"Po zapowiedzi mojego przyjazdu na 13.30 rozpoczął się ostrzał naszych punktów kontrolnych. Chcieli wystraszyć. Nikt się ich nie boi" - napisał szef państwa ukraińskiego na Twitterze.
"Właśnie przyjechałem do Mariupola. Tej naszej ukraińskiej nie oddamy nigdy i nikomu" - zapewnił Poroszenko.
Kryzys na Ukrainie
Kryzys na Ukrainie
Na spotkaniu z władzami Mariupola i jego mieszkańcami Poroszenko uprzedził, że Ukraina w każdej chwili musi być przygotowana na "podstępne złamanie" rozejmu, który zgodnie z ustaleniami grupy kontaktowej Ukraina - Rosja - OBWE obowiązuje od piątku.
"Musimy obronić to miasto"
Prezydent zwrócił uwagę, że mieszkańcy Mariupola wciąż narażeni są na niebezpieczeństwo. Poroszenko pochwalił ich za bojowego ducha i patriotyzm. - Nikt nie będzie was okłamywał i nikt nie stwierdzi, że rozejm nas uratuje; musimy obronić to miasto - powiedział.
Prezydent ocenił, że siły zgromadzone w Mariupolu są wystarczające, by odeprzeć atak wroga. - W ciągu ostatnich dwóch tygodni skoncentrowaliśmy tu ogromne siły: artylerię, brygady czołgowe i oddziały przeciwczołgowe. Jednak najważniejsze, co mamy, to patriotyczny duch bojowy ukraińskiego wojska i mieszkańców Mariupola. Nasza siła polega na tym, że wiemy, o co walczymy - oświadczył.
Poroszenko o rozejmie
Prezydent poinformował, że podczas czterech dni obowiązywania rozejmu z rąk przeciwnika na wschodniej Ukrainie uwolniono 1200 ukraińskich jeńców. W niewoli wciąż pozostają 863 osoby.
Mówiąc o zawartych w stolicy Białorusi Mińsku ustaleniach grupy kontaktowej, prezydent oświadczył, że choć porozumienie to składa się z 12 punktów, to dla przywrócenia pokoju we wschodniej Ukrainie potrzebne są dwie rzeczy. - Zabierzcie, proszę, swoje wojska, zamknijcie granicę, a sami ze wszystkim innym sobie poradzimy - powiedział Poroszenko.
Zawieszenie broni uzgodnione między ukraińskimi siłami rządowymi i prorosyjskimi separatystami to za mało - trzeba się zająć także innymi sprawami, takimi jak kontrola granicy i wymiana jeńców - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert.
- Nie chodzi tylko o tę jedną kwestię zawieszenia broni. Jest długa lista uzgodnień, które trzeba wdrożyć - podkreślił Seibert. - Wszyscy bardzo pragniemy, żeby zawieszenie broni było przestrzegane przez każdą ze stron, ale są i inne kwestie, takie jak monitorowanie (wstrzymania ognia) przez OBWE, wymiana jeńców i zakładników, monitorowanie granic i rozpoczęcie dialogu - powiedział rzecznik niemieckiego rządu.
Będzie więcej obserwatorów
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) zwiększy liczbę obserwatorów nadzorujących przestrzeganie zawieszenia broni we wschodniej części Ukrainy – oświadczył w poniedziałek w Kijowie szef misji OBWE Ertugrul Apakan.
Obecnie w regionie tym znajduje się 60 obserwatorów – poinformował podczas spotkania z wicepremierem Wołodymyrem Hrojsmanem i ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Pawłem Klimkinem. - Zrobimy wszystko, by monitoring był efektywny. Nasi przedstawiciele zostaną rozmieszczeni we wszystkich zapalnych punktach, we wszystkich miejscach możliwego kontaktu między stronami konfliktu – powiedział Apakan.
Wicepremier Hrojsman zapewnił, że Ukraina wypełnia warunki wstrzymania ognia i przestrzega porozumienia, zawartego w piątek w Mińsku na Białorusi na spotkaniu grupy kontaktowej ds. rozwiązania konfliktu. Podkreślił jednocześnie, że od czasu ogłoszenia rozejmu siły ukraińskie były 45 razy ostrzeliwane przez stronę przeciwną.
- Zawieszenie broni jest dla nas bardzo ważne, bo pozwala ratować życie ludzi i uniknąć dalszych zniszczeń. Chcemy także, by monitoring, który pozwoli ujrzeć realny obraz sytuacji, był prowadzony obiektywnie – powiedział Hrojsman.
Autor: //gak / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Twitter