Białorusini wybierają władze lokalne. Aktywiści alarmują o nadużyciach

[object Object]
"Białoruś bez wolnych mediów staje się satelitą Rosji"
wideo 2/3

Na Białorusi trwają wybory samorządowe. Główne głosowanie zaplanowano na niedzielę, ale udział w nim można było wziąć już od wtorku. Według oficjalnych danych do tej pory zagłosowało już ponad 27 procent wyborców. Opozycyjni aktywiści mówią o nadużyciach.

Według danych podanych w sobotę przez białoruską Centralną Komisję Wyborczą w ciągu czterech dni w przedterminowym głosowaniu wzięło udział 27,3 procent wyborców.

Kampania bez emocji

Aktywiści alarmowali w tym czasie o licznych nadużyciach, między innymi o nagminnym zawyżaniu frekwencji przez komisje wyborcze, a także o tak zwanych karuzelach, czyli przypadkach wielokrotnego głosowania przez te same osoby w różnych lokalach wyborczych.

Przedterminowe głosowanie jest krytykowane między innymi przez opozycję i niezależnych obserwatorów, którzy argumentują, że umożliwia ono nadużycia i fałszerstwa. Lokale wyborcze nie są nadzorowane, urny z głosami często pozostawiane są bez kontroli.

22 tysiące kandydatów na 18 tysięcy miejsc

Wybory do rad lokalnych - miejskich, gminnych, rejonowych, obwodowych - nie wywołują na Białorusi większych emocji. Kampania wyborcza jest praktycznie niewidoczna, a o tym, że ma się odbyć głosowanie, przypominają w Mińsku tylko plakaty i oznakowania na lokalach wyborczych.

W całym kraju ponad 22 tysiące kandydatów walczy o około 18 tysięcy mandatów radnych do 1309 rad lokalnych.

Autor: PTD//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: User 699/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0

Raporty: