Amerykanie przedstawili Iranowi ofertę


Iran odpowiedział na amerykańską propozycję negocjacji nad traktatem dotyczącym programu balistycznego Teheranu i jego polityki regionalnej. Odmownie.

W lipcu 2015 roku Iran zawarł umowę z sześcioma mocarstwami (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy), która miała na celu ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych.

Na początku maja prezydent USA Donald Trump wycofał swój kraj z porozumienia, argumentując, że nie obejmuje ono irańskiego programu pocisków balistycznych, nie odnosi się do prób wywierania wpływu przez Iran na państwa regionu ani nie wyznacza perspektyw po wygaśnięciu umowy w 2025 roku. Poinformował też o ponownym wprowadzeniu wszystkich sankcji nałożonych na Iran, które obowiązywały przed zawarciem umowy. Część z nich ma wejść ponownie w życie 4 listopada. Pozostałe mocarstwa mówią, że porozumienie daje największą nadzieję na to, by powstrzymać Iran przed produkcją bomby jądrowej. Iran natomiast twierdzi, że jego program atomowy służy tylko celom pokojowym, jak wytwarzanie elektryczności.

W środę specjalny przedstawiciel amerykańskiej administracji do spraw Iranu Brian Hook oświadczył, że USA chciałyby negocjować z Iranem traktat, który dotyczyłby także programu balistycznego Teheranu i jego polityki regionalnej. Hook mówił, że nie byłoby to "osobiste porozumienie między dwoma rządami jak ostatnio", ale traktat.

W czwartek szef irańskiej dyplomacji Mohammad Dżawad Zarif odpowiedział odmownie na propozycję Hooka podkreślając, że zawarte w 2015 roku porozumienie było międzynarodowym porozumieniem wspartym przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, a Stany Zjednoczone "pogwałciły swoje zobowiązania traktatowe".

12 punktów Pompeo

W maju sekretarz stanu USA Mike Pompeo przedstawił 12 żądań wobec Teheranu, których spełnienie mogłoby doprowadzić do normalizacji stosunków USA - Iran. Pompeo oświadczył m.in., że Iran musi wstrzymać wzbogacanie uranu (dopuszczalne, choć ściśle ograniczone w ramach porozumienia z 2015 roku), nie może się zajmować wstępnym przetwarzaniem plutonu oraz musi zezwolić inspektorom na "bezwarunkowy dostęp do wszystkich obiektów (nuklearnych - red.) w całym kraju".

Sekretarz stanu USA nawiązał w ten sposób do irańskich obiektów wojskowych, do których zgodnie z porozumieniem z 2015 roku inspektorzy mogli mieć dostęp tylko w szczególnych okolicznościach. Pompeo podkreślił też, że Iran musi zadeklarować wszelkie dotychczasowe starania mające na celu wejście w posiadanie broni nuklearnej. Szef dyplomacji USA zażądał, by Iran wycofał wszystkie swoje siły zbrojne z Syrii, zaprzestał grożenia Izraelowi, wstrzymał poparcie dla libańskiego Hezbollahu i rebeliantów Huti w Jemenie. Teheran musi też "uwolnić wszystkich obywateli USA" zaginionych w Iranie bądź zatrzymanych na podstawie "nieuzasadnionych oskarżeń".

Szef dyplomacji USA zagroził, że kiedy amerykańskie sankcje wejdą w życie z całą mocą, Iran "będzie walczył o utrzymanie swej gospodarki przy życiu". Zniesienie sankcji ma nastąpić tylko pod warunkiem, że USA zobaczą konkretny, trwały zwrot w polityce Teheranu. Pompeo podkreślił, że USA uznają prawo Iranu do obrony jego narodu, ale nie działania zagrażające innym. Pompeo oświadczył, że jeśli Iran dokona "poważnych zmian", USA będą skłonne znieść wszystkie sankcje oraz przywrócić stosunki dyplomatyczne z Teheranem i relacje handlowe, a nawet wspierać modernizację irańskiej gospodarki. Ostrzegł zarazem, że USA są gotowe zareagować, jeśli Teheran postanowi wznowić swój program nuklearny.

- Nasze żądania wobec Iranu nie są nierozsądne: zaniechajcie waszego programu. Gdyby mieli powrócić, zacząć wzbogacanie, to jesteśmy w pełni przygotowani, żeby na to zareagować - powiedział, wyrażając nadzieję, iż władze irańskie "podejmą inną decyzję, wybiorą inną drogę".

Wzbogacanie uranuPAP/Reuters

Irańskie wirówki

W ubiegłym tygodniu spiker irańskiego parlamentu Ali Laridżani - w rzadkim przypadku udzielenia informacji na temat irańskiego programu jądrowego - oświadczył, że Iran ma od 3 do 4 tysięcy czynnych wirówek do wzbogacania uranu, co mieści się w limicie wyznaczonym w porozumieniu nuklearnym.

W lipcu szef irańskiej agencji energii atomowej Ali Akbar Salehi informował o uruchomieniu fabryki wirników potrzebnych do produkcji wirówek wzbogacających uran. Fabryka ma produkować dziennie wirniki do nawet 60 wirówek. Uruchomienie fabryki nastąpiło po deklaracji irańskiego przywódcy duchowo-politycznego ajatollaha Alego Chameneia, który zapowiedział przyspieszenie prac nad wzbogaceniem uranu, jeśli porozumienie atomowe Iranu z sześcioma mocarstwami z 2015 roku przestanie obowiązywać po wycofaniu się z niego Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z postanowieniami porozumienia Iran miał nie przekraczać limitu 300 kg produkcji wzbogaconego uranu oraz nie kontynuować prac nad reaktorem ciężkowodnym w Araku, potencjalnie zdolnym do produkcji plutonu. Energia jądrowa miała być wykorzystywana w Iranie tylko do celów cywilnych.

Warunki porozumienia pozwalały na działanie przez 10 lat do 5600 wirówek pierwszej generacji w zakładach w Natanzie i 1044 w zakładach wzbogacania uranu w Fordo. Laridżani, cytowany przez Tasnim, powiedział, że po porozumieniu z 2015 roku liczbę czynnych wirówek zmniejszono. - Kiedy zgodziliśmy się i ogłosiliśmy, że badania będą kontynuowane, to wówczas działało 9 tys. wirówek. Obecnie ich liczba sięga 3-4 tysięcy - oświadczył Laridżani. Przed porozumieniem z 2015 roku Iran miał według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) 20 tys. wirówek zainstalowanych w zakładach w Natanzie i Fordo. - Ameryka i Izrael mają antyirański program i wycofały się z umowy, której się domagały - powiedział Laridżani. - Kiedy USA się wycofały, przywódcy europejscy prosili, aby Iran nie odpowiadał na to pospiesznie, i prosili o czas, który właśnie się kończy - dodał.

Irański program nuklearnyPAP/Reuters

Autor: mtom / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: