Sprawa Tomasza Komendy. Dlaczego spędził w więzieniu 18 lat? Najważniejsze fakty

[object Object]
Tomasz Komenda opuścił areszt w czwartek 15 marcatvn24
wideo 2/9

Po 18 latach więzienia Tomasz Komenda, decyzją wrocławskiego sądu, wyszedł na wolność. Prokuratura twierdzi, że ma stuprocentowe dowody świadczące o jego niewinności. Na razie jednak sąd tego jeszcze nie rozstrzygał. Prokuratora Okręgowa w Łodzi zajęła się już natomiast badaniem śledztwa sprzed lat, które doprowadziło do skazania Komendy. Zebraliśmy najważniejsze fakty, jakie dotąd poznaliśmy w tej sprawie.

Tomasz Komenda po 18 latach spędzonych za kratami, decyzją sądu penitencjarnego, w czwartek opuścił mury aresztu. Rodzina nie kryła łez szczęścia, sam mężczyzna również jakby nie wierzył, że jego koszmar już się skończył. Kilkanaście lat minęło, zanim śledczy doszli do wniosków, że Komenda prawdopodobnie jest niewinny. To jednak nie koniec tej sprawy.

Śmierć Małgosi

"Zbrodnia miłoszycka" wstrząsnęła całą Polską. W noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok, 15-letnia Małgorzata K. bawiła się na wiejskiej dyskotece "Alcatraz". Tam piła szampana. Niedużo, ale wystarczyło, żeby źle się poczuła. Była widziana na zewnątrz budynku z młodymi mężczyznami, których poznała na zabawie. Później zniknęła.

Nagie ciało 15-latki zostało znalezione 1 stycznia 1997 roku na posesji tuż obok miejsca, gdzie witała Nowy Rok. Małgosia została brutalnie zgwałcona. Na śniegu i mrozie umierała przez wiele godzin. Zmarła z wykrwawienia i wyziębienia. Śledczy ustalili wówczas, że sprawców było co najmniej kilku (po latach stwierdzono, że było dwóch). Świadczyły o tym ślady zostawione na miejscu zbrodni, m.in. ślady ugryzienia na ciele, krew, nasienie, czy wełniana czapka z włosami potencjalnego sprawcy. Śledczy mieli DNA sprawców. Prokuratura szumnie zapowiadała, że ich zatrzymanie jest kwestią czasu.

Ale tak nie było. Presja stawała się coraz większa, w prasie pojawiały się komentarze o nieudolnym śledztwie. Dopiero po 3 latach coś się ruszyło. Po opublikowaniu portretów pamięciowych, mieszkanka Wrocławia rozpoznała na jednym z nich swojego sąsiada. To był Tomasz Komenda. Choć 12 osób dało mu alibi, że tamtego sylwestra spędzał we Wrocławiu, śledczym pasował na podejrzanego.

Komenda zatrzymany, oskarżony i skazany

23-letni wówczas mężczyzna nigdy nie miał problemów z prawem. Nie był notowany. Spokojny człowiek. Zgodził się na pobranie próbek krwi, a także jego zapachu. Biegli stwierdzili, że jego materiał genetyczny pasuje do próbek zebranych na miejscu zbrodni. Ekspertyza wykazała, że odcisk szczęki Komendy pokrywał się ze śladem znalezionym na ciele Małgosi. Dwa psy policyjne, niezależnie od siebie, wskazały, że zapach z czapki należy do Tomasza Komendy.

W 2000 roku mężczyzna został aresztowany. Podczas przesłuchania tylko raz potwierdził policjantom, że feralnej nocy był w Miłoszycach i miał tam odbyć dobrowolny stosunek z jakąś dziewczyną. Jednak później powtarzał, że te wyjaśnienia zostały na nim wymuszone groźbami i zastraszaniem.

- Przyznałem się, ale tylko z tego powodu, że ci którzy mnie zatrzymywali powiedzieli, że mają na mnie (...) dowody. I zaczęli mnie bić, żebym się do tego przyznał. (...) Tak mnie bili, że nawet bym się przyznał do strzelania do papieża - mówił Komenda Grzegorzowi Głuszakowi, dziennikarzowi "Superwizjera" i "Uwagi" TVN.

Za gwałt i morderstwo sąd pierwszej instancji w 2003 roku skazał Tomasza Komendę na 15 lat pozbawienia wolności. Po apelacji wymiar kary zwiększono. W 2004 roku sąd drugiej instancji wymierzył Komendzie karę 25 lat więzienia. Kasacja od tego wyroku, w 2005 roku, została przez Sąd Najwyższy oddalona. Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy.

