Z helikoptera na linie. Ewakuacja nagrana przez ratownika


Ratownik zjechał z helikoptera na statek. Następnie zabezpieczał pasażerów, którzy pojedynczo byli wciągani na pokład śmigłowca. Przebieg akcji ewakuacyjnej na wycieczkowcu Viking Sky nagrała kamera przymocowana do ratownika. Ewakuacja była konieczna, bo statek po awarii silników zaczął dryfować w stronę skalistego wybrzeża Norwegii.

Dla pasażerów wycieczkowca Viking Sky to miał być przyjemny i spokojny rejs z Norwegii do Wielkiej Brytanii. W sobotnie popołudnie po sztormowej pogodzie statek uległ jednak poważnej awarii a jego cztery silniki przestały działać, w wyniku czego zaczął dryfować w pobliżu niebezpiecznego zachodniego wybrzeża Norwegii o nazwie Hustadvika, gdzie znajduje się wiele skalistych wysepek i podwodnych raf.

W rejonie awarii wycieczkowca problemy zanotował także frachtowiec Hagland Captain. Do ewakuacji jego dziewięcioosobowej załogi skierowano dwa z pięciu śmigłowców uczestniczących w ewakuacji 1300 pasażerów Viking Sky.

Przez trudne warunki atmosferyczne zawrócono do brzegu dwa statki należące do Norweskiego Towarzystwa Ratownictwa Morskiego.

479 osób pięcioma helikopterami

Na pomoc pasażerom wycieczkowca Viking Sky przybyło pięć śmigłowców. W trakcie akcji ewakuacyjnej służby ratownicze przewiozły na ląd 479 osób, podnosząc je jedna po drugiej na helikoptery. Ratownikom utrudniały pracę silny wiatr i fale o wysokości ponad 8 metrów.

17 ewakuowanych pasażerów wymagało udzielenia im pomocy medycznej.

Relacje pasażerów były dramatyczne. - Kilka osób niesiono na noszach, niektórzy mieli rany cięte, inni połamane kończyny - relacjonował jeden z nich. - Byliśmy trochę przerażeni. Ewakuacja helikopterem to wielka sprawa, bardzo poważna, na szczęście lotnisko było niedaleko. Wiał bardzo silny wiatr - dodawał inny z ewakuowanych pasażerów.

"Wiatr zbił szyby i woda zaczęła wlewać się do środka"

Akcję ratowników obserwował Reporter 24, który - jak przekazał za pośrednictwem serwisu Kontakt 24 - spędzał w Norwegii urlop i kiedy dowiedział się o kłopotach wycieczkowca, pojechał na wybrzeże.

- Na miejscu było bardzo dużo ludzi, wszyscy czekali na rozwój wypadków. To był sam początek, kiedy pierwszy śmigłowiec podleciał do statku wycieczkowego - relacjonował pan Krystian.

- Najpierw kilka jednostek pływających próbowało się dostać w pobliże tego statku, jednak z powodu wiatru nie byli podejmowani żadni ludzie do ewakuacji, śmigłowce podlatywały i próbowały oprzeć się kołami i zawisnąć w powietrzu tuż nad kominem. Stamtąd ludzie zostali podejmowani na linach - dodał.

- Jedliśmy lunch, kiedy zaczęło trząść. Wiatr zbił szyby i woda zaczęła wlewać się do środka - powiedział amerykański pasażer John Curry w rozmowie ze stacją NRK. - To był istny chaos. Podróż śmigłowcem wolałbym zapomnieć - dodawał.

- Drzwi wodoszczelne zaczęły przeciekać. Woda zaczęła wlewać się do środka. Teraz mamy wodę tu wszędzie, na podłodze - relacjonował na nagraniu jeden z pasażerów wycieczkowca.

Asysta holowników

Kontynuowaną w niedzielę rano w stałym tempie ewakuację pasażerów wstrzymano, gdy Viking Sky ruszył w asyście dwóch holowników w kierunku pobliskiego portu Molde. W tym czasie udało się także ponownie uruchomić trzy z czterech silników wycieczkowca.

Trasa statku Viking Sky tvn24

W niedzielę po południu statek przybił do portu. Wszyscy pasażerowie są już na lądzie. 915 osób znajdujących się na pokładzie wycieczkowca pochodziło głównie ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Na pokładzie znajdowali się także Kanadyjczycy i Australijczycy.

Ukończony w 2017 roku wycieczkowiec Viking Sky ma 227 metrów długości i 47 800 ton wyporności. Jego armatorem jest spółka Viking Ocean Cruises z siedzibą w szwajcarskiej Bazylei.

Autor: lukl//now / Źródło: tvn24.pl