Zdaniem szefa rządu są dziś w Polsce osoby, które chcą "polować" m.in. na mniejszości narodowe, czy na przeciwników teorii o zamachu smoleńskim. - Dzisiaj, kiedy słyszymy o tym, że ktoś chce polować na mniejszości, na homoseksualistów, albo na Żydów, albo na niepolaków, albo wyzywa swoją ojczyznę od kondominium niemiecko-rosyjskiego, jeśli ktoś chce ścigać i wsadzać do więzienia kobiety za zabieg in-vitro, jeśli ktoś mówi, że kobieta zgwałcona ma obowiązek rodzenia dzieci, jeśli ktoś mówi, że do więzienia trafią ci, którzy nie wierzą w zamach smoleński, to ja dzisiaj, w pięciolecie naszych rządów, chcę powiedzieć: jesteśmy po to, aby te groźby nigdy nie stały się faktem - podkreślił Tusk. Wobec tego Tusk chce, by parlamentarzyści podczas spotkań z ludźmi, choć "usłyszą wiele gorzkich słów, (...) dawali świadectwo takiej zwykłej, codziennej, ludzkiej odwagi".
- Chcę, aby Polacy nadal wierzyli, że my, tak samo zwykli ludzie, my - ludzie Platformy Obywatelskiej - obronimy wolność i obronimy Rzeczpospolitą przed każdym, kto będzie próbował przeprowadzić na nią zamach. Dopóki jesteście wśród ludzi, nie będzie na nikogo żadnego polowania, dopóki jesteśmy, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej są równi i wolni, a Rzeczpospolita będzie bezpiecznym domem dla naszych dzieci - podkreślił Tusk.
"Jesteśmy po to, aby te groźby nigdy nie stały się faktem"
"Rzeczpospolita to ojczyzna"Tusk odniósł się też do haseł, głoszonych 11 listopada podczas Marszu Niepodległości przez środowiska młodych radykalnych narodowców, którzy "chcą obalić Republikę". - Jesteśmy jedynym narodem, który słowo Republika przetłumaczył na własny, ojczysty język. Rzeczpospolita to Republika, a dla każdego Polaka Rzeczpospolita znaczy ojczyzna. To są dwa identycznie brzmiące dla nas słowa - przekonywał premier.
I dodał: - Dlatego mamy taką wiarę, dlatego jesteśmy tak zdeterminowani i być może właśnie dlatego, może głównie dlatego Polacy (...) mówią dziś, tak jak powiedzieli rok temu i pięć lat temu: "chcemy władzy publicznej, chcemy takich ludzi w rządzie, którzy zagwarantują obronę każdemu, kto czuje się zagrożony, kto czuje się słabszy, kto jest akurat w mniejszości". Może dlatego Polacy obdarzyli nas zaufaniem, zawsze warunkowym - o tym pamiętamy - bo wiedzą, że ktoś musi codziennie bronić poprzez prawo, poprzez instytucje państwowe, także słowem i świadectwem własnej odwagi, zasad naszej Rzeczypospolitej - wyjaśnił premier. "Katastrofa smoleńska to nie paliwo dla politycznej sekty"Premier odniósł się również do katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, w której zginęło 96 osób. - Polacy w swojej większości zrozumieli, że katastrofa smoleńska to dramat nas wszystkich, a nie paliwo polityczne dla politycznej sekty - powiedział.
"Katastrofa smoleńska nie jest paliwem dla politycznej sekty"
Tusk podkreślił, że katastrofa smoleńska oznaczała wielkie wyzwanie dla władzy publicznej - wielkie wyzwanie etyczne, organizacyjne i logistyczne. - Państwo polskie starało się wywiązać z tych zobowiązań najlepiej, jak potrafiło, i przetrwaliśmy ten trudny moment m.in. dlatego, że większość Polaków i władze publiczne nie uległy pokusie, tej politycznej prowokacji, która miała z katastrofy smoleńskiej uczynić moment rozpoczęcia takiej zimnej, permanentnej wojny domowej - dodał.Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, iż dla bardzo wielu oponentów wyjaśnianie przyczyn katastrofy jest też pretekstem do formułowania najcięższych oskarżeń pod adresem własnego państwa i do szukania "tyleż efektownych, co nieprawdziwych rozwiązań tej dramatycznej, jak niektórzy chcieliby, zagadki".- My zdecydowaliśmy się na nie polityczną, tylko ekspercką, ciężką pracę, której efektem jest tzw. raport Millera, która nie satysfakcjonuje naszych oponentów, bo zawarta tam jest - jak z reguły w tego typu sytuacjach - prozaiczna, szczegółowo opisana prawda dotycząca przyczyn tej katastrofy - powiedział Tusk.
"Jesteśmy zwykłymi ludźmi"Tusk podkreślił też, że jego partia "stara się nie epatować polskiej opinii publicznej wielkimi ideologiami, hasłami, czy długimi przemówieniami". - Może dlatego staramy się z ludźmi rozmawiać zwykłym językiem, bo naprawdę jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy podjęli się pewnej roboty jak ktoś, kto ma jakieś zadanie do wykonania - mówił premier.
"Nie jesteśmy idealni i nieomylni. Jesteśmy zwykłymi ludźmi"
I dodał: - Nie jesteśmy idealni, nie jesteśmy nieomylni. Polacy dali nam do zrozumienia, co im nie odpowiada w naszym rządzeniu, też popełniamy błędy, jak ktoś, kto coś robi.
"Naszą naczelną ideą jest normalność"
Zwrócił również uwagę, że naczelną ideą Platformy "była i pozostanie normalność", za którą opowiedzieli się Polacy, oddając jej pięć lat temu władzę wykonawczą.
- Naszą naczelną ideą, bo nie ideologią, była i pozostaje normalność. Jestem przekonany, że właśnie pięć lat temu Polacy - oddając nam władzę wykonawczą poprzez wybory - opowiedzieli się właśnie za normalnością, mieli dość wzniosłych haseł, za którymi kryły się konflikty, nikczemność, czasami zwykła ludzka głupota - powiedział szef rządu. Jak mówił, polska polityka "pełna była takich zjawisk i ponurych fenomenów, które powodowały, że miliony naszych rodaków tęskniły za normalnością". - Tak jak w życiu, codziennym życiu, każda polska rodzina chce, by było normalnie, bezpiecznie, tego samego oczekuje tak naprawdę od polityki - ocenił.Premier: daliśmy radęZdaniem premiera symbolicznym celem rządów PO jest szybkie, inteligentne reagowanie stosownie do środków i potrzeb. - W chwilach, gdy słaby jest zagrożony, w samej istocie swojego bytu, obowiązkiem wspólnoty narodowej i władzy publicznej jest skutecznie i szybko pomóc - mówił. I dodał, że "w takiej reakcji zawarty jest symbolicznie cel naszych rządów". Premier wspomniał też, że w czasie pięciu lat rządów jego partii wydarzyły się sytuacje, takie jak klęski żywiołowe, gdy rząd postanawiał, że pomoc musi dotrzeć natychmiast, "bez targowania się z ponurą rzeczywistością, bez badania, czy komuś się coś należy czy nie". Podsumowując 5 lat rządów Tusk mówił, że to "kawał mocnej i optymistycznej historii". - Wszyscy daliśmy radę w trudnych chwilach i cieszyliśmy się z chwili dobrych - przekonywał. Wśród dokonań swojego rządu wymienił m.in. inwestycje drogowe (w tym 8 tys. dróg lokalnych), "orliki", budowę żłobków i przedszkoli, zniesienie poboru, prezydencję w UE, przeprowadzenie Euro 2012.Podkreślił, że gdy mówi "budujemy", ma na myśli miliony Polaków, bo to nie ministrowie i parlamentarzyści budują drogi. - Ale to my stwarzamy ramy i możliwości, by Polacy mogli każdego dnia z dumą patrzeć, jak powstają te nowe kilometry dróg, nowe mosty, nowe dworce, nowe lotniska. Te liczby naprawdę są imponujące - zaznaczył.Ruszą w PolskęPosiedzenie Rady Krajowej PO zapoczątkowało akcję spotkań parlamentarzystów Platformy z obywatelami. Posłowie i senatorowie będą jeździć w teren i przedstawiać dokonania 5 lat rządu Donalda Tuska. Do 18 grudnia każdy z nich ma odbyć minimum osiem spotkań w regionie.
Autor: dp/tr / Źródło: TVN24, PAP