Zamach w Czeczenii. 6 osób nie żyje


W ataku zamachowca samobójcy w Czeczenii zginęło czterech milicjantów i dwóch cywilów. To drugi tak groźny atak separatystów w ciągu kilku dni.

Do zamachu doszło w miejscowości Mesker-jurt w rejonie Szali.

Do milicjantów, czekających na samochód, który im myto, podszedł zamachowiec-samobójca i zdetonował ładunek ukryty pod odzieżą. Czterech funkcjonariuszy zginęło.

Zginęli cywile

Agencja Interfax-Ukraina powołując się na sztab zgrupowania wojsk na Kaukazie Północnym, dodała, że w zamachu zginęło też dwóch przypadkowych przechodniów. Nieoficjalna strona internetowa separatystów nazwała zamachowca "męczennikiem".

Zamachy co kilka dni

W Czeczenii, gdzie w kwietniu Moskwa ogłosiła zakończenie operacji antyterrorystycznej, wciąż dochodzi do aktów przemocy. W piątek w starciu pod Groznym zginęło czterech milicjantów i dwóch rebeliantów, czterech funkcjonariuszy odniosło obrażenia.

Wciąż dochodzi też do porwań, których liczba wzrosła od chwili oficjalnego zniesienia reżimu operacji antyterrorystycznej.

Głośne zabójstwa przeciwników władz

W ostatnim czasie doszło też do głośnych porwań i zabójstw obrońców praw człowieka: współpracownicy Memoriału na Kaukazie Natalii Estemirowej, a także szefowej czeczeńskiej organizacji pozarządowej "Spasiom pokolenije" (Uratujmy pokolenie) Zaremy Sadułajewej i jej męża Alika Dżabraiłowa.

Szef Memoriału Oleg Orłow obarczył odpowiedzialnością za porwanie i zabójstwo Estemirowej prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa.

Źródło: PAP