Zginął Brytyjczyk i 22 talibów


22 talibów i jeden brytyjski żołnierz - bilans wojny w Afganistanie znów wzrósł. Tym razem ostre walki trwały na południu, w prowincji Helmand.

Żołnierz z królewskiej piechoty morskiej zginął, gdy patrolował rejon w pobliżu Laszkar Gah. Zabił go ładunek wybuchowy podłożony przez talibów. Tym samym żołnierz stał się 159 brytyjską ofiarą rozpoczętej w 2001 r. wojny w Afganistanie.

Wielka Brytania ma w Afganistanie ponad 8 tys. żołnierzy, z których większość służy w prowincji Helmand, będącej bastionem talibów.

Niebezpieczny Helmand

Właśnie w starciu w tej prowincji zginęło kilkudziesięciu talibów. Według Afgańczyków, grupa talibów zaatakowała dwa posterunki policyjne w dystrykcie Nawzad przejmując nad nimi kontrolę i zmuszając funkcjonariuszy do ucieczki.

Afgańska policja przeprowadziła kontratak wsparta przez lotnictwo. Zginęło 22 talibskich rebeliantów. Zdaniem gubernatora prowincji Helmand Dawood Ahmadiego władze zidentyfikowały wśród nich trzech dowódców rebeliantów z dystryktu Nawzad. W starciu nie zginął żaden afgański funkcjonariusz.

Helmand jest jedną z najniebezpieczniejszych prowincji w Afganistanie. W nadchodzących tygodniach USA zamierzają wysłać tam dodatkowo 8 tys. żołnierzy piechoty morskiej, aby podwoić liczbę stacjonujących tam sił, pochodzących głównie z Wielkiej Brytanii.

Źródło: PAP