Policjanci: nasi szefowie kłamią. Większość napastników to Syryjczycy szukający rozrywki

Tajny raport policji: uchodźcy poniżali funkcjonariuszy
Tajny raport policji: uchodźcy poniżali funkcjonariuszy
tvn24
Policjanci z Kolonii twierdzą, że ich szefowie przedstawiają inną wersję zdarzeńtvn24

Niemiecki serwis Deutsche Welle donosi w piątkowy poranek, że wśród szeregowych funkcjonariuszy policji w Kolonii narasta bunt spowodowany "kłamstwami" ich szefów mówiących o tym, że nie wiadomo, kim byli sprawcy molestowania kobiet w sylwestrową noc. "Większość z tego tłumu to byli Syryjczycy, którym chodziło o seksualną rozrywkę" - mówi jeden z funkcjonariuszy. Na dowód policjanci wskazują, że dokonywali zatrzymań tych osób.

"DW" relacjonuje m.in. artykuł dziennika "Die Welt", którego dziennikarze przeprowadzili rozmowy z policjantami pełniącymi służbę w centrum miasta w sylwestrową noc w Kolonii.

Były zatrzymania. Szefowie milczą

Wszyscy bez wyjątku w rozmowie z "Die Welt" krytykują swoich szefów za uciekanie od wskazania tożsamości sprawców napaści na kobiety. Tłumaczą, że tamtej nocy wokół dworca głównego i katedry w Kolonii zatrzymali i skontrolowali kilkadziesiąt osób, a niektóre z nich nawet odwieźli na posterunek.

Tymczasem szefostwo policji przez sześć dni po atakach nie podało żadnej oficjalnej informacji o zatrzymaniach. Ta pojawiła się dopiero 6 stycznia po południu.

Policjanci pełniący wtedy służbę w mieście mówią też, że większości zatrzymanych nie stanowili wcale mężczyźni z Afryki Północnej, o czym informowano przez prawie tydzień, a Syryjczycy. Afrykańczyków wskazano w mediach jako sprawców zajść dlatego, że działają oni od ponad roku w gangach i stanowią problem dla miejscowej policji. Dlatego jej szefostwo wybrało ich jako sprawców problemów - pisze "Die Welt", a za nim "DW".

Policjanci twierdzą, że kontrolowani mieli w wielu przypadkach tylko dokumenty, jakie otrzymuje się po zarejestrowaniu wniosku o azyl kilka tygodni lub kilka miesięcy więcej, dlatego wskazują, że osoby dokonujące ataków dopiero w tym roku przybyły do Niemiec jako uchodźcy. "Większość z tego tłumu to byli Syryjczycy, którym chodziło o seksualną rozrywkę" - opisuje sylwestrowy wieczór jeden z policjantów w wywiadzie z "Die Welt".

Po sylwestrowej nocy policjanci stworzyli też 6-stronicowy raport, który przekazali swoim szefom. Szefowie mieli go zignorować, choć wskazano w nim wyraźnie, że zatrzymani mieli w większości tylko dokumenty azylowe wydane przez Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców. W sumie wylegitymowano 71 osób, już w trakcie interwencji zarejestrowano 32 napaści, dokonano 11 zatrzymań oraz 4 aresztowań.

Prawie 200 napaści w Kolonii i Hamburgu

Także "Koelner Stadt-Anzeiger" podawał za źródłami w kręgach policyjnych, że "kierownictwo policji już w noc sylwestrową było świadome, że w przypadku wielu spośród około 100 skontrolowanych młodych mężczyzn chodziło o uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu, którzy mieszkali w Niemczech od niedawna".

Związek zawodowy policjantów w landzie Nadrenia Północna-Westfalia wziął w obronę policjantów, którzy zgodzili się na wywiad z mediami.

W komunikacie związku stwierdzono, że chcieli oni powiedzieć prawdę i skończyć z trwającą od wielu dni nagonką na policję w Kolonii.

Policja informowała w czwartek, że zidentyfikowała dotychczas 16 osób podejrzanych o udział w napaściach seksualnych i rabunkowych na kobiety w sylwestra w Kolonii. Liczba zawiadomień o popełnieniu przestępstwa składanych przez ofiary molestowania wzrosła do 121. W Hamburgu, gdzie miały miejsce podobne incydenty, zgłosiły się 53 poszkodowane. Trzy czwarte zgłoszeń dotyczy napaści seksualnych.

Autor: adso//gak / Źródło: Deutsche Welle, Die Welt, PAP

Tagi:
Raporty: