CNN: Cyberszpiedzy w sieci Białego Domu. Ślady prowadzą do Rosji


Rosyjscy hakerzy włamali się do systemu komputerowego Białego Domu - podała we wtorek telewizja CNN, powołując się na amerykańskich śledczych badających sprawę. Cyberprzestępcy uzyskali dostęp do wrażliwych danych, takich jak grafik prezydenta USA Baracka Obamy.

Rosyjscy hakerzy mieli także przejąć komputery Departamentu Stanu.

Zastępca doradcy Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Ben Rhodes podkreślił w rozmowie z CNN, że Biały Dom nie wierzy, że hakerzy włamali się do elementów systemu, w których przechowywane są tajne informacje. Administracja prezydenta USA podkreśla, że cyberprzestępcy dostali się tylko do sieci zawierającej jawne dane.

"Te doniesienia nie dotyczą nowego wydarzenia - to spekulacje na temat aktywności w jawnej sieci, którą Biały Dom wyłączył w zeszłym roku" - podkreślił w oświadczeniu rzecznik Białego Domu Mark Stroh. W dokumencie zapowiedział, że administracja Obamy nie będzie komentować doniesień na temat źródeł domniemanego ataku komputerowego.

Rhodes we wtorek był gościem programu CNN "The Situation Room". - Nie wierzymy w to, że nasze niejawne systemy zostały ujawnione - oświadczył. - Wciąż ulepszamy nasze środki bezpieczeństwa w systemach niejawnych, ale szczerze powiedziano nam, że mamy działać tak, by nie umieszczać wrażliwych informacji w tamtym systemie.

Ślad prosto na Kreml?

W październiku 2014 roku Biały Dom odnotował podejrzaną aktywności w sieci komputerowej zawierającej jawne dane, które są wykorzystywane przez administrację amerykańskiego prezydenta. W związku z tym system był regularnie wyłączany dla wzmocnienia jego zabezpieczeń. Sprawą zainteresowały się jednak FBI i wywiad. Wspólnie z Secret Service prowadzą śledztwo ws. tego naruszenia, które - jak pisze CNN - uznawane jest za jeden z najbardziej wyrafinowanych ataków na systemy rządowe w Stanach Zjednoczonych.

CNN podkreśla, że przed włamaniem do komputerów Białego Domu hakerzy złamali zabezpieczenia sieci Departamentu Stanu. Telewizja na swojej stronie internetowej dodaje, że komputery amerykańskiej dyplomacji mogły znajdować się pod rosyjską kontrolą przez długi czas. Nadal nie wiadomo, czy z systemu usunięto całe złośliwe oprogramowanie.

Ataki przeprowadzono za pomocą komputerów z całego świata. Amerykańscy śledczy podkreślają jednak, że wszystkie pozostawione przez hakerów ślady wskazują, że pracowali dla rosyjskich władz. Dodają, że cyberprzestępcom udało się włamać do sieci Białego Domu dzięki zainfekowanej wiadomości elektronicznej wysłanej z konta Departamentu Stanu.

Autor: pk/ja / Źródło: PAP, CNN