W drugiej turze Fujimori zmierzy się z Pedro Pablo Kuczynskim.

Po przeliczeniu większości głosów okazało się, że Keiko Fujimori ma prawie 40-procentowe poparcie, a Siła Ludowa uzyskała 60 mandatów w 130-osobowym Kongresie.

Fujimori prowadziła w sondażach

Rywal Fujimori, 77-letni Kuczynski otrzymał około 22 proc. głosów. Jego partia Peruwiańczycy na rzecz Zmiany, której hiszpański skrót PPK to zarazem inicjały lidera, będzie reprezentowana w parlamencie przez 25 deputowanych. 40-letnia Keiko Fujimori, córka urodzonego w Japonii Alberto Fujimoriego, prezydenta Peru w latach 1990-2000, prowadziła w sondażach od początku do końca kampanii wyborczej. W wyborach w 2011 roku przegrała w drugiej turze z ustępującym prezydentem Ollantą Humalą, lecz dzięki zbudowaniu mocnych struktur partyjnych, czego nigdy nie zrobił jej ojciec, udało jej się wzmocnić swoją pozycję i Fujimori jest teraz faworytką wyborów. - Bez względu na to, co się wydarzy, najważniejszą formacją polityczną przyszłego rządu, z Keiko lub bez niej, będzie "fujimorismo" - komentuje na łamach dziennika "El Comercio" publicysta i profesor Fernando Tuesta Soldevilla.

Syn emigranta polsko-żydowskiego pochodzenia

Ojcem Pedro Pablo Kuczynskiego był niemiecki emigrant polsko-żydowskiego pochodzenia. Jego matka pochodziła z artystycznej szwajcarsko-francuskiej rodziny Godard. Kuczynski jest ze strony matki kuzynem reżysera Jean-Luca Godarda.

Kuczynski w latach 2006-2007 sprawował urząd premiera w rządzie prezydenta Alejandro Toledo. W wyborach z 2011 roku uplasował się za Humalą i Fujimorim. Swój obecny sukces zawdzięcza głównie temu, że zdołał zaprezentować się jako najpoważniejszy rywal Fujimori. Udało mu się również pokonać w Limie swoją największą rywalkę Veronikę Mendozę.

Mendoza i związki z ekstremistami

I to właśnie 35-letnia Mendoza okazała się największą zwyciężczynią spośród przegranych. Zajęła trzecie miejsce, zdobywając około 18 proc. głosów, a jej lewicowa formacja Szeroki Front z 22 parlamentarzystami stoi przed szansą odbudowania lewicy jako liczącej się siły politycznej. Mendoza oświadczyła, że może się cieszyć z wyniku wyborczego, który wykazał, że będzie można zaproponować model rządzenia różniący się od obecnego. - Jeśli można prowadzić politykę z sercem, pokazaliśmy, że wola ludu znaczy więcej od władzy pieniądza - powiedziała. Młoda kandydatka wyróżniała się na tle znanych twarzy pozostałych kandydatów. - Ludzie chcieli zmiany, dlatego głosowali na Veronikę – powiedzieli jej wyborcy.

Mendoza oskarżana była jednak o związki z lewicowymi ekstremistami. - W szeregach Szerokiego Frontu znajdują się byli członkowie Świetlistego Szlaku. A my zbyt dobrze pamiętamy czasy terroryzmu – argumentują przeciwnicy młodej kandydatki.

Ze względu na swój zdecydowany "antyfujimorism" wyborcy Mendozy poprą Kuczynskiego. - Wybiorą oni mniejsze zło i dlatego większe szanse ma Kuczynski – ocenił publicysta dziennika „Diario Ahora” Yuri Baldivieso.

Opóźnienia w otwieraniu lokali

Porażkę odnieśli byli prezydenci Alan Garcia, Alejandro Toledo i ich partie, choć wielu Peruwiańczyków dobrze wspomina rządy tego ostatniego szefa państwa. - To był dobry prezydent, choć zawsze miał słabość do kieliszka – przyznają. Garcia i Toleda najprawdopodobniej ustąpią ze sceny, robiąc miejsce dla nowej generacji polityków. Wybory przebiegły w spokojnej atmosferze, choć część z 22 mln wyborców okazywała duże niezadowolenie z powodu sporych opóźnień w otwieraniu lokali wyborczych. Członków komisji losuje się w Peru spośród osób zameldowanych w danej miejscowości. Nie otrzymują żadnego wynagrodzenia, a wielu z nich nie mieszka w miejscu zameldowania, toteż często nie stawiają się oni w wyznaczonych komisjach. Najpoważniejszy i tragiczny incydent wydarzył się w sobotę. W ataku terrorystycznym w regionie potocznie zwanym VRAEM (dolina rzek Apurimac, Ene i Mantaro) w departamencie Junin zginęło dziesięciu żołnierzy transportujących materiały wyborcze. Region, w którym produkuje się kokainę, znajduje się w strefie wpływów karteli oraz bojówek będących pozostałością po oddziałach terrorystów ze Świetlistego Szlaku. Drugą turę wyborów prezydenckich zaplanowano na 5 czerwca.

Autor: mart\mtom / Źródło: PAP