Czwarte auto śledczy odnaleźli w niedzielę na terenie Włocławka. - Samochód był zaparkowany na jednym z parkingów na Osiedlu Południe. Po sprawdzeniu okazało się, że to najprawdopodobniej jedna z pięciu skradzionych z salonu w Berlinie maszyn - poinformowała w poniedziałek Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji.
Policjanci podkreślają, że kradzież była trudna logistycznie i perfekcyjnie zaplanowana.
- Zwykły złodziej raczej nie miałby szans na to, żeby dokonać kradzieży tego pojazdu - przyznał pragnący zachować anonimowość oficer operacyjny policji.
Zdążyli wjechać, ale wyjechać już nie?
Złodzieje zdążyli przeprowadzić samochody przez niemiecko-polską granicę, zanim powróciły na nią kontrole związane ze szczytem klimatycznym. Nie wystarczyło im jednak czasu, by wywieźć je poza terytorium Polski, więc - jak podejrzewają policjanci - planowali przechować je na terenie woj. kujawsko-pomorskiego do czasu ponownego otwarcia granic.
- Jesteśmy przekonani, że te samochody po otwarciu granic wyjechałyby z terenu województwa i terenu kraju - powiedział oficer. Funkcjonariusze podejrzewają, że samochody miały trafić na Litwę lub do Rosji.
Luksusowe auta w lesie, na parkingach
Niemiecki salon Bentleya okradziono w nocy z 7 na 8 listopada. Z informacji niemieckiej policji wynikało, że pojazdy przemycono do Polski. Pierwsze ze skradzionych aut odnaleziono w Inowrocławiu w ubiegłą środę. Dzień później policjanci namierzyli w Toruniu drugi samochód, który był zaparkowany w jednym z garaży przy ul. Kołłątaja. - W piątek 15 listopada przypadkowy mężczyzna zauważył w lesie trzecie luksusowe auto - informuje Monika Chlebicz.
Wszystkie odzyskane auta wróciły już do Niemiec. Policjanci ustalają tożsamość sprawców kradzieży.
Policja odnalazła cztery skradzione bentleye
Autor: msz,kg//tka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24