Polko wyraził opinię, że Putin zorientował się, iż strategia parcia do przodu nie jest dobrą strategią.
- Kiedy zobaczył, że sytuacja na Ukrainie nie przebiega po jego myśli, bo z Donbasem nie jest tak łatwo jak z Krymem - powiedział Polko.
I dodał, że Putin robiąc krok w tył, pokazuje jednocześnie światu, że jest zdolny do negocjacji. - Robi jeden krok w tył, aby zrobić dwa kroki do przodu. Obmyśla nową strategię działania, która pozwoli mu zająć Donbas i przejąć kontrolę nad Ukrainą - podkreślił były szef GROM.
Dodał, że Putin zmienia strategię, bo nie spodziewał się, że słaby ukraiński rząd będzie stać na opór.
W środę Putin oświadczył, że Rosja wycofała swoje wojska z granicy z Ukrainą. Zaapelował też do prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy o przełożenie referendum w tym regionie.
- To sygnał wysyłany do ukraińskiego i rosyjskiego społeczeństwa, że to, co powie Putin, staje się na Ukrainie świętością - ocenił Polko.
W ocenie byłego dowódcy GROM wojna na Ukrainie może potrwać latami. - Putin się nie spieszy, on osiągnie swoje cele. Ma ogromne doświadczenie w grach wywiadowczych i wie, że przez długi czas może wywierać wpływ na Ukrainę - powiedział Polko.
Były dowódca zaznaczył, że łatwość przejęcia Krymu zachęciła Putina do dalszych działań na Ukrainie. Według Polki, gdyby broniono się przed aneksją półwyspu - nawet kosztem przelewu krwi - sytuacja na Ukrainie mogłaby teraz wyglądać inaczej.
Polko dodał, że ważne jest, aby Stany Zjednoczone i Europa stale pomagały Ukrainie.
"Przystopowałbym z euforią"
Polko odniósł się także do wizyty szefa NATO w Polsce. Stwierdził, że u Rasmussena nie ma już o co zabiegać, bo odchodzi on ze stanowiska. Dlatego nie rozumie, jak zaznaczył, euforii, którą wywołuje u polityków jego wizyta w naszym kraju.
- Ja bym przystopował, on przyjechał się po prostu pożegnać - stwierdził Polko.
Obecna wizyta Rasmussena w Polsce w roli sekretarza generalnego NATO jest ostatnią. 30 września kończy on swoją kadencję.
W opinii byłego dowódcy GROM-u, Polska nie powinna zabiegać w NATO o kompanię amerykańską w naszym kraju, gdyż jest to standard.
- Powinniśmy zabiegać o to, aby ćwiczenia (NATO - red.) na dużo wyższym poziomie, nie 150 żołnierzy, ale kilku tysięcy, stały się normą. Żeby NATO przypomniało sobie wreszcie, że nie jest po to, aby prowadzić inwazję w Afganistanie czy Iraku, ale po to, aby ćwiczyć obronę własnego terytorium - powiedział Polko.
Autor: MAC/kka/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24