Pozew o zadośćuczynienie złożył Marcin K., reprezentowany pro bono przez prawników wynajętych przez Helsińską Fundację Praw Człowieka. To pierwszy tego rodzaju proces w Polsce.Marcin K. domaga się od pozwanych - diecezji, parafii i księdza R. - zapłacenia solidarnie 200 tys. zł zadośćuczynienia i opublikowania przeprosin na łamach "Newsweeka", "Polityki" i "Gazety Wyborczej".Pozew oparto na artykułach 23, 24, 416 i 430 Kodeksu cywilnego. Dwa pierwsze przepisy mówią o ochronie dóbr osobistych. Dwa kolejne dotyczą obowiązku naprawienia szkody przez osobę prawną - w tym przypadku diecezję i parafię - wyrządzoną z winy jej organu oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez podlegającego kierownictwu przy wykonywaniu powierzonej czynności.
Marne szanse na odszkodowanie?
Pełnomocnicy diecezji i parafii kwestionują zasadność powództwa w całości. Jak powiedział dziennikarzom mec. Krzysztof Wyrwa, "na gruncie obowiązującego prawa brak jest jakichkolwiek podstaw do przenoszenia na diecezję i parafię odpowiedzialności za czyn, którego dopuściła się inna osoba".
Natomiast pełnomocnik b. proboszcza Zbigniewa R. uznaje roszczenia Marcina K., ale jedynie do wysokości 2 tys. zł., gdyż tylko na takie zadośćuczynienie stać jego klienta, obywającego karę 2 lat więzienia za molestowanie Marcina K. i innego małoletniego. Do więzienia Zbigniew R. trafił w listopadzie 2013 r. Wyrok 2 lat pozbawienia wolności prawomocny stał się w grudniu 2012 r. Zbigniew R. ubiegał się o odroczenie wykonania kary z powodu stanu zdrowia, ale sądy rozpoznające jego wniosek, nie uwzględniły go.
Pełnomocnik diecezji kontra ofiara księdza
Wydalony ze stanu kapłańskiego
Zbigniew R. był w latach 1998-2008 proboszczem parafii pw. św. Wojciecha w Kołobrzegu (Zachodniopomorskie). Odwołano go z tej funkcji z powodu podejrzenia naruszenia zasad celibatu przez kontakty seksualne z dorosłym mężczyzną. Ksiądz został suspendowany przez biskupa, co oznacza, że był zawieszony w pełnieniu obowiązków kapłana. Kilka tygodni temu papież Franciszek wydalił go ze stanu kapłańskiego.Zbigniew R., jak ustalił sąd, lubieżnych czynów seksualnych wobec dwóch nieletnich dokonał w latach 1999-2001. Marcin K. został wykorzystany przez niego dziesięć razy. Drugi nastolatek - raz.Podczas piątkowej rozprawy w cywilnym procesie sąd przesłuchał dwoje świadków - matkę Marcina K. i kołobrzeskiego dziennikarza, który zimą 2006 lub 2007 r. miał się dowiedzieć od rodziców innego nastolatka o molestowaniu ich dziecka przez księdza Zbigniewa R.Matka Marcina K. zeznawała bez obecności mediów. Natomiast dziennikarz o sprawie molestowania powiedział jedynie, że przekazał te informacje księdzu, wysoko postawionemu pracownikowi kurii biskupiej w Koszalinie, który miał je przekazać ówczesnemu biskupowi ordynariuszowi. Świadek, powołując się na tajemnicę dziennikarską nie ujawnił danych księdza, z którym rozmawiał.Kolejną rozprawę zaplanowano na 12 września. Podczas wideokonferencji mają być na niej przesłuchani byli ordynariusze diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej: abp. Marian Gołębiewski, który był biskupem koszalińsko-kołobrzeskim w latach 1996 – 2004 i kardynał Kazimierz Nycz, który kierował diecezją w latach 2004-2007.
Pierwszy dzień procesu. Podsumowanie
Autor: ap, nsz/kka/zp,rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24