Zwierzęta padają z głodu, zdesperowani ludzie dosłownie biją się o mąkę


Wenezuelczycy walczą o mąkę. To walka wręcz, bo mieszkańcy, którzy nie mają nic do jedzenia, są zdesperowani i zrozpaczeni. Kraj jest pogrążony w kryzysie od czasu, gdy na świecie spadły ceny ropy naftowej. A to właśnie ropa jest głównym źródłem dochodów tego kraju. Około 80 proc. towarów pierwszej potrzeby, takich jak ryż, cukier czy papier toaletowy, jest praktycznie nie do zdobycia. Materiał "Faktów z zagranicy" TVN24 BiS.

We wtorek w sieci pojawiło się nagranie z Puerto la Cruz, na którym widać, jak zdesperowani Wenezuelczycy walczą o mąkę, którą rozkradają z ciężarówki.

- Brakuje wszystkiego: leków, jedzenia, podstawowych produktów. Rząd nic z tym nie robi, a decyzje, które podejmuje, tylko pogłębiają kryzys - powiedziała Hayde Hernandez, uczestniczka antyrządowych protestów. - Nawet nie chcą wpuścić pomocy humanitarnej - dodała.

Sklepy świecą pustkami, brakuje podstawowych produktów. Władze ograniczyły dostawy prądu do kilku godzin dziennie, jest problem z paliwem i wypłatą gotówki.

Kotlety ze skórki banana

Wenezuela boryka się z taką biedą, że ostatnio popularność zdobył przepis na kotlety ze skórki banana, bo podobno są tak samo pożywne jak mięso. Głodują także zwierzęta w ogrodach zoologicznych.

- W ciągu pół roku z głodu padło nam 50 zwierząt: tapiry, króliki i kilka gatunków ptaków - powiedziała Marlene Sifontes ze stowarzyszenia pracowników ogrodów zoologicznych.

Referendum

Opozycja oskarża o doprowadzenie kraju do zapaści prezydenta Nicolasa Maduro i wezwała do jego odejścia. Dlatego zebrała podpisy o referendum ws. odwołania prezydenta.

Może to nie być łatwe, bo procedura odwołania prezydenta jest w Wenezueli wieloetapowa. Jak dotąd opozycji udało się spełnić pierwszy warunek. Wniosek został poparty przez 1 proc. elektoratu, czyli co najmniej 194,7 tys. obywateli w 24 prowincjach Wenezueli. W następnym etapie konieczne będzie zebranie 4 mln podpisów pod wnioskiem referendalnym, złożonych przez 20 proc. uprawnionych do głosowania. Nie wiadomo jednak, kiedy ten etap mógłby się rozpocząć.

Maduro – niegdyś kierowca autobusu – został wybrany na prezydenta niemal 30-milionowej Wenezueli w kwietniu 2013 roku, a jego kadencja oficjalnie kończy się w 2019 roku. Opozycja oskarża go o prowadzenie nierozważnej i wyniszczającej kraj polityki gospodarczej, która wywołała szalejącą inflację i niedobory żywności oraz podstawowych towarów.

Opozycji zależy, by referendum odbyło się przed 10 stycznia 2017 roku, gdyż jeśli do tego czasu Wenezuelczycy odsuną Maduro od władzy, w kraju zorganizowane zostaną przedterminowe wybory. Natomiast jeśli głosowanie zostanie przeprowadzone później, Wenezuelę czeka niewielka zmiana, ponieważ Maduro zostanie zastąpiony przez wiceprezydenta z partii socjalistycznej i następne wybory odbędą się dopiero pod koniec 2018 r.

"Fakty z zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19.55 na antenie TVN24 BiS.

Autor: pk/ja / Źródło: TVN24 BiS, PAP, Reuters