Śledztwo wznowione, druga osoba z zarzutami

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, śledczy byli przekonani, że sprawców zbrodni było więcej. Jednak w związku z niewykryciem innych podejrzanych, śledztwo w tym zakresie zostało umorzone. Na ustaleniu drugiego oprawcy Małgosi, bardzo zależało jej rodzicom. Przez lata walczyli o wznowienie śledztwa. W 2017 roku ich prośby zostały wysłuchane. Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro zadecydował, że prokuratura raz jeszcze zajmie się "zbrodnią miłoszycką".

Od Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu sprawę przejął Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej. Powołano specjalną grupę operacyjno-śledczą, w skład której weszli najlepsi funkcjonariusze z wydziału kryminalnego Centralnego Biura Śledczego Policji. Pracowali w tajemnicy. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Po ponownej, kilkumiesięcznej analizie akt sprawy nastąpił kolejny przełom. Nowe dowody wskazały, że winnym śmierci Małgosi może być Ireneusz M., odsiadujący wówczas wyrok za inne gwałty. Już w styczniu 1997 roku, kilka dni po zbrodni, zeznał, że był na dyskotece i na posesji, gdzie zamordowano dziewczynę, bo trzymał tam rower i alkohol. Sam dawał do zrozumienia, że śledczy mogą znaleźć tam jego DNA. Zapewniał jednak, że ze śmiercią nastolatki nie ma nic wspólnego.

Powiedział natomiast coś, na co po latach zwrócili uwagę śledczy, a co przeoczyli 20 lat wcześniej. Zeznał, że na dyskotece widział charakterystyczne skarpetki Małgosi. Mogli je widzieć tylko sprawcy, którzy nagą dziewczynę pozostawili na dworze w samych skarpetkach. Na dyskotece miała je bowiem przykryte przez grube getry.

Śledczy nie mają wątpliwości co do winy Ireneusza M. Jak twierdzą, jego ślady DNA są praktycznie na każdej części odzieży dziewczyny. Materiał dowodowy pozwolił w czerwcu 2017 roku postawić M. zarzuty dokonania gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, a także zabójstwa. Po badaniach psychiatrycznych stwierdzono, że jest poczytalny. 42-letni mężczyzna nadal przebywa w areszcie, nie przyznał się do winy. Śledztwo w tej sprawie trwa. Akt oskarżenia nie trafił jeszcze do sądu.

"Tomasz Komenda nie mieści się w obrazie tej zbrodni"

Analizowanie działań poprzedników, niejako przy okazji, nasunęło prokuratorom i policjantom inne, szokujące wnioski.

- Na początku powstało pewne odczucie, że Tomasz Komenda nie mieści się w obrazie tej zbrodni. Następne analizy i czynności przekształciły to odczucie w poważne wątpliwości, co do tego, że dopuścił się tego czynu. Aż ostatecznie nabraliśmy pewności, że skazany Tomasz Komenda nie ma z tą zbrodnią żadnego związku - powiedział 8 marca 2018 roku Robert Tomankiewicz, naczelnik Dolnośląskiego Wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

To właśnie wtedy prokuratura po raz pierwszy otwarcie przyznała, że od 18 lat w więzieniu może przebywać niewinny człowiek.

Wśród policjantów ponownie badających sprawę był Remigiusz z CBŚP, który z uwagi na wykonywaną pracę, musi pozostać anonimowy. To on wyłapał nieścisłości w poprzednim śledztwie. Z funkcjonariuszem rozmawiał Grzegorz Głuszak, reporter "Superwizjera" i "Uwagi" TVN, od lat zajmujący się tą sprawą.

- Najdziwniejsze dla mnie było to, że skazany za to przestępstwo Tomasz Komenda nie wyjawił, z kim wtedy był. To jest nienormalna sytuacja. Gdyby Tomek był jakimś zawodowym bandytą, który siedzi za morderstwo... Ale to jest człowiek, który nigdy wcześniej nie był nawet legitymowany, nie miał styczności z policją. Dziwne było, że - gdyby był sprawcą - nie wskazał innych osób, tylko wziął to wszystko na siebie. Jak pokorne ciele poszedł na 25 lat odsiadki - argumentuje policjant.

