Policjant był na urlopie, gdy zauważył płonący dom przy ulicy 1 Maja w Obornikach (k. Poznania). Usłyszał, że w środku utknął mężczyzna. Wszedł do budynku i go wyprowadził. W domu mieszkała 6-osobowa rodzina. Zebrani wokół ludzie byli tak przerażeni i zdezorientowani, że nie byli w stanie dokładnie określić czy na pewno wszystkim udało się uciec.
- Policjant wracał do płonącego domu jeszcze kilka razy, bo było podejrzenie, że w środku znajdują się jeszcze dzieci - mówi Marek Kowaliński z poznańskiej policji. Kilka minut po upewnieniu się, że cała szóstka jest bezpieczna, do akcji gaśniczej przystąpili strażacy.
Policjantem jest od 8 lat
Bohater - Patryk Pagel - pracuje w policji od 2007 roku, jest starszym sierżantem. Ma 27 lat.
- Swoją postawą i poświęceniem udowodnił, że policjanci służą społeczeństwu nie tylko wtedy, gdy wykonują swoje obowiązki. Są gotowi nieść pomoc zawsze, nawet z narażeniem własnego życia i zdrowia - podkreśla rzecznik policji.
"Liczy się każda złotówka"
Dom spłonął 15 sierpnia, od tego czasu szóstka poszkodowanych mieszka "po rodzinie". Mieszkańcy Obornik zorganizowali zbiórkę pieniędzy dla potrzebujących. - Nie zbieramy żadnych ciuchów i przedmiotów, bo nie mają gdzie tego gromadzić. Koncentrujemy się głównie na pieniądzach. Ja kupiłam już jakąś kołdrę, sąsiad obiecał zająć się elektryką w remontowanym domu, w pomoc ma też zaangażować się wójt – mówi Anna Leśniewska z grupy "Azorek Szuka Człowieka".
Darowizny można przekazywać na konto Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami w Obornikach, która współpracuje z organizatorką zbiórki. - Liczy się każda złotówka - podkreśla.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Aleksandra Mokrzycka