Izrael i Hamas walczą o umysły. Po czyjej stronie staje światowa opinia publiczna?

Terroryści Hamasu w Izraelu. Lotnictwo uderza
Terroryści Hamasu w Izraelu. Lotnictwo uderza
IDF/Youtube
Izrael stawia na kolorowe grafikiIDF/Youtube

Z militarnego punktu widzenia wojna Hamasu z Izraelem jest jednostronna. Hamas ma jednak potężną broń, dzięki której od lat unika kompletnego zniszczenia. To propaganda, która skutecznie wykorzystuje wszystkie dramatyczne błędy Izraelczyków.

Obecna odsłona wojny w Strefie Gazy trwa już ponad tydzień. W pierwszej fazie sprowadzała się do nieustannych ataków wojska Izraela z powietrza i morza oraz odpalania przez Hamas rakiet w kierunku miast izraelskich. Obecnie Izraelczycy rozpoczęli ostrożną inwazję lądową. Wojska wkroczyły głównie na tereny niezabudowane. Ich celem ma być niszczenie infrastruktury służącej do przemytu z Egiptu.

[object Object]
Protest w IzraeluPAP/EPA
wideo 2/20

Izraelczycy działają powoli i metodycznie. Wiedzą bowiem, że z militarnego punktu widzenia są w bardzo wygodnej pozycji. Hamas nie jest w stanie wyrządzić praktycznie żadnych szkód Izraelowi. Ostrzał rakietowy jest daremny, bowiem te nieliczne pociski, które przypadkowo okażą się celne, są prawie zawsze zestrzeliwane przez system Iron Dome. Granica jest ściśle patrolowana i szanse na przeniknięcie dywersantów są bardzo małe. Izraelskie wojsko ma Strefę Gazy w żelaznym uścisku.

Jedna z bardziej sugestywnych grafik izraelskich. "A co ty byś zrobił?"

Alternatywne sposoby walki

Z militarnego punktu widzenia Hamas jest na beznadziejnej pozycji. Jednak jak nauczał niemiecki teoretyk wojskowości Carl von Clausevitz, "wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami". Celem Palestyńczyków jest nie tyle pokonać izraelskie wojsko, ile przetrwać i odnieść korzyść polityczną. W związku z tym koncentrują się na swojej najsilniejszej broni - propagandzie. Jej celem jest zjednanie sobie poparcia międzynarodowej opinii publicznej i demonizowanie Izraela. Hamas jest świadom, że to jego jedyna nadzieja na powstrzymanie izraelskiego wojska. Propaganda jest także skierowana do samych Palestyńczyków ze Strefy Gazy, aby zjednoczyć ich w poparciu dla bojówek w obliczu izraelskich "zbrodni". Izrael jest świadom wagi propagandowej broni Hamasu i sam z coraz większym rozmachem prowadzi kontrkampanię. Jej pierwsze wcielenie można było zobaczyć podczas poprzedniego starcia w 2012 roku, ale teraz przybrała rozwiniętą formę. W propagandzie celuje izraelskie wojsko, które szeroko korzysta z internetu i mediów społecznościowych. To właśnie tam znajduje się bardzo ważne pole walki Izraela i Hamasu.

"My traktujemy każdą śmierć palestyńskiego cywila jako tragedię, podczas gdy Hamas traktuje każdą śmierć izraelskiego cywila jako osiągnięcie."

Wykorzystanie okazji

W wirtualnej bitwie o "serca i umysły" światowej opinii publicznej to Palestyńczycy mają przewagę. Wynika to z natury działań zbrojnych prowadzonych przez Izrael. Pomimo stosowania przez Izraelczyków najnowocześniejszej broni precyzyjnej, zdolnej niszczyć wybrane domy w gęstej zabudowie, czy pojedyncze samochody bez rujnowania całej okolicy, nieuniknione są błędy i wypadki. Zwłaszcza w Strefie Gazy, która jest jednym z najgęściej zaludnionych obszarów na świecie. Izraelskie bomby i rakiety zabijają palestyńskich cywili oraz niszczą ich mienie. To jest podstawą całej kampanii propagandowej Hamasu. Jej kluczowe przesłanie można streścić do sloganu, że "Izrael to państwo zbrodnicze, mordujące niewinnych Palestyńczyków". Odpalanie rakiet w kierunku izraelskich miast jest natomiast tłumaczone "prawem do obrony". Izraelskie naloty to "zbrodnia przeciw ludzkości" i rzekomo są przede wszystkim wymierzone w cywilów.

Izrael przekonuje, że robi wszystko, aby unikać ofiar cywilnych, w przeciwieństwie do Hamasu. Zrzucanie ulotek, telefony z ostrzeżeniami o nalotach, "pukanie" przy pomocy lekkich ładunków zapowiadających atak, odwoływanie uderzeń po stwierdzeniu obecności cywili i precyzyjne ataki.

Wyjątkowo ważne miejsce w propagandzie Hamasu zajmują dzieci. Palestyńczycy już dawno zauważyli, iż obraz cierpiących najmłodszych wywołuje gorący odzew światowej opinii publicznej. Na oficjalnych stronach bojówek Hamasu roi się więc od zdjęć płaczących, rannych i zabitych dzieci. Wiele fotografii jest bardzo drastycznych, co na przykład prowadzi do blokowania profilu Brygad al-Qassam (zbrojne ramię Hamasu) na Twitterze.

Masowo są również kolportowane drastyczne zdjęcia dorosłych zabitych pod gruzami zawalonych domów, ciał w kostnicach czy rannych w szpitalach. Towarzyszą temu statystyki mówiące o stale rosnącej liczbie ofiar i podkreślające "barbarzyństwo" Izraela.

Fałszywa potęga

Na użytek wewnętrzny kolportowane są natomiast informacje o rzekomych wielkich sukcesach bojówek Hamasu. Tutaj palestyńska propaganda ma poważny problem, bowiem tych w rzeczywistości praktycznie nie ma. Podliczana jest wobec tego liczba wystrzelonych w kierunku Izraela rakiet. Kolportowane są "ostrzeżenia" przed ostrzałem ważnych obiektów, jak np. lotniska międzynarodowego Ben Guriona, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. W ostatnich dniach wielką mistyfikacją były natomiast zdjęcia i nagrania z pokładu prostego drona, który rzekomo miał "krążyć nad ministerstwem obrony w Tel Awiwie". W rzeczywistości wykonał on krótki lot nad wybrzeżem Morza Śródziemnego i został zestrzelony przez Izrael. Hamas opatrzył to jednak fotomontażami obrazującymi walenie się w gruzy charakterystycznego budynku ministerstwa jako zapowiedź swoich przyszłych sukcesów.

Tego rodzaju informacje, choć dla obserwatorów zewnętrznych są oczywistą mistyfikacją i myśleniem życzeniowym, mają jednak trafić do żyjących w strachu mieszkańców Strefy Gazy. Zapewne mają też pewien oddźwięk w innych państwach muzułmańskich, gdzie silna jest wrogość do Izraela. W ostatnich dniach Hamas zastosował również nowe zagranie. Palestyńczycy wysłali sms-y do około pół miliona Izraelczyków. Ostrzegali w nich, że będą kontynuować ostrzał Izraela, póki izraelskie wojsko nie zaprzestanie ostrzału Strefy Gazy. Wiadomości wysłano przez zautomatyzowany system ostrzeżeń obrony cywilnej, co wskazuje na skuteczny atak hakerski.

Klatka z nagrania Hamasu, rzekomo przedstawiająca drona nad Tel AwiwemTwitter

Izraelska defensywa

W porównaniu do palestyńskiej, propaganda izraelska ma znacznie trudniejsze zadanie, bowiem działania Hamasu nie wyrządzają praktycznie żadnych szkód w Izraelu. Celem Izraelczyków jest po pierwsze przekonać świat, że ataki na Strefę Gazy są uzasadnione wobec ataków rakietowych Hamasu. Po drugie, Izrael chce udowodnić, że to bojówki ponoszą moralną odpowiedzialność za ofiary cywilne, bowiem celowo działają w miastach i możliwie blisko domów mieszkalnych. Po trzecie, Izraelczycy na wszelkie możliwe sposoby podkreślają, że starają się unikać przypadkowego zabijania niewinnych osób, idąc w tym zakresie zdecydowanie dalej niż jakiekolwiek inne siły zbrojne. Po czwarte, wojsko na potrzeby wewnętrzne prezentuje swoją własną siłę i skuteczność.

Nagranie z urządzeń celowniczych izraelskiego wojska połączone z zapisem łączności. Nalot miał zostać odwołany po stwierdzeniu obecności cywili w pobliżu celu.

Głównym źródłem izraelskiej propagandy jest ministerstwo obrony, bardzo aktywne w mediach społecznościowych. Nieustannie produkuje kolorowe grafiki, sumujące liczbę wystrzelonych przez Hamas rakiet, czy obrazujące stres w jakim muszą żyć mieszkańcy południowego Izraela. Izraelczycy próbują też chwycić za serce opinię międzynarodową fotomontażami pokazującymi np. wieżę Eiffla pod gradem rakiet, stawiając przy tym pytanie, jakie państwo nie broniłoby się przed "terrorystycznymi" atakami na swoje terytorium. Skwapliwie są wykorzystywane zdjęcia wszelkich zniszczeń wywoływanych przez palestyńskie rakiety, choć w porównaniu z tym co się dzieje w Strefie Gazy, są one dość symboliczne. Niezależnie od tego służą za podstawę do prezentowania tego, że znaczna część populacji południowego Izraela musi żyć w strachu przed "terrorystycznymi" uderzeniami rakietowymi.

"Dom uszkodzony palestyńską rakietą"

Licznie prezentowane są nagrania z kamer systemów uzbrojenia izraelskich samolotów i okrętów. Najczęściej widać na nich uderzenia na wyrzutnie rakiet, składy amunicji czy rzekome centra dowodzenia, przeważnie umieszczone w zwykłych budynkach cywilnych lub ich bezpośrednim pobliżu. Część materiałów jest wzbogacona o nagranie komunikacji radiowej i ma być dowodem na to, że wojsko robi wszystko, aby bronić cywilów, odwołując uderzenia po stwierdzeniu ich obecności w okolicy celu.

W celu podbudowania morale własnego narodu często jest prezentowane działanie systemu Iron Dome, który skutecznie niszczy palestyńskie rakiety. To głównie jego zasługa, że pomimo półtora tygodnia ostrzału ze Strefy Gazy, w Izraelu zginęła tylko jedna osoba.

Izrael nieustannie dowodzi, że Hamas celowo chowa się za cywilami, wystawiając ich na niebezpieczeństwo.

Swobodna twórczość

Internet zalewa też nieoficjalna propaganda tworzona przez zwolenników obu stron konfliktu. Popularnym motywem propalestyńskich internautów jest dysproporcja stosowanych środków. Według nich rakiety ze Strefy Gazy są nieliczne i stanowią środek obrony, podczas gdy Izrael odpowiada potężnym gradem pocisków. Przedstawiane jest to najczęściej przy pomocy rysunków satyrycznych. Najczęściej są to jednak montaże i zdjęcia opatrzone podpisami, na których widać ofiary nalotów.

"Widzicie? My się tylko bronimy"Internet

Strona proizraelska tworzy znaczne ilości rysunków, wyśmiewających Hamas i przedstawiających bojówkarzy jako tchórzy kryjących się za dziećmi. Intensywnie są poszukiwane wszelkie manipulacje zastosowane w propagandzie palestyńskiej, zwłaszcza stare zdjęcia wykorzystywane na nowo.

(W powyższym tekście zaprezentowano niemal wyłącznie przykłady propagandy izraelskiej. Konta organizacji palestyńskich na mediach społecznościowych są notorycznie blokowane)

Wezwanie do bojkotu firm izraelskichInternet

Autor: Maciej Kucharczyk //rzw/zp / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: IDF

Tagi:
Raporty: