Ukraińscy żołnierze aresztowani za "bomby fosforowe". Raport ONZ o terrorze rebeliantów


- Władze Ukrainy bombardują dzielnice mieszkalne w Donbasie, przede wszystkim w Gorłówce i Doniecku, a wojsko używa zakazanych bomb fosforowych - grzmiał w piątek na drugim w tym tygodniu nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ ambasador Rosji Witalij Czurkin. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarżył o to pięciu ukraińskich żołnierzy. Ukraina zarzuca Rosji ostrzeliwanie jej pograniczników, a raport przedstawiciela ONZ mówi o terrorze separatystów w Donbasie.

Czurkin skrytykował raport pracującego dla sekretarza generalnego ONZ chorwackiego dyplomaty Ivana Simonovicia. Jego ustalenia są miażdżące dla separatystów. Według raportu zaprowadzili oni na kontrolowanych przez siebie terenach prawdziwy terror.

- Całkowicie stracił pan kontakt z rzeczywistością - tak Simonoviciowi odpowiedział na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ Czurkin.

- Raport narzuca przeświadczenie, że wszystkiemu winni są bojownicy. Przypisuje im się niemalże kanibalizm - mówił dalej rosyjski ambasador.

Oświadczył, że oskarżenia pod adresem rebeliantów są całkowicie bezpodstawne, a władze ukraińskie bombarduje dzielnice mieszkalne. W swoim wystąpieniu Witalij Czurkin podkreślił, że ukraińskie wojsko "używa zakazanej broni, w tym bomb fosforowych". Ochotników z ukraińskiej Gwardii Narodowej nazwał "przestępcami, którzy zabijają kobiety i dzieci".

- Trzeba ich aresztować i oddać pod sąd - oznajmił.

Oskarżenia ze strony rosyjskich mediów i władz o używanie "bomb fosforowych" przez stronę ukraińską pojawiają się od dawna. W czerwcu zaprzeczyła im - po przeprowadzeniu ekspertyz = Human Rights Watch.

Pięciu ukraińskich żołnierzy w rosyjskim areszcie

Jednak rosyjski Komitet Śledczy aresztował pięciu ukraińskich żołnierzy z 72. Brygady, którzy byli zmuszeni kilka dni temu przejść na terytorium Rosji. "W ramach śledztwa o użyciu zakazanych środków i metod prowadzenia wojny Komitet Śledczy FR przesłuchał w charakterze świadków ponad 400 ukraińskich wojskowych i pograniczników, którzy przekroczyli granicę Federacji Rosyjskiej 3 sierpnia 2014 roku" - napisano we wniosku.

Zatrzymano dowódcę batalionu Iwana Wojtenkę i czterech jego zastępców.

Rosyjski Komitet Śledczy podkreślił, iż "w swoich zeznaniach zatrzymani przyznają, że uczestniczyli w działaniach wojennych i używali różnych rodzajów bron"i. Zaprzeczają przy tym, że "używali broni przeciwko cywilom".

Rosyjscy śledczy oświadczyli, iż mają dowody na to, że to właśnie na rozkaz Wojtenki z 19 lipca ostrzelano 3 sierpnia miasta Krasnopartizansk i Krasnodon, używając ciężkiej broni. "W wyniku ich działań zginęło lub zostało rannych co najmniej dziecięciu cywilów, a 20 domów zostało zniszczonych" - napisano we wniosku podkreślając, że świadkowie - inni ukraińscy żołnierze - potwierdzają te działania.

Komitet Śledczy stwierdził, że w brygadzie używano mieszanek zapalających H-17 (bomb fosforowych) działając w "nacjonalistycznym szale", gdy żołnierze udawali się na operację pacyfikacji ludności cywilnej.

72. Brygada przez ok. trzy tygodnie była niemal zupełnie odcięta od zaopatrzenia. Brakowało nie tylko amunicji, ale ostatnio nawet wody pitnej. Żołnierze mogli polegać tylko na pomocy lokalnej ludności i wolontariuszy. Zaopatrzenie ze strony armii zawiodło - za co teraz bardzo ostro krytykowany jest sztab generalny. Przez ponad trzy tygodnie żołnierze 72. Brygady byli pod ciągłym ostrzałem – i to z dwóch stron, bo także zza rosyjskiej granicy.

W poniedziałek 4 sierpnia, po 3,5-godzinnym ostrzale z czołgów, artylerii, Gradów i granatników, dowódca postanowił w końcu wycofać się z Krasnopartizanska. Główne siły 72. Brygady wycofały się w zorganizowany sposób, zabierając całą artylerię i ocalałe czołgi.

Część przedarła się na zachód. Kilkuset żołnierzy, wbrew rozkazom, uniknęło walki, przechodząc granicę z Rosją. 7 sierpnia okazało się, że dowódca 1. batalionu 72. brygady i czterech oficerów tego pododdziału trafiło do aresztu w Doniecku w obwodzie rostowskim na terenie Rosji.

Ostrzały z terenu Rosji

Tymczasem Andrij Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, oświadczył w piątek podczas codziennej konferencji prasowej, że w ciągu tygodnia ukraińskie pododdziały sił rządowych zostały ostrzelane 25 razy, przy czym 13 razy z terytorium Rosji.

- Tylko dzisiaj o godz. 13 w ciągu 20 minut ze strony Rosji prowadzony był ostrzał artyleryjski miejscowości położonej w pobliżu Amwrosijewka z systemów rakietowych Grad - powiedział Łysenko. Poinformował również, że RBNiO odnotowała dziewięć przypadków naruszenia przestrzeni powietrznej Ukrainy przez rosyjskie śmigłowce i dziesięć przez samoloty bezzałogowe.

Jak przypomina gazeta "Ukraińska Prawda", 6 sierpnia ukraińscy pogranicznicy przekazali obserwatorom OBWE, którzy pojechali na rosyjsko-ukraińską granicę, dowody świadczące o tym, że terytorium Ukrainy jest ostrzeliwane właśnie ze strony Rosji.

Autor: asz//gak/kwoj / Źródło: "Ukraińska Prawda", tvn24.pl

Raporty: