Dzielna kotka uratowała czterolatka przed agresywnym psem. "Jest moją bohaterką"

Bohaterska kotka. Uratowała czterolatka przed psem
Bohaterska kotka. Uratowała czterolatka przed psem
tvn24
Kotka od początku wykazywała się niezwykłym przywiązaniem do rodziny tvn24

Czteroletni Jeremy został zaatakowany przez psa w czasie zabawy na domowym podjeździe. Na pomoc chłopcu przybiegła szybko domowa kotka Tara, która przegoniła agresora. Dokumentujące zdarzenie nagranie z monitoringu obiegło światowe media, przynosząc sławę dzielnej kotce. Najwięcej słów uznania mają jednak dla niej rodzice chłopca. - Jest moją bohaterką - mówi mama Jeremy'ego.

Do zdarzenia doszło w mieście Bakersfield w Kalifornii. Bohaterska interwencja Tary sprawiła, że chłopcu nie stała się poważna krzywda. Na zdjęciach z monitoringu widać, jak bawiącego się na podjeździe czteroletniego Jeremiego atakuje pies sąsiadów. Ściąga go z roweru i szarpie za nogę. Wtedy z odsieczą przybiega kotka, rzucając się na agresora i zmuszając go do ucieczki.

- Pamiętam, że widziałam, jak Tara uderza w psa. Dopiero na nagraniu zobaczyłam jednak dokładnie, co zrobiła. Jak przegania psa i wraca, by sprawdzić, co z Jeremym - opowiada matka chłopca, Erica. - Jest moją bohaterką - dodaje. Ojciec chłopca, Roger, przyznaje, że gdy oglądał nagranie z monitoringu z policjantem, obaj nie mogli wyjść z podziwu dla bohaterskiego czynu kotki. - Żaden z nas nigdy nie widział, by kot zrobił coś takiego - mówi. Specjaliści potwierdzają, że takie zachowanie u kotów rzeczywiście nie występuje często. Zdarza się jednak, że w obecności małych dzieci, koty, a zwłaszcza kotki, wykazują się szczególną troskliwością. Jak zwraca uwagę zoopsycholog Antonina Kondrasiuk, wpływ na zachowanie Tary mógł mieć również fakt, że Jeremy cierpi na łagodną odmianę autyzmu. - Jest to udowodnione, że sposób postrzegania świata przez osoby autystyczne jest bardzo zbliżony do tego, jak postrzegają go zwierzęta. Być może więc ta więź jest nieco inna niż w przypadku innych - wyjaśnia.

"Był niezwykle dzielnym chłopcem"

Rany chłopca okazały się niegroźne, jednak lekarze musieli założyć mu dziesięć szwów. Jeremy dochodzi do siebie pod czujnym okiem rodziców i Tary. - Był niezwykle dzielnym chłopcem. Bardzo się zdenerwował tym, że ugryzł go pies - mówi jego mama.

Kotka trafiła do rodziny sześć lat temu i od początku wykazywała się niezwykłym przywiązaniem. - Przyszła za nami z parku, kiedy Erica i ja nawet nie byliśmy jeszcze małżeństwem. Powiedziałem: jak dojdzie z nami do domu, to już zostanie - wspomina ojciec Jeremy'ego. Kalifornijskie służby weterynaryjne zdecydowały, że pies, który zaatakował chłopca, zostanie uśpiony.

Autor: kg//rzw/zp / Źródło: tvn24