Gehenna trwa. Syryjczyków zginęło już więcej niż Brytyjczyków w czasie II wojny światowej


Krwawa wojna nie sprzyja prowadzeniu dokładnych statystyk. Skala cierpień Syryjczyków pozostaje nieznana. Według szacunków ONZ, które sama organizacja uważa za "ostrożne", w Syrii zginęło już ponad 400 tys. osób, w tym kilkanaście tysięcy dzieci. Oznacza to większe straty, niż te Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej. Co trzeci Syryjczyk uciekł przed walkami ze swojego domu.

Gehenna Aleppo ponownie zwróciła oczy świata na sytuację cywilów w Syrii. Jednak to, co obecnie dzieje się w niegdyś największym mieście kraju, jest tylko wąskim wycinkiem tragedii ciągnącej się od pięciu lat. Kraj jest zrujnowany i nikt właściwie nie wie, ile osób zginęło w trwającej tam wojnie domowej.

Zamazany obraz

Nie ma pełnych i wiarygodnych danych, ponieważ na wojnie informacja jest bronią. Do tego, co mówią obie strony konfliktu, należy podchodzić z dużą dozą ostrożności. Każda ma interes w tym, aby wyolbrzymiać cierpienia swoich zwolenników i cywilów na kontrolowanym przez siebie terenie. Wszystkie organizacje próbujące całościowo opisać to, co dzieje się w Syrii, muszą opierać się na szacunkach i szczątkowych danych z wiarygodnych, bezstronnych źródeł. ONZ jako organizacja przestała próbować liczyć ofiary w 2014 r. wobec braku wiarygodnych danych. Efektem są statystyki z liczbą ofiar w przybliżeniu do setek tysięcy. Przed wojną Syrię zamieszkiwało około 23 mln osób. Według ostatniego oficjalnego szacunku specjalnego wysłannika ONZ do Syrii, ujawnionego wiosną 2016 r., konflikt pochłonął 400 tys. ofiar. Jednak w tym samym czasie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR) - działająca poza Syrią organizacja śledząca przebieg wojny - szacowała liczbę ofiar na 470 tys. Do dzisiaj może to być blisko pół miliona osób.

Oznacza to ponad 2 proc. populacji. Dla porównania Francja podczas II wojny światowej straciła 1,5 proc. obywateli, a Włochy 1 procent. USA straciły na wszystkich frontach 419 tys. obywateli; Wielka Brytania - 450 tys. Nie wiadomo, ilu zabitych Syryjczyków było cywilami. Według SOHR było to około 100 tys. osób, w tym 15 tys. dzieci i 10 tys. kobiet. Ile z nich zginęło w Aleppo? Też nie wiadomo na pewno. Według Obserwatorium w ostatnim okresie intensywnych walk pod ostrzałem ginęło miesięcznie około pół tysiąca cywilów. Może to oznaczać kilkanaście tysięcy ofiar w ciągu ponad czterech lat walk w mieście.

Znika dwóch na trzech mężczyzn

Skalę cierpienia Syrii trudno oddać suchymi statystykami. Z miast, miasteczek i wiosek znikają całe grupy mieszkańców. Na przykład alawici, stosunkowa nieliczna mniejszość religijna zamieszkująca głównie nadmorskie prowincje Syrii, na której opiera się reżim Baszara Asada, ponosi wielkie straty w stosunku do swoich rozmiarów.

Według szacunków SOHR w walkach zginął co trzeci alawita w wieku poborowym, a więc około 80 tys. osób. To oni głównie tworzą siły zbrojne reżimu. Rebelianci nie mają dla nich litości, traktując ich uniwersalnie jako zbrodniarzy. Alawici uważają natomiast rebelię za śmiertelne zagrożenie, bowiem większość ugrupowań opozycyjnych uznaje ich za heretyków dodatkowo wspierających reżim w Damaszku i odmawia podstawowych praw. Statystyki pokazują, że z zamieszkałych przez alawitów terenów zniknął co trzeci chłopiec i mężczyzna mający więcej niż 16 lat. Jest bardzo prawdopodobne, że kolejny walczy na froncie. Oznacza to, że większość męskiej populacji tej mniejszości religijnej zginęła lub walczy.

Co czwarta osoba porzuciła dom

Poza ofiarami wojna skutkuje też olbrzymimi zniszczeniami. Syria w znacznej części jest w ruinie. Według Organizacji ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) od początku konfliktu 6,5 mln Syryjczyków uciekło ze swoich domów. Oznacza to co czwartego obywatela kraju, liczącego przed rozpoczęciem wojny w 2011 r. 22 mln mieszkańców. Kilka milionów przedostało się przez granicę i wegetuje w Turcji, Libanie oraz Jordanii. Setki tysięcy przedostały się do Europy, ryzykując życie. Według szacunków UNHCR ponad połowa obywateli kraju potrzebuje pomocy humanitarnej, aby przetrwać. Ze względu na walki i problemy stwarzane przez reżim, rebeliantów i tzw. Państwo Islamskie dostaje ją jedynie niewielka ich część. Oznacza to miliony ludzi żyjących w głodzie i walczących o przetrwanie. Według UNHCR 80 proc. Syryjczyków żyje w biedzie. Perspektywy zmiany tego stanu rzeczy są nikłe. Choć Aleppo upada, to reżim jest daleki od zwycięstwa. Wojna może się jeszcze ciągnąć latami.

Samer Masri o Aleppo: nie łudźmy się, że stało się, albo dzieje się coś dobrego
Samer Masri o Aleppo: nie łudźmy się, że stało się, albo dzieje się coś dobregoTVN24 BiS

Autor: mk/adso / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: