Do głodowego protestu przed kancelarią premiera przyłączyła się kolejna pielęgniarka - Katarzyna Biedrzycka ze szpitala w Płocku. Siostry znajdują się przez cały czas pod opieką lekarza, a ich stan na razie jest dobry - poinformowała Grażyna Gaj z OZZPiP.
- Jesteśmy już dość mocno osłabione, ale nie zamierzamy rezygnować z głodówki. Będziemy ją prowadzić na pewno do poniedziałkowych rozmów z ministrem Zbigniewem Religą. Ewentualna decyzja o zakończeniu protestu może być podjęta jedynie wtedy, gdy otrzymamy od rządu konkretne zapisy dotyczące poprawy naszej sytuacji - podkreśliła Halina Peplińska, która przystąpiła do głodówki jako pierwsza.
Wczoraj po przedstawieniu koszyka świadczeń gwarantowanych i debacie w Sejmie na temat sytuacji w służbie zdrowia minister Zbigniew Religa odwiedził "białe miasteczko" pielęgniarek przed kancelarią premiera. Mimo że odebrał postulaty protestujących i zapewnił, że wie, iż zarobki pielęgniarek są za niskie i będzie chciał to zmienić, pielęgniarki nie rezygnują z pikiety.
W poniedziałek rozpoczynają się rozmowy strony związkowej i rządowej. Religa zaznaczył, że ma upoważnienie od premiera, aby je prowadzić. Szef rządu w rozmowach nie będzie uczestniczył.
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24