Tir pod pendolino. "Za oknami dojrzałem płomienie, a wewnątrz przedziału pojawił się dym"

Aktualizacja:
Pendolino, Czechy, wypadek
Na miejscu wciąż trwa akcja ratunkowaPAP/EPA

Dwie osoby nie żyją, ponad 20 zostało rannych, z czego trzy są w stanie krytycznym po tym, jak zderzyły się tir i pendolino na przejeździe kolejowym w czeskiej Studence. Kierowcą ciężarówki był Polak. Mężczyzna został zatrzymany. Pierwszą informację o zdarzeniu dostaliśmy na Kontakt24.

Do wypadku doszło w środę rano w miejscowości Studenka w powiecie Nowy Jiczyn na wschodzie Czech, niecałe 50 km od granicy z Polską.

- W tira przewożącego elementy metalowe uderzył pociąg - poinformowała w rozmowie z Kontaktem 24 Maria Kovacs, konsul RP w Ostrawie. - Dwie osoby nie żyją, trzy są w stanie krytycznym, a ponad 20 zostało rannych - dodała. Pociągiem jechało 170 pasażerów.

Po zderzeniu z ciężarówką pociąg był w stanie zatrzymać się dopiero po przejechaniu dwóch kilometrów.

Rzecznik służb ratunkowych Lukasz Humpl powiedział, że na miejsce zdarzenia przyjechało osiem karetek pogotowia. Przyleciał także śmigłowiec medyczny. Maszynista pociągu został ciężko ranny.

Według wstępnych informacji wśród ofiar i rannych nie ma Polaków.

Ciężarówka wjechała na przejazd, gdy były już opuszczane zapory?

Rzecznik zarządu infrastruktury kolejowej Jakub Ptaczinsky powiedział, że ciężarówka wjechała na przejazd kolejowy, gdy były już opuszczane zapory i paliło się czerwone światło. Przejazd był wyposażony w system monitoringu.

Polskiemu kierowcy udało się uciec z samochodu, w który następnie uderzył pociąg. Tir przewoził blachy i elementy metalowe.

- Poczułem mocne uderzenie, potem usłyszałem odgłos zginanego metalu, a następnie pociąg zaczął gwałtownie hamować. Za oknami dojrzałem płomienie, a wewnątrz przedziału pojawił się dym - powiedział portalowi Novinky.cz pasażer, który siedział w piątym wagonie za lokomotywą.

Polak zatrzymany

Kierowca tira został zatrzymany i przewieziony na przesłuchanie. Jest podejrzany o stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego - poinformowała rzeczniczka policji Gabriela Holczakova.

Informację o zatrzymaniu Polaka potwierdziła Maria Kovacs, która jest w stałym kontakcie z czeską policją. - Rozmawiałam z policją, która prowadzi czynności operacyjne, i dowiedziałam się, że kierowca został przewieziony do szpitala klinicznego w Ostrawie. Nie był jeszcze przesłuchiwany i nie są mu postawione żadne zarzuty - powiedziała Kovacs. - Badania (w szpitalu - red.) potrwają i na pewno dzisiaj w nocy nikt go nie będzie przesłuchiwał. (...) Prawdopodobnie będzie przesłuchiwany jutro rano - dodała.

- Przede wszystkim technicy muszą ustalić, czy była sygnalizacja (na przejeździe - red.) - mówiła konsul. - Nie można z góry zakładać, że przyczynił się do tego wypadku, bo być może coś było zepsute - wskazała Kovacs.

Pociąg jechał z Bogumina do Franciszkowych Łaźni. Jak sprecyzowała Kovacs, "do wypadku na przejeździe kolejowym w Studence, ok. 20 km od Ostrawy, doszło około godziny 8 rano". Ruch kolejowy na trasie Praga-Ostrawa został wstrzymany i prawdopodobnie nie zostanie w środę przywrócony - poinformował przedstawiciel straży pożarnej.

Katastrofa spowodowała straty materiale szacowane na 90 mln koron (ponad 13,6 mln złotych - red.) - podała czeska inspekcja drogowa.

Autor: popi,eos,fil/sk,rzw / Źródło: kontakt24, PAP, Novinky.cz

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA