Petru wyjaśnił, dlaczego planowane na środę na 15.00 spotkanie organizowane przez opozycję ws. TK zostało przełożone na wtorek. - Wczoraj wróciłem z Londynu przed 14. Dowiedziałem się, jaka jest sytuacja, że Komisja Europejska ogłosiła swojego rodzaju ultimatum dla polskiego rządu, że do poniedziałku musi podjąć decyzję i w tej sytuacji, to jest wspólna decyzja, należało by szybko dać rządowi możliwość odpowiedzi na to pytanie. Ta dyskusja, którą mieliśmy wczoraj prowadzić, miała dotyczyć przyszłości - powiedział. - Miała dotyczyć tego, jak ma wyglądać TK po zmianach w sytuacji, kiedy mamy różne ustawy na stole, a KE mówi do rządu polskiego - pokażcie, jak rozwiążecie problem TK - dodał.
Komisja Europejska w środę dała polskim władzom czas do poniedziałku 23 maja na wykonanie "znaczącego" postępu w kierunku rozwiązania zastrzeżeń zgłoszonych przez Brukselę w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli tak się nie stanie, wiceprzewodniczący komisji Frans Timmermans wyda ostateczną opinię i zaczną się działania zmierzające do drugiej fazy procedury praworządności.
"Kaczyński nie chce wywiesić białej flagi"
Zdaniem Petru "PiS idzie na konfrontację z UE, żeby pokazać, że ma rację i nie będą nam mówić co mamy robić". - Jarosław Kaczyński nie chce wywiesić białej flagi - stwierdził lider Nowoczesnej.
- Odpowiedzialny rząd nie powinien iść na konfrontację bezpośrednią z UE, szczególnie w sytuacji, kiedy sam poprosił KE o opinię - ocenił Petru. - Czemu mamy takie duże koszty ponosić jako społeczeństwo, dlatego, że jeden człowiek się uparł? - zapytał.
"Mam apel do PSL"
Odniósł się również do tego, że na wtorkowe spotkanie z PiS w sprawie TK udał się Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. Petru stwierdził, że ma "apel do PSL". - Jak będą flirtować z głodnym krokodylem, to źle skończą - powiedział.
- Trzeba jednoznacznie pokazać, że w przypadku wyroku TK tylko drukowanie, a w przypadku powołania trzech sędziów tylko powołanie - dodał Petru. Przyznał, że jest "trochę zaskoczony" decyzją Kosiniaka-Kamysza. - Ale wczoraj byliśmy razem i razem podjęliśmy decyzję o tym, żeby spotkanie przenieść na wtorek - stwierdził. - Każdemu się zdarza popełnić błąd, potem jak żałuje, to można wybaczyć mu grzechy - podsumował.
Petru chce Szydło na spotkaniu
Zdaniem Petru to, że Kaczyński jest skłonny wziąć pod uwagę propozycję PSL, to nie znaczy, że prezes PiS będzie nad nią pracować. - Nie wolno się nabrać na taki numer, że on powie, że rozpoczynamy wielkie prace nad projektami, one będą trwały potem rok, a w tym czasie TK będzie zablokowany, będziemy mieć chaos prawny, ale na zewnątrz będzie wrażenie, że oni ciężko pracują - powiedział.
Lider Nowoczesnej zaznaczył też, że w planowanym na wtorek spotkaniu potrzebna jest też obecność premier Beaty Szydło, ponieważ w jej kompetencjach jest publikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego.
Zobacz całą rozmowę w "Jeden na jeden":
"Jak będą flirtować z głodnym krokodylem, to źle skończą"
Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24