Komenda nie składał żadnych wyjaśnień na sali sądowej. Dlaczego? Tak doradził mu jego obrońca, którego dostał z urzędu.

Co jeszcze utwierdziło śledczych w przekonaniu, że Komenda jest niewinny? Wykonana po 20 latach ekshumacja ciała Małgorzaty wykazała tylko to, czego śledczy się domyślali. Na ciele i ubraniach dziewczyny nie było żadnych śladów DNA, świadczących o udziale Tomasza Komendy w tej zbrodni. Dziś wiadomo, że badania wykonane kilkanaście lat temu były tak niedokładne, że materiał zabezpieczony na miejscu zbrodni mógł być zbieżny z kodem DNA co najmniej trzech na sto osób.

Nowa ekspertyza jednoznacznie wskazała, że ślady ugryzień znalezione na ciele 15-latki nie należą do Tomasza Komendy, a wcześniejsza opinia nie była kategoryczna. Także ekspertyza osmologiczna (w kryminalistyce badanie zapachów ludzi - red.) sporządzona 18 lat temu pozostawia wiele do życzenia.

Śledczy poddali w wątpliwość też sam fakt obecności Komendy w Miłoszycach, w nocy kiedy Małgosia K. została zamordowana. Policjanci sprawdzili, że połączenia autobusowe, którymi mężczyzna miałby dostać się w noc sylwestrową do podwrocławskiej miejscowości, w ogóle nie istniały. Przesłuchiwany po latach Tomasz Komenda powiedział, że tę wersję wymyślili policjanci i kazali mu się do niej przyznać.

PRZECZTAJ TAKŻE - Pół życia w więzieniu za nic. Zwrot w sprawie

Decyzja sądu: Komenda wychodzi na wolność

Na tę chwilę prokuratura nie chce odsłaniać wszystkich kart. Należy sądzić, że wyżej wskazane dowody to nie jedyne, jakie przemawiają za niewinnością Tomasza Komendy. Prokuratorzy są tak pewni swojej pracy, że 14 marca złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o wznowienie postępowania, a także o uchylenie wyroków obu instancji z 2003 i 2004 roku i uniewinnienie Tomasza Komendy. Dzień wcześniej, na polecenie Zbigniewa Ziobry, do wrocławskiego sądu trafił inny wniosek - o przerwę w odbywaniu kary.

Posiedzenie sądu penitencjarnego wyznaczono na czwartek, 15 marca. Sąd wniosku prokuratury co prawda nie uwzględnił. Zdecydował jednak, że mężczyzna jeszcze w czwartek wyjdzie na wolność - zastosował wobec skazanego instytucję warunkowego przedterminowego zwolnienia.

Sąd penitencjarny nie orzekał jednak o winie lub niewinności Tomasza Komendy. Zdecydował natomiast, że zasługuje on na warunkowe przedterminowe zwolnienie, tak jak inni skazani, którzy spełniają warunki.

- Sąd postanowił wyznaczyć okres próby na czas 10 lat, oddać warunkowo zwolnionego pod dozór kuratora, nałożyć na niego obowiązek w postaci nawiązania kontaktu z kuratorem w ciągu siedmiu dni od dnia zwolnienia, a także zakaz zmiany miejsca zamieszkania bez zgody sądu - ogłosił sędzia Jerzy Nowiński, naczelnik wrocławskiego sądu penitencjarnego.

Jak uzasadniał sąd, do zastosowania warunkowego przedterminowego zwolnienia zaistniały przesłanki formalne i materialne. Do grona tych pierwszych należy to, że skazani na karę 25 lat pozbawienia wolności o wyjście zza krat mogą ubiegać się po odsiedzeniu 15 lat. Wśród przesłanek materialnych znalazła się pozytywna prognoza kryminologiczna i zachowanie mężczyzny podczas odbywania kary. To, przez dyrektora zakładu karnego, zostało określone jako "wzorowe".

Sprawa potoczyła się błyskawicznie. Od momentu, kiedy prokuratura ogłosiła, że Komenda jest według niej niewinny, do opuszczenia aresztu przez mężczyznę minął zaledwie tydzień. Komenda opuścił areszt śledczy we Wrocławiu w czwartek, chwilę przed godziną 15. Przed drzwiami aresztu czekała na niego rodzina, a także tłum dziennikarzy. Mężczyzna jednak nie powiedział ani słowa. Razem z bliskimi wsiadł do samochodu i odjechał. Prosto do domu. A tam czekali już na niego znajomi, bliscy, reszta rodziny. Były uściski i łzy wzruszenia.

- Po 18 latach jestem tu, gdzie powinienem być od początku. Jestem wolnym człowiekiem. Jestem szczęśliwy - przyznał w rozmowie z TVN24 Tomasz Komenda. - Chciałbym z tego miejsca podziękować osobom, które przyczyniły się do tego, że jestem w tym miejscu. Dziękuję panu Remikowi (policjant, który odkrył, że Komenda najprawdopodobniej jest niewinny - przyp. red.), że zajął się tą sprawą, prokuratorom i panu mecenasowi - wymieniał. - Teraz dajcie mi po prostu żyć - dodał na odchodne.

Po uniewinnieniu będzie mógł starać się o odszkodowanie

Jeżeli wniosek prokuratury o wznowienie postępowania w spawie Komendy zostanie uwzględniony przez Sąd Najwyższy, wówczas wyrok skazujący może zostać uchylony, a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania, prawdopodobnie do sądu drugiej instancji. Jeśli nowe dowody będą jednak wystarczająco mocne, sprawa może się zakończyć uniewinnieniem już w Sądzie Najwyższym. Termin rozpatrzenia sprawy Komendy nie został jeszcze wyznaczony.

Dopiero, gdy wyrok zostanie uchylony, a Komenda ostatecznie oczyszczony z zarzutów, będzie mógł zacząć domagać się odszkodowania i zadośćuczynienia za lata spędzone za kratami. Takie rozwiązanie przewiduje kodeks postępowania karnego.

Po pierwsze, Komenda może domagać się odszkodowania. - To obejmuje wszelkie straty, które poniósł w związku z toczącym się postępowaniem i w związku z odbytą karą pozbawienia wolności - tłumaczy radca prawny Krzysztof Mitoraj. I dodaje: - Odszkodowanie obejmuje również wszelkie utracone korzyści. W tym przypadku zadaniem sądu będzie ustalenie stanu dóbr i korzyści, jaki mógłby istnieć, gdyby Komenda nie odsiadywał 18 lat za kratami.

Po drugie, mężczyzna mógłby domagać się zadośćuczynienia. - To szkoda niewymierna. Nie ma przelicznika. Sąd ocenia tu wszelkie dolegliwości i cierpienia, które poniósł mężczyzna w związku z niesłusznym skazaniem i niesłusznym odbywaniem kary - przekazuje prawnik.

Ile więc pieniędzy za swoją odsiadkę mógłby wywalczyć Komenda? Mitoraj przyznaje, że górną granicę trudno przewidzieć. Jednak dolny próg mógłby, jego zdaniem, oscylować w granicach miliona złotych.

Śledczy badają śledztwo sprzed ponad 18 lat

Minister sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro polecił w czwartek, 15 marca, wszczęcie śledztwa w sprawie skazania Tomasza Komendy.

- Najpierw zginęła 15-letnia Małgosia. Później do więzienia trafił za to młody mężczyzna, stojący u progu dorosłego życia. Jeśli sąd potwierdzi, że niewinny człowiek spędził w murach więzienia 18 lat, to wobec tych, którzy dopuścili do tak fatalnej pomyłki, musi zostać wszczęte postępowanie - zapowiedział minister sprawiedliwości.

Wyznaczona do przeprowadzenia śledztwa, dotyczącego podejrzenia przekroczenia uprawnień oraz tworzenia fałszywych dowodów, została Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Jak mówi Krzysztof Kopania, rzecznik jednostki, podstawą do wszczęcia osobnego postępowania, stały się materiały wyłączone ze śledztwa Dolnośląskiego Wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

- Przede wszystkim będziemy ustalać, czy nie dochodziło do tworzenia fałszywych dowodów, które ukierunkowywałyby postępowanie przeciwko osobie niewinnej, bądź zatajania dowodów niewinności. Sprawa będzie badana także pod kątem ewentualnego poplecznictwa i bezprawnego pozbawienia wolności Tomasza K. W pierwszej kolejności prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w Łodzi będą się zapoznawać z materiałem dowodowym, który zawiera się aż w 50 tomach. Następnie przystąpią do realizacji własnych czynności - mówi prokurator.

Postępowanie w związku z zabójstwem i zgwałceniem 15-latki początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Oławie, a następnie Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

Autor: Igor Białousz/gp / Źródło: TVN24 Wrocław

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24