Niesiołowski przyznał, że sam będąc wcześniej marszałkiem pobierał roczną premię i tak było w Sejmie "cały czas". - Wszystkie partie w tym uczestniczą - przypomniał. Jego zdaniem, "to jest temat dla brukowców".
Przyznał, że "być może te pensje są wysokie", ale nie sądzi, by została przekroczona granica przyzwoitości. Dodał, że w wielkich w spółkach publicznych również przyznawane są np. gigantyczne odprawy.Pytany, czy zamiast tak wielkich premii, nie lepiej byłoby podnieść uposażenie parlamentarzystów stwierdził, że każda tego typu próba rozpętuje "piekło".
"Lustracja kieszeni jest bardzo sexy"
Marek Siwiec przyznał, że kwota 245 tys. zł "działa na wyobraźnię". - Lustracja kieszeni jest bardzo sexy, zawsze kręci widownię - stwierdził.
Polityk lewicy zastanawiał się, czy tak wysokie premie dla członków Prezydium są "eleganckie", bo - jak ocenił - na pewno zgodne z prawem. Dlatego w tej kwestii spodziewa się "jakiejś debaty" w parlamencie. Tym bardziej, że - jak zauważył - parlamentarzyści pełnią "pewnego rodzaju misję".
Europoseł zauważył też, że w Parlamencie Europejskim "nie ma czegoś takiego jak premia, 13-stka, 14-stka, nie ma biletów ani hoteli za darmo". Przyznał jednak, że Europarlament - w przeciwieństwie do Sejmu - zorganizowany jest w ten sposób, by pobory europosła zapewniły mu godne utrzymanie się za granicą, gdzie koszty życia mogą być wyższe niż w jego kraju.
"Super Express" napisał w środę, że marszałek i wicemarszałkowie Sejmu otrzymali nagrody za 2012 rok. Łącznie jest to blisko 250 tys. złotych. Kopacz otrzymała 45 tys. złotych, wicemarszałkowie: Cezary Grabarczyk (PO), Marek Kuchciński (PiS), Wanda Nowicka (RP), Eugeniusz Grzeszczak (PSL) i Jerzy Wenderlich (SLD) - po 40 tys. złotych. Pytana o wysokie premie Kopacz stwierdziła, iż ma prawo oceniać swoich pracowników.
Autor: mon//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24