Posłanka przekonuje, że nie zna osobiście "Starucha", ale "przygląda się jego działalności od dłuższego czasu".
Zatrzymanie
"Starucha" zatrzymano 1 sierpnia po uroczystości 67. rocznicy "Godziny W" na Kopcu Powstania Warszawskiego. Sąd nałożył na niego trzymiesięczny areszt. Zarzut - popełnienie przestępstwa rozboju. Zatrzymanie było możliwe dzięki relacji młodego mężczyzny, który tego dnia zgłosił się na policję. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez "Starucha". Samo zatrzymanie podejrzanego przebiegło ze sporymi problemami. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt radiowozów, a Piotra S. otaczał wtedy tłum kolegów. Kiedy policjanci próbowali go zatrzymać, doszło do przepychanek.
- Zatrzymany kopał podejrzanego, a następnie zabrał na jego szkodę torbę z odzieżą i innymi przedmiotami - wylicza Monika Lewandowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Nie tak jak trzeba
Sposób zatrzymania "Starucha" nie podoba się jednak politykom PiS. - 1 sierpnia podczas uroczystości związanych z upamiętnieniem Powstania Warszawskiego. To wyglądało na prowokację. Władza dziś rządząca nie toleruje krytyki - tłumaczył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Beata Kempa to nie jedyna osoba związana z PiS, która poręczyła za Piotra S. Na taki krok zdecydował się też były pracownik CBA i być może przyszły poseł PiS Tomasz Kaczmarek (agent Tomek).
Burda w Bydgoszczy
To nie pierwsza przygoda "Starucha" z wymiarem sprawiedliwości. Pod koniec maja warszawska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu w związku z innym zdarzeniem. Po jednym z meczów "Staruch" uderzył w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka. Grozi mu za to do roku więzienia. Sprawa dotyczy wypadków z początku kwietnia, gdy po porażce Legii z Ruchem Chorzów kibice stołecznego zespołu zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny.
Zareagował na to Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Gdy piłkarze wyszli ponownie na murawę na pomeczowy trening, Rzeźniczaka uderzył w twarz prowadzący doping kibiców "Staruch". Zdarzenie zarejestrowała kamera, a nagranie opublikowano w internecie, pokazały je także media. Piotr S. nie przyznał się w tej sprawie do winy.
"Staruch" został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy 3 maja brali udział w zamieszkach na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.
Z kolei pod koniec października 2009 roku podczas meczu z Ruchem Chorzów "Staruch" zaintonował okrzyk "Jeszcze jeden". Stało się to kilka godzin po śmierci jednego z założycieli koncernu ITI, właściciela klubu Legia. S. został wtedy siłą wyprowadzony ze stadionu. Sąd skazał go za ten incydent na karę 2 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz wstępu na mecze Legii rozgrywane na stadionie przy ul. Łazienkowskiej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24