- W momencie gdy świadczeniodawca daje termin odległy w przypadku pilnym, to ja proszę o taki sygnał, wtedy będę interweniować - mówiła Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta w TVN24. Jak dodała, "w każdej sytuacji podejmuje postępowanie wyjaśniające".
Jak mówiła rzecznik we "Wstajesz i Wiesz", obowiązkiem szpitala jest przyjęcie pacjenta, którego stan zdrowia wymaga natychmiastowego leczenia. - Lekarz, wypisując skierowanie, powinien dać dopisek na górze "pilne" - mówiła. To powinno ułatwić dostanie się do specjalistycznej placówki, ponieważ w takich sytuacjach "przypadek pilny ma pierwszeństwo przed przypadkiem stabilnym".
Jeśli jednak sytuacja czekającego w długiej kolejce się pogarsza to, jak mówiła Kozłowska, należy zgłosić się niezwłocznie do szpitala w którym się jest zapisanym w kolejce. - W momencie kiedy ich stan zdrowia się pogarsza, oni natychmiast powinni się zgłosić w tym szpitalu, w którym oczekują na hospitalizację, dlatego że szpital ma obowiązek zrobić kolejną kwalifikację. I wtedy ocenią, czy należy natychmiast ocenić stan tego pacjenta - mówiła.
Jak dodała, w przypadkach skarg ona sama stara się interweniować bezpośrednio w placówce lub w NFZ. Według niej, często takie działania okazują się skuteczne.
Potrzebna historia
Zastrzegła jednak, że nie może podjąć działania w momencie, gdy nie zna historii choroby. W tym celu zaleca, aby przesyłać dokumentację choroby. - Ja mam możliwość ocenić, czy to jest przypadek zagrażający życiu. Moi pracownicy merytoryczni to są lekarze - przekonywała.
Krystyna Barbara Kozłowska mówiła także, że zdarzają się sytuacje, kiedy jej interwencja nie przynosi rezultatu. - Są placówki, które nie chcą współpracować. Wtedy informuję płatnika (NFZ - red.), ponieważ on podpisując kontrakt ze świdczeniodawcą też powinien wymagać - podsumowała rzecznik.
Autor: abs//kdj / Źródło: TVN2 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24