Wielki dworzec i specjalny pociąg. Kim przeprasza Chińczyków

Dyktator Korei Północnej wyjątkowo zaangażował się w sprawę wypadkuKCNA/EPA

Kim Dzong Un przekazał władzom Chin kondolencje i przeprosiny w związku z niedawnym wypadkiem drogowym, w którym zginęło 32 turystów z tego kraju – podał oficjalny północnokoreański dziennik "Rodong Sinmun". W środę wieczorem rannych, a także ciala zabitych w wypadku wyprawiono specjalnym pociągiem do Chin.

"Wyrażamy najgłębsze kondolencje i przeprosiny" - napisano w przesłanym w środę liście od Kima do prezydenta Chin Xi Jinpinga i najwyższych urzędników chińskich, przedrukowanym przez tę gazetę.

Smutek i przeprosiny

Do wypadku autokaru doszło 22 kwietnia. Zginęło 32 Chińczyków i czterech obywateli Korei Północnej. Dwóch poważnie rannych turystów z Chin przewieziono w czwartek do ich kraju. Tożsamości ofiar oficjalnie nie ujawniono. Po wypadku Kim osobiście odwiedził rannych w szpitalu i wyrażał "gorzki żal" z powodu zdarzenia. "To rzeczywiście bardzo smutne, że bliscy przyjaciele z Chin, którzy przybyli tu z uczuciem przyjaźni pomiędzy naszymi narodami, napotkali niespodziewany wypadek na naszej ziemi (…) Składamy głębokie przeprosiny towarzyszom chińskim za ból, którego nie może uśmierzyć żadne słowo, pocieszenie ani odszkodowanie" - napisano w liście z Pjongjangu. Wśród ofiar jest przewodnik grupy, a zarazem redaktor naczelny prominentnej maoistowskiej strony internetowej Wuyouzhixiang (Utopia) Diao Weiming – ustalili dziennikarze Radia Wolna Azja (RWA). Informację potwierdziła założona przez sympatyków tego portalu i kierowana przez Diao agencja turystyczna Xinghuo, która zorganizowała wycieczkę.

Śladami wojny

Wyprawa należała do nurtu tak zwanej czerwonej turystyki, a jej uczestnicy mieli odwiedzić groby chińskich żołnierzy, którzy zginęli w czasie wojny koreańskiej w latach 1950-53 – dowiedzieli się reporterzy hongkońskiego dziennika "South China Morning Post". Choć wojna rozpoczęła się od ataku komunistów na Koreę Południową, to w Chinach jest znany jako "opór przeciwko USA i pomoc Korei". - 180 tys. Chińskich Ochotników Ludowych oddało swoje życie (…) Ich krew umocniła wielką przyjaźń pomiędzy narodami Chin i Korei Północnej - pisze na swojej stronie internetowej agencja turystyczna Xinghuo, reklamując wycieczki. Większość spośród około stu tysięcy cudzoziemców odwiedzających co roku Koreę Północną to Chińczycy. Organizacje w Korei Południowej szacują, że obywatele Chin stanowią 80 procent przyjeżdżających na Północ, a dochody dyktatury z turystyki wynoszą około 44 milionów dolarów rocznie. Według chińskich danych w 2012 roku Koreę Północną odwiedziło 237 tysięcy Chińczyków, ale od roku 2013 statystyk już nie publikowano.

Autor: mk/adso / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: KCNA/EPA