Miał zginąć, ale żyje. Rudobrody dżihadysta ciężko ranny


Abu Omar al-Sziszani, jeden z przywódców Państwa Islamskiego, który miał zginąć 4 marca w Syrii podczas nalotu koalicji pod wodzą USA w pobliżu miasta al-Szadadi, jest ciężko ranny, lecz nie stracił życia – podało w środę Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.

Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, które zostały potwierdzone przez Pentagon, wywodzący się z Gruzji Czeczen – Abu Omar al-Sziszani przebywał w czasie nalotu przeprowadzonego 4 marca w mieście al-Szadadi i najprawdopodobniej tam zginął. Likwidacja "Omara Czeczena", sprawującego w Państwie Islamskim "de facto" funkcję ministra wojny, była jednym z celów nalotu. Stany Zjednoczone wyznaczyły nagrodę w wysokości do 5 milionów dolarów za wszelkie informacje o nim – przypomina agencja Reutera.

Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: