"Jego śmierć jest tragedią". Poszukiwany po zamachu chłopiec jednak nie żyje


Mimo wcześniejszych doniesień mediów, że odnalazł się w szpitalu, okazało się, że siedmiolatek jest wśród śmiertelnych ofiar ataku terrorystycznego w Barcelonie. Rodzina Juliena zaginionego po zamachu potwierdziła, że dziecko nie żyje. W oświadczeniu napisała, że odszedł "energiczny, zabawny i zuchwały" chłopiec, który "zawsze powodował uśmiech na twarzy" u innych.

Julian Cadman miał podwójne, brytyjsko-australijskie obywatelstwo. Media pisały, że od czwartku, kiedy furgonetka wjechała w ludzi na La Rambla w Barcelonie, pozostawał wśród osób zaginionych. Apel w internecie o pomoc w poszukiwaniach zamieściła jego rodzina.

W niedzielę potwierdziła jednak, że chłopiec nie żyje. Siedmiolatek jest jedną z 13 ofiar zamachu w Barcelonie.

"Był taki energiczny, zabawny i zuchwały"

"Julian był bardzo kochany i uwielbiany przez członków naszej rodziny. Kiedy cieszył się widokami w Barcelonie ze swoją mamą, został nam zabrany" - napisała rodzina w oświadczeniu rozpowszechnionym przez MSZ Australii. "Był taki energiczny, zabawny i zuchwały, zawsze powodował uśmiech na naszych twarzach".

Rodzina w oświadczeniu podziękowała ludziom za pomoc w poszukiwaniach chłopca. "Wasza uprzejmość w tym trudnym czasie była niesamowita" - podkreślono.

Julien Cadman miał 7 lat

Przylecieli do Barcelony na ślub

Tuż po zamachu nie było wiadomo, co stało się z siedmiolatkiem. W piątek premier Wielkiej Brytanii Theresa May przyznała, że rząd "pilnie śledzi doniesienia dotyczące rzekomego zaginięcia dziecka, które ma podwójne obywatelstwo".

Hiszpańskie media pisały, że chłopiec po zamachu rozdzielił się z matką, która została poważnie ranna. Kobieta ma znajdować się w szpitalu w stanie ciężkim. Rodzina na własną rękę próbowała zlokalizować Juliana, jego ojciec i babcia polecieli z Australii do Hiszpanii.

Julien z mamą Jumarie przylecieli do Barcelony na ślub. W weekend w hiszpańskich mediach pojawiła się informacja, że siedmiolatek odnalazł się w szpitalu, ale szybko zdementowana została przez katalońską policję. Służby informowały, że nie szukają ani nie znalazły żadnego chłopca, który miałby zaginąć po zamachu.

Kondolencje złożył szef MSZ Wielkiej Brytanii Boris Johnson. "Jego śmierć jest tragedią" - oświadczył, zapewniając, że brytyjskie i australijskie służby robią wszystko, co mogą, by pomóc rodzinie.

Wyrazy współczucia przekazał rodzinie także australijski premier Malcolm Turnbull.

Zamachy w Hiszpanii

W czwartkowym zamachu na La Rambla oraz w piątkowym ataku w Cambrils, około 100 kilometrów na południowy zachód od Barcelony, zginęło łącznie 14 osób, a ponad 130 zostało rannych.

W niedzielę w szpitalu pozostawały 53 osoby. 13 jest w stanie ciężkim. W atakach ranni zostali obywatele 34 krajów.

Wśród ofiar śmiertelnych są obywatele: Włoch, Portugalii, Hiszpanii, Kanady, Belgii, USA oraz osoby o podwójny obywatelstwie brytyjsko-australijskim oraz hiszpańsko-argentyńskim. Najmłodsza ofiara zamachowców to trzyletni chłopiec.

Łącznie w czwartek i piątek hiszpańska policja zabiła pięciu terrorystów i aresztowała czterech.

[object Object]
Policja potwierdza: Junes Abujakub został zastrzelonytvn24
wideo 2/19

Autor: pk/jb / Źródło: Guardian, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: