Spóźnili się, bo piloci odmówili lotu. Ujawniamy kulisy nieobecności polskich prokuratorów przy sekcjach

Andrzej Seremet o niezależnych od prokuratury okolicznościach odlotu specjalistów
Andrzej Seremet o niezależnych od prokuratury okolicznościach odlotu specjalistów
tvn24
Prokuratorzy nie mogli być wcześniej w Moskwie, bo załoga CASY odmówiła im lotutvn24

Prokuratorzy wojskowi, którzy otrzymali zgodę na obecność przy sekcjach ofiar katastrofy smoleńskiej, mogli dotrzeć na miejsce nawet kilkanaście godzin wcześniej i wziąć w nich udział. W Moskwie pojawili się za późno, bo załoga wojskowej CASY, którą początkowo mieli lecieć do Rosji, odmówiła wykonania operacji – ustalił portal tvn24.pl. Chciał tego wysoki rangą przedstawiciel MON i zarazem członek "komisji Millera".

Znane opinii publicznej fakty są takie: 10 kwietnia 2010 r. w godzinach popołudniowych do Smoleńska poleciało trzech pierwszych prokuratorów wojskowych – szef NPW płk Krzysztof Parulski (awansowany później na stanowisko generała), jego rzecznik płk Zbigniew Rzepa i Wojskowy Prokurator Okręgowy w Warszawie płk Ireneusz Szeląg. Warszawa zbiera się do wyjazdu W międzyczasie do stolicy przybywali kolejni prokuratorzy, wyznaczeni przez Naczelnego Prokuratora Wojskowego do wyjazdu.

Mowa o czterech osobach. W NPW usłyszeliśmy, że polecenie Parulskiego było kategoryczne: wybrani przez niego podwładni mają jak najszybciej znaleźć się w Smoleńsku. Na miejscu działa już bowiem zespół rosyjskich prokuratorów, w Moskwie czeka 30 patomorfologów gotowych do pracy, wyznaczono kilkadziesiąt stanowisk sekcyjnych, a sekcje rozpoczną się lada chwila. Ale w Polsce formowanie grupy wyjazdowej przedłużało się i na miejscu katastrofy cały czas pracowało tylko trzech naszych prokuratorów. Pół godziny przed północą czasu miejscowego (godz. 21:30 w Polsce) Parulski i Szeląg wzięli udział w roboczej naradzie z rosyjskimi prokuratorami Prokuratury Generalnej i Komitetu Śledczego FR. Prowadził ją przewodniczący Komitetu Aleksandr Bastrykin. Stronę rosyjską reprezentowało 12 osób, polską sześć (oprócz prokuratorów funkcjonariusz Komendy Głównej Żandarmerii i troje przedstawicieli ABW, w tym tłumaczka). Spotkanie zakończyło się po niespełna dwóch godzinach. Ustalenia, które zostały na nim poczynione, miały kluczowe znaczenie dla pierwszych dni śledztwa i roli polskich prokuratorów.

Polacy też chcieli "szybkich sekcji"? – W toku tego spotkania polscy prokuratorzy wojskowi uzyskali zgodę na możliwość udziału w czynnościach procesowych podejmowanych przez stronę rosyjską. Uwzględniono także postulat strony polskiej dotyczący pobierania, w trakcie prowadzonych sekcji zwłok, podwójnych próbek do badań genetycznych – relacjonuje płk Rzepa. Rosjanie poszli nam na rękę, bo zgodzili się na udział prokuratorów w sekcjach bez jakiejkolwiek „podkładki” w postaci dokumentu. Wniosek, w którym o to prosiliśmy, został wysłany dopiero 11 kwietnia rano.

Rosyjscy prokuratorzy zastrzegli jednak podczas spotkania, że pierwsze sekcje właśnie się rozpoczynają.

Co więcej, w notatce z narady, która znajduje się w aktach śledztwa, czytamy, że strony wspólnie ustaliły, iż „z uwagi na szczególny publiczny rozdźwięk wywołany zaistniałą katastrofą lotniczą” sekcje zwłok pasażerów należy przeprowadzić "w terminie możliwie najkrótszym".

Od tego momentu Polska miała zielone światło na udział w tych czynnościach. Od kilku godzin ze Smoleńska startowały do Moskwy śmigłowce z ciałami ofiar. Prokuratorzy mogli nimi lecieć. Gdyby nie jeden problem. W Rosji, przy Parulskim, cały czas nie było czterech wojskowych śledczych, na których czekano od kilku godzin. Co się z nimi działo? Przyczyny niezależne. Czyli odmowa wykonania lotu W NPW usłyszeliśmy, że prokuratorzy zjeżdżali do Warszawy z różnych części Polski, m.in. z Poznania i Elbląga. Nie zdążyli na wyczarterowanego dla premiera Embraera, który wyleciał z Okęcia po godz. 17. Skompletowana grupa polskich ekspertów, w której oprócz prokuratorów znaleźli się jeszcze lekarze warszawskiego Zakładu Medycyny Sądowej, specjaliści z dziedziny badań DNA oraz funkcjonariusze komendy stołecznej policji, była jednak gotowa do wyjazdu już kilkadziesiąt minut później. O godz. 18 z wojskowego Okęcia miała wylecieć do Smoleńska wojskowa CASA z ówczesnej 13 krakowskiej eskadry lotnictwa transportowego. Do tej pory przedstawiciele prokuratury jak mantrę powtarzali, że „planowany wylot nie nastąpił z przyczyn niezależnych od prokuratury”. Mówił o tym choćby Prokurator Generalny Andrzej Seremet podczas swojego ostatniego wystąpienia w Sejmie. Jak udało nam się ustalić, przyczyną tą była odmowa wykonania lotu przez załogę samolotu. "Powinni byli stanąć na baczność" Wiedza na temat tego, co dokładnie działo się wtedy na lotnisku jest szczątkowa, bo nie zarchiwizowano dużej części dokumentów.

Z dziennika lotów wynika jednak, że CASA przyleciała na Okęcie nieco spóźniona. Po drodze z Krakowa piloci musieli zahaczyć o Poznań, by zabrać stamtąd pracowników i żołnierzy podległego ministrowi obrony Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów. Jak ustaliliśmy, to właśnie Inspektorat, a nie Siły Powietrzne, był dysponentem lotu, a więc jednostką odpowiedzialną także za jego przebieg. – Ok. 17:40 załoga złożyła plan lotu do Smoleńska i wystąpiła do Rosjan o claris. Zgoda na przelot na Siewiernyj przyszła drogą telefoniczną, bardzo szybko – relacjonuje nam jeden z żołnierzy Sił Powietrznych. Przez Służby Operacyjne piloci dowiedzieli się jednak, że podczas wieczornego lądowania na lotnisku Smoleńsk-Północny mogą panować trudne warunki pogodowe. I zaczęli konsultować się z odpowiedzialnym za lot z ramienia Inspektoratu wysokiej rangą wojskowym. Oficer, który relacjonje nam przebieg spotkania, broni jednak kolegów. – To był pilot w randze pułkownika, członek "komisji Millera", który nie pracuje już w MON. Potraktował załogę pryncypialnie. To był szczególny dzień, kilkanaście godzin wcześniej w katastrofie zginęli dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych. W tym momencie piloci powinni byli stanąć na baczność i powiedzieć: "Tak jest. Rozumiemy, taka jest decyzja" – przekonuje wojskowy.

Prokuratorzy zdziwieni. "Każdy chciał lecieć" Po „konsultacji” ze wspomnianym członkiem Inspektoratu załoga podjęła decyzję, że do Smoleńska jednak nie leci. Na lotnisku zawrzało. W nieoficjalnych rozmowach członkowie grupy, która miała wyruszyć do Rosji, przyznają, że nie rozumieli tej decyzji. – Nie wiedzieliśmy dlaczego załoga nie rozważała nawet lotu na inne lotnisko, na przykład do Witebska, tak jak było to w przypadku premiera. Ale co mogliśmy zrobić? Odpowiedź była krótka: nie lecimy i koniec – przypomina sobie jeden z ekspertów, który był w grupie (chce pozostać anonimowy).

Prokuratura wojskowa oficjalnie także przyznaje, choć w łagodniejszych słowach, że prokuratorzy byli zawiedzeni. – Chcieli jak najszybciej znaleźć się w Smoleńsku. Oczywiście byli zaskoczeni, że lot się nie odbył, ale to nie oni odpowiadali za organizację transportu lotniczego do Rosji – mówi płk Rzepa. – Dysponent lotu zdecydował o niewykonywaniu operacji w porozumieniu z załogą, ponieważ postawiono na bezpieczeństwo pasażerów. Piloci rozumieli, że jak najszybsze zapewnienie transportu były rzeczą istotną. Ale rzeczą jeszcze istotniejszą było bezpieczne zapewnienie transportu – tłumaczy z kolei rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Artur Goławski. W Smoleńsku już niepotrzebni. Od razu do Moskwy Wojskowa CASA wyleciała do Smoleńska dopiero następnego dnia rano. W międzyczasie Naczelny Prokurator Wojskowy, który wiedział o całej sytuacji, zdecydował, że przylot wszystkich prokuratorów na Siewiernyj nie ma już żadnego sensu. Wydał więc polecenie, by dwóch prokuratorów oraz lekarze i policyjni eksperci jak najszybciej lecieli bezpośrednio do moskiewskiego Instytutu Medycyny Sądowej, w którym trwały już sekcje ofiar. Szef NPW był o tym poinformowany przez Rosjan. – Wylot nastąpił o godzinie 10:45 samolotem PLL LOT. Grupa była w Moskwie ok. godz. 14:30 czasu lokalnego. Do Instytutu prokuratorzy dotarli w godz. 16:30 - 17. Tam uzyskali informację, że rosyjscy lekarze medycyny sądowej dokonali już oględzin i sekcji wszystkich zwłok – przypomina dalszą sekwencję zdarzeń rzecznik NPW. Kto i ile wie? Sprawa opóźniającego się wyjazdu prokuratorów ma jeszcze jeden aspekt. O ich problemach, wbrew twierdzeniom ówczesnego szefa NPW, nie miał pojęcia Prokurator Generalny. W jednym z prokuratorskich pism gen. Parulski wskazywał, że Seremet „osobiście ocenił potrzeby i zaangażowanie strony polskiej w pracach przy zwłokach ofiar katastrofy”. Dowodem tego miało być skierowanie w kolejnych dniach do Moskwy dodatkowego prokuratora – Marka Pasionka. Zapytany przez nas o tę sytuację rzecznik Seremeta prok. Mateusz Martyniuk odpowiedział: – Gen. Krzysztof Parulski nie informował Prokuratora Generalnego o konieczności skierowania do Rosji dodatkowych prokuratorów.

Wyjaśnień dotyczących powodów nieuczestniczenia polskich prokuratorów w sekcjach cały czas domaga się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Były premier przed miesiącem złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Wątek ten był również omawiany na ostatnim posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Pytano o to przedstawicieli MSZ. Była szefowa resortu Anna Fotyga przekonywała, że należało „wyegzekwować obecność prokuratorów przy wszystkich sekcjach”. Jacek Najder, który po katastrofie koordynował zarządzaniem kryzysowym w resorcie, przyznawał z kolei: – Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego polskich prokuratorów tam nie było. Powinni być - dodał.

Całe wystąpienie Andrzeja Seremeta w Sejmie
Całe wystąpienie Andrzeja Seremeta w Sejmietvn24

Autor: Łukasz Orłowski/ola/k / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu Grzegorza Tobiszowskiego w prawach członka partii i wystąpił do rzecznika dyscypliny partyjnej z wnioskiem zmierzającym do jego wykluczenia ze struktur partii - poinformował rzecznik ugrupowania Rafał Bochenek. Dodał, że podjęto taką decyzję "wobec kolejnych, oburzających doniesień medialnych". Onet napisał, że europoseł znęcał się nad swoją partnerką.

"Kompletnie nieakceptowalne zachowanie". Zawieszenie i wniosek o wykluczenie z PiS

"Kompletnie nieakceptowalne zachowanie". Zawieszenie i wniosek o wykluczenie z PiS

Źródło:
Onet, Rzeczpospolita, PAP

Mężczyzna oskarżony w Wielkiej Brytanii o szpiegostwo na rzecz Hongkongu, został znaleziony martwy w parku - poinformowała we wtorek brytyjska policja. Matthew Trickett został aresztowany na początku miesiąca wraz z dwoma innymi mężczyznami w ramach tego samego śledztwa. Wszyscy zostali zwolnieni za kaucją, ale mieli w tym tygodniu stawić się na rozprawie.

Był oskarżony o szpiegostwo, został znaleziony martwy w parku

Był oskarżony o szpiegostwo, został znaleziony martwy w parku

Źródło:
PAP

W jednym z pokoi hotelowych w Buenos Aires doszło do wstrząsającej zbrodni. Wrzucony tam koktajl Mołotowa spowodował, że ciała czterech lokatorek stanęły w płomieniach. Przeżyła tylko jedna. - Zostały podpalone za to, że były lesbijkami - nie mają wątpliwości aktywiści. W geście sprzeciwu w stolicy Argentyny odbyły się demonstracje. Tymczasem prezydent Javier Milei odmawia przyznania, że w kraju dochodzi do przemocy ze względu na orientację seksualną. Komentatorzy twierdzą, że po objęciu przez niego urzędu rozpoczął się proces podważania wartości, którymi dotąd kierowała się Argentyna.

Wstrząsająca zbrodnia w pokoju hotelowym

Wstrząsająca zbrodnia w pokoju hotelowym

Źródło:
El Pais

We wtorek samolot z Londynu do Singapuru miał bardzo silne turbulencje. Dzafran Azmir, 28-letni student, który był na pokładzie, powiedział agencji Reutera, że samolot "zaczął nagle przechylać się i drżeć". Dodał, że "wszyscy pasażerowie, którzy nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa, zostali wbici w sufit". Allison Barker, której syn był na pokładzie, powiedziała BBC, że czas, w którym czekała na wieści o samolocie to były "najdłuższe dwie godziny w jej życiu".

"Nagle się wzniosłem i uderzyłem w sufit". Co mówią pasażerowie "przerażającego lotu"

"Nagle się wzniosłem i uderzyłem w sufit". Co mówią pasażerowie "przerażającego lotu"

Źródło:
Reuters, BBC, PAP

Burze z gradem przeszły w poniedziałek nad północną Holandią. Zjawiskom towarzyszyły ulewy, które spowodowały poważne podtopienia. W niektórych wioskach opady były tak intensywne, że woda i grad wdzierały się do budynków przez system kanalizacji.

Sto litrów deszczu na metr kwadratowy w godzinę. "Grad wylewał się z toalet"

Sto litrów deszczu na metr kwadratowy w godzinę. "Grad wylewał się z toalet"

Źródło:
Reuters, rtl.nl, Hart van Nederland

Dyrektor miejskiego szpitala Żeromskiego w Krakowie Lech Kucharski kupił w marcu odchodzącemu wtedy prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu cygara, a wydatek pokrył z kasy zarządzanej przez niego placówki. Gdy o sprawę spytał dziennikarz, dyrektor wpłacił na rzecz szpitala darowiznę, co dla urzędników kończy sprawę.

Dyrektor za pieniądze szpitala kupił cygara dla odchodzącego prezydenta

Dyrektor za pieniądze szpitala kupił cygara dla odchodzącego prezydenta

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Andrzej Duda skierował pismo do marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie zwołania posiedzenia Zgromadzenia Narodowego w Gnieźnie w 2025 roku z okazji tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego.

Prezydent pisze do marszałka Sejmu. Chodzi o koronację Bolesława Chrobrego

Prezydent pisze do marszałka Sejmu. Chodzi o koronację Bolesława Chrobrego

Źródło:
PAP

- Pomówienia ze strony prezesa PiS mnie zaskoczyły - przyznał europoseł Krzysztof Jurgiel, który został zawieszony w prawach członka partii. Zapowiedział, że rozważy pozew wobec Jarosława Kaczyńskiego, jeśli nic się nie zmieni w ocenie prezesa. - Jeśli ktoś pomówił, to powinien przedstawić dowody - zauważył Jurgiel. Według niego w województwie podlaskim błędy popełniał Jacek Sasin. Były wicepremier odniósł się do tych zarzutów. - Rozumiem, że dzisiaj Krzysztof Jurgiel próbuje oskarżać wszystkich, tylko jakby nie widzi jakiegoś problemu ze sobą - powiedział w rozmowie z TVN24.

Jurgiel uderza w Sasina. Ten odpowiada: niech nie rzuca słów na wiatr

Jurgiel uderza w Sasina. Ten odpowiada: niech nie rzuca słów na wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
polsatnews.pl, tvn24.pl

Na 51. piętrze wieżowca Sky Tower we Wrocławiu włączył się alarm z powodu zadymienia. Z budynku ewakuowano tysiąc osób, na miejscu pracują strażacy.

Dym na 51. piętrze Sky Tower. Ewakuowano tysiąc osób

Dym na 51. piętrze Sky Tower. Ewakuowano tysiąc osób

Źródło:
PAP/tvn24.pl

- Komisja do spraw zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich jest niezbędna - podkreślił w "Kropce nad i" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Lewicy, kandydujący do europarlamentu. Stwierdził, że komisja powołana za czasów rządu PiS-u była "prawnym Frankensteinem". Zdaniem innego kandydata, obecnego europosła PiS Adama Bielana premier Donald Tusk "nie jest dobrą osobą, żeby kogokolwiek rozliczać z wpływów rosyjskich".

Był "prawny Frankenstein", ma być "niezbędna i potrzebna" komisja

Był "prawny Frankenstein", ma być "niezbędna i potrzebna" komisja

Źródło:
TVN24

Rosyjska Flota Czarnomorska straciła ostatni okręt przenoszący pociski manewrujące. Zniszczenie małego okrętu rakietowego Cyklon potwierdził we wtorek Sztab Generalny ukraińskiej armii.

Strategiczne i celne uderzenie Ukraińców

Strategiczne i celne uderzenie Ukraińców

Źródło:
PAP

Pocztowa Solidarność zwróciła się z apelem do prezydenta Andrzeja Dudy o udzielenie wsparcia w walce z "zatrzymaniem bezmyślnej transformacji, będącej faktycznie początkiem likwidacji Poczty Polskiej" oraz rozpoczęcie debaty publicznej na temat przyszłości spółki. Według związkowców spółka nie powinna być traktowana jako projekt biznesowy, ale strategiczny podmiot o istotnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa.

"Potężna" redukcja etatów, "pierwszy krok do likwidacji"

"Potężna" redukcja etatów, "pierwszy krok do likwidacji"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Policja ustala okoliczności zdarzenia na warszawskich Bielanach, gdzie znaleziono we wtorek rannego mężczyznę. Poszkodowany został przewieziony do szpitala, a w sprawie zatrzymano jedną osobę.

Mężczyzna z raną ciętą szyi leżał przed blokiem

Mężczyzna z raną ciętą szyi leżał przed blokiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rada Unii Europejskiej przyjęła we wtorek pierwsze na świecie przepisy o sztucznej inteligencji (AI). Dzielą one tę technologię na cztery kategorie: oprogramowanie wysokiego ryzyka, ograniczonego i minimalnego wpływu oraz systemy nieakceptowalne. Te ostatnie będą w UE zakazane.

Pierwsze takie przepisy na świecie

Pierwsze takie przepisy na świecie

Źródło:
PAP, Reuters

Hiszpania ogłosiła obniżenie rangi stosunków z Argentyną i odwołała swoją ambasadorkę w Buenos Aires. To reakcja na słowa prezydenta Argentyny Javiera Mileia, który w niedzielę w Madrycie nazwał żonę hiszpańskiego premiera Pedro Sancheza, Begonę Gomez, "skorumpowaną".

Skandal po słowach prezydenta Argentyny. Hiszpania "definitywnie" odwołała ambasadora z Buenos Aires

Skandal po słowach prezydenta Argentyny. Hiszpania "definitywnie" odwołała ambasadora z Buenos Aires

Źródło:
PAP

- Każde działanie, które będzie zwiększało nasze bezpieczeństwo, jest dzisiaj na wagę złota - ocenił w "Faktach po Faktach" poseł Trzeciej Drogi Krzysztof Hetman, mówiąc o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce. Poseł KO Marcin Bosacki powiedział, że komisja powinna się zająć "otoczeniem pana Macierewicza i jego działaniami".

Krzysztof Hetman: bezpieczeństwo to wiedza, kto w naszym kraju może być piątą kolumną

Krzysztof Hetman: bezpieczeństwo to wiedza, kto w naszym kraju może być piątą kolumną

Źródło:
TVN24

Pedro Soares dos Santos, stojący na czele Jeronimo Martins, do której należy między innymi sieć sklepów Biedronka, zarabia ponad 232 razy więcej, niż wynosi przeciętne wynagrodzenie pracownika tej grupy - oszacował portugalski tygodnik "Expresso". Jak czytamy w artykule, "firma ta figuruje na liście spółek giełdowych jako jedna z najniższymi kosztami przeznaczanymi na wypłaty dla swoich pracowników".

