Kerry uspokaja Iran. List republikanów do Teheranu "szkodliwy, podważa zaufanie do Ameryki"


Sekretarz stanu USA John Kerry powiedział w środę, że wbrew temu, co napisali w liście otwartym do Teheranu senatorowie Partii Republikańskiej, Kongres nie będzie mógł zmienić treści negocjowanej przez rząd USA umowy w sprawie irańskiego programu nuklearnego.

Występując przed senacką komisją spraw zagranicznych Kerry powiedział, że list jest szkodliwy, gdyż podważa sposób, w jaki USA od dwóch wieków prowadzą politykę zagraniczną, a także zaufanie zagranicznych rządów do Ameryki. Ten list "grozi zachwianiem globalnego zaufania do amerykańskich traktatów" - oświadczył szef dyplomacji USA.

Kerry: Kongres nie ma nic do powiedzenia w kwestii Iranu

Przede wszystkim jednak sekretarz stanu zarzucił sygnatariuszom listu mijanie się z prawdą. - Mówienie, że Kongres będzie mógł w każdym momencie zmienić warunki porozumienia (z Teheranem), jest nieprawdziwe. To jest całkowicie błędne - powiedział Kerry, wyjaśniając, że umowa nie zostanie przedłożona Kongresowi do zatwierdzenia.

Tłumaczył, że prezydenci z obu partii politycznych od dziesięcioleci zawierają z innymi rządami różne międzynarodowe umowy o charakterze porozumień władzy wykonawczej, które nie wymagają aprobaty Kongresu.

Dodał też, że jeśli dojdzie do porozumienia z Iranem, to swoje podpisy złożą pod nim także liderzy pięciu innych mocarstw, które są zaangażowane w negocjacje, czyli Francji, Wielkiej Brytanii, Chin, Rosji i Niemiec. - Już to widzę, jak następny prezydent USA odrzuca tę umowę... To się nie stanie - podkreślił Kerry.

Sekretarz stanu przyznał, że był "dość oszołomiony" listem republikanów, a sugerowanie, że administracja Obamy chce negocjować umowę, która umożliwi Iranowi zdobycie broni jądrowej, jest wręcz "obraźliwe".

List republikanów do Teheranu

W liście otwartym do Teheranu senatorzy z Partii Republikańskiej przestrzegli w poniedziałek Iran przed zawieraniem porozumienia nuklearnego z obecną administracją USA, twierdząc, że nie przetrwa ono dłużej niż obecna kadencja prezydencka. Jak zaznaczono w liście, urzędowanie prezydenta USA ograniczone jest do maksymalnie dwóch czteroletnich kadencji, natomiast do Senatu można być wybieranym co sześć lat ponownie, dowolną liczbę razy. Podczas gdy Obama w styczniu 2017 roku opuści Biały Dom, "większość z nas pozostanie na stanowiskach znacznie dłużej, być może przez dziesięciolecia" - napisali senatorowie.

List to pokłosie wygłoszonego na początku marca przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu przemówienia na wspólnym posiedzeniu obu izb Kongresu. Nertanjahu zarzucił wówczas administracji Obamy, że negocjuje "złe porozumienie" z Teheranem, które nie powstrzyma nuklearnych ambicji Iranu; wręcz przeciwnie, "będzie drogą" do wejścia przez ten kraj w posiadanie broni nuklearnej.

Sześć światowych mocarstw prowadzi z Iranem rozmowy mające na celu zawarcie do końca marca tymczasowego porozumienia, torującego drogę do sfinalizowania w ciągu kolejnych trzech miesięcy umowy zamrażającej irański program nuklearny w zamian za złagodzenie międzynarodowych sankcji.

Autor: adso//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: