Związkowcy zerwali Komisję Trójstronną. Tusk: Nie chcieli dialogu, przyjechali ogłosić wojnę, pokażę nagrania

Aktualizacja:
"Przyszli z intencją zerwania dialogu"
"Przyszli z intencją zerwania dialogu"
tvn24
Komisja została zerwanatvn24

Przedstawiciele związków zawodowych wyszli z posiedzenia Komisji Trójstronnej i zawiesili swój udział w jej pracach. Domagają się odwołania dymisji ministra pracy. - Jestem przekonany, że przyszli z intencją zerwania dialogu - stwierdził premier Donald Tusk. Dodał, że "dialog nie polega na tym, że związki każą coś rządowi robić". Z kolei minister Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia, że do dymisji się nie poda, a na związkowców się nie obraża.

- Związki zawiesiły swój udział w Komisji Trójstronnej - powiedział dziennikarzom Jan Guz, przewodniczący OPZZ. Dodał, że stosowny komunikat został już przekazany premierowi. - Społeczeństwo polskie oczekuje od nas dialogu, ale oczekuje efektywnego dialogu społecznego- mówił Guz.

- Z dniem dzisiejszym nasze warunki są jasne - wycofanie projektu dotyczącego elastycznego czasu pracy z Sejmu - mówił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność. Zmian te zakładają uelastycznienie czasu pracy m.in. poprzez wydłużenie okresów rozliczeniowych pracy z 4 miesięcy do roku

- Mimo to, że Sejm to przegłosował, domagamy się odwołania przewodniczącego Komisji Trójstronnej, a zarazem dymisji ministra pracy i polityki społecznej - poinformował dziennikarzy Duda. - Z dniem dzisiejszym powołany został krajowy komitet protestacyjno-strajkowy, złożony z central związkowych Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych - dodał. Najbliższe spotkanie sztabów protestacyjnych zaplanowano na 4 lipca, a 11 lipca spotkają się prezydia trzech central związkowych i wtedy zapadną decyzje dotyczące planowanych na wrzesień strajków i protestów. Duda powiedział, że na sali obrad zostali "ci, którzy będą prowadzić dialog dwustronny". - Którzy już dawno uszyli koalicję, czyli rząd i pracodawcy, i robią wszystko przeciwko stronie związkowej, czyli pracowniczej - powiedział. - My nie mamy zamiaru dłużej tego dialogu dwustronnego pracodawców i rządu wspierać. Mają teraz wolną rękę, niech sobie robią, co chcą - podkreślił Duda. Związki domagają się m.in. wycofania z prac legislacyjnych zmian w kodeksie pracy, które zakładają uelastycznienie czasu pracy m.in. poprzez wydłużenie okresów rozliczeniowych pracy z 4 miesięcy do roku.

Związkowcy domagają się dymisji ministra pracy
Związkowcy domagają się dymisji ministra pracytvn24

"Przyszli z intencją zerwania dialogu"

Sprawę skomentował w rozmowie z dziennikarzami premier Donald Tusk.

- Dziś związkowcy wygłosili kilkuzdaniowy komunikat, że nie widzą sensu, by prowadzić dialog, choć ostatnie spotkania potwierdzały, że jest to możliwe - mówił premier. - Płaca minimalna została podwyższona, najwyraźniej to właśnie przestraszyło związkowców, bo nie daje pola do prawdziwej, uzasadnionej konfrontacji - stwierdził Tusk. - Jestem przekonany, że przyszli z intencją zerwania dialogu - powiedział premier i dodał, że nie może być tak, że "związki każą coś robić". - Przyjechali tylko po to, by ogłosić wojnę z państwem polskim - dodał.

Premier upubliczni nagrania

Zdaniem premiera, związkowcom nie zależy na prawdziwym dialogu, ale na organizacji protestów. Stwierdził też, że że postulat związkowców o odwołaniu ministra pracy nie zostanie zrealizowany.

- Minister Kosiniak-Kamysz jest świetnym ministrem. Stara się reprezentować interes ludzi pracujących i szukających pracy - skomentował premier. Dodał, że "póki mamy w Polsce demokrację, nie będzie tak, że lider związków będzie mówił premierowi, którego ministra ma zatrudnić, a którego zwolnić". - Mowy nie ma - stwierdził Tusk.

Premier zapowiedział też, że upubliczni nagrania z posiedzenia Komisji. - Na szczęście mamy nagrania dotyczące poprzedniego i dzisiejszego spotkania. Za chwilę wyjdą do państwa pracodawcy - to jest kilkadziesiąt osób, którzy uczestniczyli w tym spotkaniu - i powiedzą, jak ta sprawa wygląda. Udostępnimy mediom nagranie z przebiegu tego spotkania - sami zobaczycie, kto chciał rozmawiać, a kto nie - mówił premier dziennikarzom.

"Duda ogłosił śmierć dialogu społecznego"

Choć związkowcy twierdzą, że dialog w Komisji Trójstronnej był fikcją, premier Donald Tusk stwierdził, że jest gotowy "powrócić do stołu w każdej chwili".

- Przewodniczący Duda ogłosił śmierć dialogu społecznego i wyszedł z sali. Jestem przekonany, że przyjdzie jeszcze czas na refleksję, bo alternatywą dla dialogu jest złowrogie milczenie, a później nieuchronny konflikt, a to byłby najgłupszy scenariusz, bo Polska potrzebuje dzisiaj wszystkiego, tylko na pewno nie konfliktów, zamieszek i strajków - mówił premier. Dodał, że nie bardzo rozumie, dlaczego "niektórzy są tak bardzo zainteresowani, żeby przeć w tę stronę". - Jestem gotowy do powrotu do stołu w każdej chwili - zapewnił.

Postulaty związkowców

Podkreślił, że spełnienie postulatów związkowców - wycofanie nowelizacji Kodeksu pracy uelastyczniającej rozliczanie czasu pracy oraz oskładkowanie tzw. umów śmieciowych - nie jest obecnie możliwe. - Rząd zaproponował bardzo umiarkowaną formę uelastycznienia rynku pracy, wyłącznie z jednym celem: by na rynku pojawiło się więcej miejsc pracy, a przynajmniej by nie zmalała ich liczba - mówił Tusk. Przypomniał, że tych rozwiązań nikt nie może pracownikom narzucić, mogą być wprowadzane wyłącznie w drodze porozumienia. Dodał, że jeśli chodzi o opodatkowanie i oskładkowanie tzw. umów śmieciowych, czyli różnych rodzajów umów zleceń i innych form zatrudnienia, które nie są stałym etatem, to "co do zasady ma podobny pogląd". - Ale dopóki w Polsce największym problemem jest brak pracy, dopóki bezrobocie jest dwucyfrowe, rząd będzie robił wszystko, aby miejsc pracy było jak najwięcej. (...) Dzisiaj spełnienie tego postulatu byłoby katastrofą dla rynku pracy - podkreślił.

Pracodawcy chcą się spotkać z premierem

W sprawie wypowiedzieli się także przedstawiciele pracodawców. Prezydent PKPP Lewiatan Henryka Bochniarz zapowiedziała, że wobec stanowiska związkowców pracodawcy chcą się w przyszłym tygodniu spotkać z premierem i porozmawiać o tym, co miało być przedmiotem posiedzenia Komisji Trójstronnej (m.in. sytuacja gospodarcza w kraju, wysokość płacy minimalnej w 2014 r. oraz waloryzacja rent i emerytur). - Wystąpimy do naszych kolegów, szefów centrali związkowych z zaproszeniem na spotkanie, ponieważ uważamy, że za trudna jest sytuacja, żeby można było pozwolić sobie na to, żeby się obrażać. Mamy nadzieję, że jednak zachowają się odpowiedzialnie i spotkają się z nami - powiedziała Bochniarz.

"Trzaskanie drzwiami nie jest dobrą formą"

- My też mamy bardzo wiele zastrzeżeń do tego, czego właściwie nie robi rząd, natomiast na pewno nie jest dobrą formą trzaskanie drzwiami i wychodzenie, zwłaszcza kiedy my byliśmy akurat tą stroną zapraszającą premiera - stwierdziła szefowa Lewiatana. Przedstawiciele pracodawców są zdania, że związkowcy zerwali rozmowy z Komisji, bo ich podjęcie, szczególnie w obecności premiera kłóciłoby się z gotową już wizją planowanych na wrzesień strajków. - Myśmy dzisiaj po raz kolejny się przekonali, że szczególnie dla pana Piotra Dudy dialog jest wtedy, kiedy są bezwzględnie realizowane propozycje i żądania związków zawodowych, natomiast jeśli ktokolwiek ma inne zdanie na ten temat, to dialogu nie ma - powiedział prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski. Przedstawiciele pracodawców nie zgadzają się też z postulatem związkowców, by odwołać ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Kosiniak-Kamysz chce powrotu do dialogu

Z kolei minister Kosiniak-Kamysz zapewnia, że nie obraża się na związkowców. - Nie obrażam się na związkowców i się nigdy nie obrażę, bo jestem zwolennikiem dialogu - skomentował minister Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że będzie zachęcał związkowców do powrotu do rozmów. Zapowiedział, że nie poda się do dymisji, czego domagają się związki. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że przy takiej postawie związkowców ciężko prowadzić dialog, o który sami tak często apelują, zarzucając, że jest on "fasadowy i pozorowany". - Ale gdy przychodzi premier rządu polskiego na spotkanie Trójstronnej Komisji, to wychodzą zanim rozpoczniemy dyskusję. Ja rozumiem, że możemy się nie zgadzać, że możemy mieć różny pogląd na różne sprawy, ale przynajmniej dajmy szansę na przedstawienie tych poglądów - apelował minister.

Nie obraża się na związkowców i nie poda się do dymisji

Zapewnił także, że nie obraża się na związkowców i nigdy się nie obrazi. - Jestem zwolennikiem dialogu, ale dialogu, który nie polega na trzaskaniu drzwiami i wychodzeniu, ale który odbywa się przy stole i polega na dochodzeniu do najlepszych rozwiązań. Nie dyktatu, ale dialogu - podkreślił. Dodał, że nie planuje podawać się do dymisji. - Myślę, że stawianie warunków panu premierowi czy rządowi, jak ma wyglądać skład rządu, żeby prowadzić dialog, (to) nie do końca na miejscu. Ja się do dymisji nie podaję - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Minister: Związki są potrzebne

Mówiąc o sprawowanej przez niego funkcji przewodniczącego Komisji Trójstronnej, Kosiniak-Kamysz powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Przez te kilkanaście miesięcy (...) starałem się organizować prace prezydium i posiedzeń plenarnych najrzetelniej, podejmować dyskusję też w trudnych tematach, szukać tego, co łączy, a nie co dzieli, strać się wychodzić z inicjatywą, starać się doprowadzić do porozumienia - powiedział. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, minister mówił: - Potrzebne są związki zawodowe, które działają w zakładach pracy, informują i dbają o interes pracowniczy i ja jestem zwolennikiem funkcjonowania związków zawodowych.

List związkowców do premiera

Trzy centrale związkowe, które zerwały w środę posiedzenie Komisji Trójstronnej, przedstawiły swoje postulaty w liście otwartym do premiera Donalda Tuska. Związkowcy napisali m.in., że rząd uelastycznił Kodeks pracy, "mimo jednoznacznego sprzeciwu reprezentatywnych związków zawodowych". "W efekcie powstaje projekt, zgodnie z którym pracownik może być zmuszony do pracy w wymiarze nawet 13 godzin dziennie, przez 6 dni w tygodniu, w okresie kilku miesięcy. Nowe rozwiązania umożliwiają odrzucenie ośmiogodzinnego dnia pracy i zniesienie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych" - oceniają związkowcy. Zarzucają rządowi brak działań. "Nie przedstawił żadnych propozycji mających na celu stabilizację zatrudnienia, ograniczenie umów cywilno-prawnych i umów na czas określony czy też objęcia obowiązkiem ubezpieczenia społecznego dochodów uzyskiwanych z umów o dzieło oraz uzależnienia wysokości składek na ubezpieczenie społeczne osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą od ich rzeczywistego dochodu" - wyliczają. Związkowcy podkreślają, że rząd konsekwentnie odmawia też przedstawienia propozycji mających na celu dojście płacy minimalnej do poziomu 50 proc. średniego wynagrodzenia, a od 2010 r. zamraża płace w sferze budżetowej. Wyliczają ponadto, że rząd nie reaguje na wnioski dotyczące podwyższenia progów dochodowych uprawniających do pomocy społecznej, sprzeciwia się odmiennej waloryzacji najniższych emerytur i rent, a "odkąd Władysław Kosiniak-Kamysz został mianowany przewodniczącym Trójstronnej Komisji, instytucja ta stała się fasadowa, a głos strony związkowej jest w niej całkowicie lekceważony".

Związki: nieskuteczny minister

Ministrowi pracy zarzucają też, że jest "nieskuteczny we wprowadzeniu w życie decyzji podjętych na obradach Komisji Trójstronnej" i "nie potrafił przeciwstawić się wzrostowi bezrobocia, chociaż jest to jego główny obowiązek". "Od listopada 2011 roku, kiedy pan minister obejmował swoje stanowisko, do kwietnia 2013 roku stopa bezrobocia wzrosła z 12,1 proc. do 14,0 proc., czyli przybyło około 340 tys. osób pozostających bez pracy" - napisali związkowcy w liście do premiera.

Miał być dialog

Podczas plenarnego posiedzenia Komisji Trójstronnej jej członkowie mieli zapoznać się z założeniami przyszłorocznego budżetu, wskaźnikami wzrostu wynagrodzeń, emerytur i rent oraz minimalnego wynagrodzenia w 2014 r. Podczas spotkania, któremu przewodniczyć miał minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, rząd, pracodawcy i związki zawodowe miały też omówić bieżącą sytuację społeczno-gospodarczą kraju. Komisja Trójstronna to instytucja dialogu społecznego, tworzona przez przedstawicieli rządu, organizacji pracodawców prywatnych i związków zawodowych.

Autor: kde//bgr / Źródło: tvn24,PAP

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24