Szef zarabia 232 razy więcej od pracowników

Szef zarabia 232 razy więcej od pracowników

Źródło:
PAP

Część klientów może już korzystać z dodatkowego zabezpieczenia, które wprowadzają obecnie banki w Polsce - poinformował na konferencji doradca Narodowego Banku Polskiego. Jest nim analiza behawioralna, która bada i zapamiętuje nasz sposób posługiwania się urządzeniem elektronicznym. Niezbędna jest jednak wyrażona przez klienta zgoda na użycie przez bank tego zabezpieczenia.

Rewolucja w bankach. Nowe zabezpieczenie

Rewolucja w bankach. Nowe zabezpieczenie

Źródło:
PAP

Trzydziestosiedmioletnia była pracownica żłobka w Wielkiej Brytanii została uznana za winną nieumyślnego spowodowania śmierci po tym, jak dziewięciomiesięczna dziewczynka zmarła w żłobku. "Jej nieobecność to fizyczna i emocjonalna rana, która nigdy się nie zagoi" - napisała w oświadczeniu zrozpaczona rodzina.

"Przysięgli płakali", gdy w sądzie pokazano nagrania. Pracownica żłobka uznana winną śmierci dziecka

"Przysięgli płakali", gdy w sądzie pokazano nagrania. Pracownica żłobka uznana winną śmierci dziecka

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Opublikowany w poniedziałek raport fundacji księżnej Kate "Early Years" wywołał pytania o jej powrót do aktywności publicznej. Oświadczenie w tej sprawie wydał Pałac Kensington.

Jest nowe oświadczenie Pałacu Kensington w sprawie księżnej Kate

Jest nowe oświadczenie Pałacu Kensington w sprawie księżnej Kate

Źródło:
BBC, Yahoo News

Jeszcze przez kilka dni można zgłaszać zamiar głosowania korespondencyjnego w wyborach europejskich oraz potrzebę skorzystania z bezpłatnego transportu do lokalu wyborczego. Dotyczy to wyborców z niepełnosprawnością oraz tych powyżej 60. roku życia. Termin upływa 27 maja.

Ostatnie dni na ważne zgłoszenie przed eurowyborami. Termin do 27 maja

Ostatnie dni na ważne zgłoszenie przed eurowyborami. Termin do 27 maja

Źródło:
tvn24.pl

Najstarszy tegoroczny maturzysta w Polsce ma 85 lat. Józef Peruga przystąpił do egzaminu dojrzałości wraz z innymi uczniami w jednej ze szkół w Kaliszu. Mężczyzna zachęca młodych ludzi, by przystępowali do matur i zapewnia, że "nie ma się czego bać".

Najstarszy polski maturzysta ma 85 lat. Zamierza iść na studia

Najstarszy polski maturzysta ma 85 lat. Zamierza iść na studia

Źródło:
tvn24.pl, Gazeta Wyborcza, kalisz.pl

Dla rodziców wcześniaków pięć miesięcy urlopu macierzyńskiego to dramatycznie mało. Na szczęście, ma się to zmienić. Rząd planuje mechanizm "tydzień za tydzień" - tydzień wydłużonej hospitalizacji, tydzień wydłużonego urlopu macierzyńskiego, aż do 8 tygodni ekstra.

Otrzymają "tydzień za tydzień". "Tym rodzicom należy oddać stracony czas"

Otrzymają "tydzień za tydzień". "Tym rodzicom należy oddać stracony czas"

Źródło:
Fakty TVN

"Diuna: Część druga" już od jutra będzie dostępna w serwisie HBO Max. Pierwsza część adaptacji powieści Franka Herberta od soboty będzie dostępna również w Playerze.

"Diuna: Część druga" od wtorku w HBO Max 

"Diuna: Część druga" od wtorku w HBO Max 

Źródło:
tvn24.pl

Ruszyło głosowanie internautów na zwycięzcę Nagrody Internautów XX edycji Grand Press Photo. Wyboru można było dokonać spośród 233 zdjęć, 56 autorów. Na oddanie głosu jest tydzień, do 21 maja do godziny 23:59. Wszystkich laureatów XX Grand Press Photo 2024 poznamy podczas gali dzień później, czyli 22 maja.

XX edycja Grand Press Photo. Rusza głosowanie internautów

XX edycja Grand Press Photo. Rusza głosowanie internautów

Źródło:
tvn24.pl