210 zatrzymanych. Prawie połowa to obcokrajowcy

Warszawa liczy straty po zamieszkach
Warszawa liczy straty po zamieszkach
Źródło: TVN24, PAP/Leszek Szymański
Kilka tysięcy policjantów na ulicach, 210 osób zatrzymanych, 40 funkcjonariuszy rannych i 14 zdewastowanych radiowozów - to policyjny bilans piątkowych zamieszek w Warszawie, podczas manifestacji związanych z obchodami Dnia Niepodległości. Całą noc trwały prace porządkowe. W sobotę rano po zamieszkach nie ma już prawie śladu.

Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, w akcjach uczestniczyli funkcjonariusze z kilku komend wojewódzkich

Zadymy w Warszawie (TVN24)

Zadymy w Warszawie (TVN24)

Policja podsumowała zamieszki (TVN24)

Policja podsumowała zamieszki (TVN24)

Bilans piątku

W sumie do komendy na Śródmieściu, Mokotowie, Ochocie i Woli w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariuszy i uszkodzeniem mienia doprowadzono 210 osób. Wśród zatrzymanych są obcokrajowcy (92 obywateli Niemiec, 1 obywatel Hiszpanii, 1 obywatel Węgier i 1 obywatel Danii).

Z wstępnych ustaleń wynika, że podczas zamieszek zdewastowano 14 radiowozów, a z 40 poszkodowanych policjantów mających lekkie obrażenia 22 udzielono pomocy medycznej. - Rolą policji podczas zabezpieczenia manifestacji było przede wszystkim zadbanie o bezpieczeństwo uczestników manifestacji oraz osób postronnych. Zależało nam na tym, by nie dopuścić do bezpośredniej konfrontacji różnych ugrupowań. W sytuacji, kiedy ktoś łamał prawo, nasze działania były zdecydowane - pokreślił rzecznik prasowy KSP Maciej Karczyński.

Policja starła się z chuliganami (TVN24)

Policja starła się z chuliganami (TVN24)

Jak dodał, policjanci od kilku dni apelowali, m.in. za pośrednictwem mediów, o rozwagę i rozsądek. - Ze strony manifestujących padały deklaracje słowne, że będzie spokojnie. Niestety czyny temu przeczyły. W stronę policjantów i dziennikarzy poleciały kamienie i petardy - powiedział rzecznik.

Zamieszki na Placu na Rozdrożu (TVN24)

Zamieszki na Placu na Rozdrożu (TVN24)

Porządek przywrócony

Warszawa została już uporządkowana po zamieszkach. Trwają jeszcze drobne prace naprawcze - kładzione są płytki chodnikowe, czyszczone ulice. Najwięcej zniszczeń było na Placu Konstytucji. Zdewastowany został przystanek komunikacji miejskiej, powybijane zostały też szyby w okolicznych sklepach. Pracownicy Zarządu Oczyszczania miasta zabrali się do pracy już w piątkowy wieczór. Wiadomo, że straty spowodowane przez demonstrantów są duże. Po ich oszacowaniu władze miasta zamierzają obciążyć kosztami samych chuliganów.

Warszawa sprząta po zamieszkach (TVN24)

Warszawa sprząta po zamieszkach (TVN24)

Porządkowanie po burdach (TVN24)

Porządkowanie po burdach (TVN24)

Dwa miejsca

Do pierwszych incydentów doszło w piątek po godz. 12 na Nowym Świecie, gdy grupa przedstawicieli organizacji lewicowych wdała się w bójkę z grupą narodowców. Policja zaczęła ich rozdzielać; doszło wtedy do ataku na funkcjonariuszy. Zatrzymano grupę około 100 osób.

Do poważniejszych starć doszło przed godz. 15 w rejonie Placu Konstytucji przy okazji zorganizowanego przez środowiska narodowe "Marszu Niepodległości". Jeszcze przed jego rozpoczęciem grupy zamaskowanych osób atakowały kordon policji, oddzielający ich od odległego o kilkaset metrów wiecu środowisk antyfaszystowskich. Wiec "Kolorowa Niepodległa" zablokował ul. Marszałkowską, uniemożliwiając przemarsz narodowców. Ruszyli oni zatem bocznymi ulicami pod pomnik Romana Dmowskiego na Placu na Rozdrożu. Po godz. 17 marsz tam rozwiązano.

Bilans zamieszek (TVN24)

Bilans zamieszek (TVN24)

- W stronę policjantów grupa osób zgromadzonych na Placu Konstytucji i ul. Mokotowskiej zaczęła rzucać kamieniami, petardami, racami, butelkami i kostką brukową - relacjonował rzecznik stołecznej policji.

Źródło: tvn24.pl, TVN24

Czytaj także: