Wiceprezydent USA: wszystko zależy od Palestyńczyków


Termin ogłoszenia planu pokojowego USA dla Bliskiego Wschodu zależy od powrotu Palestyńczyków do stołu negocjacyjnego - powiedział wiceprezydent Mike Pence. We wtorek zakończył on w Izraelu swą podróż po krajach regionu.

- Biały Dom pracuje z naszymi partnerami w regionie, by sprawdzić, czy uda się stworzyć ramy (negocjacji) pokojowych - powiedział Pence w wywiadzie dla agencji Reutera. - Wszystko teraz zależy od tego, kiedy Palestyńczycy powrócą do stołu - dodał.

"Niech Bóg błogosławi państwo Izrael"

Wiceprezydent został przyjęty we wtorek przez prezydenta Izraela Reuwena Riwlina, którego zapewnił, że więzi łączące USA i państwo żydowskie "nigdy nie były tak silne".

Pence odwiedził też Ścianę Płaczu.

"To wielki honor modlić się w tym świętym miejscu. Niech Bóg błogosławi naród żydowski i niech Bóg błogosławi zawsze Państwo Izrael" - napisał w księdze pamiątkowej.

AFP przypomina, że Donald Trump był pierwszym prezydentem USA, który zdecydował się w maju 2017 roku na taki gest. Nie zrobił tego żaden z jego poprzedników ze względu na sporny status Jerozolimy Wschodniej.

Zerwany dialog

Zarówno Izrael, jak i Palestyńczycy uważają Jerozolimę za swoją stolicę. Podczas gdy najważniejsze izraelskie instytucje państwowe znajdują się w zachodniej części miasta, Palestyńczycy chcą, by w jego wschodniej części powstała stolica ich niepodległego państwa.

Przemawiając w poniedziałek w Knesecie, Pence zapowiedział, że do końca 2019 roku Stany Zjednoczone przeniosą swoją ambasadę w Izraelu do Jerozolimy. Oświadczył również, że droga do pokoju między Izraelem a Palestyńczykami prowadzi przez dialog.

Jednak we wtorek przedstawiciel Białego Domu przyznał, że od momentu ogłoszenia decyzji prezydenta Trumpa o uznaniu przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela amerykańska administracja nie ma kontaktu ze stroną palestyńską.

Również we wtorek Pence ujawnił, że podczas wizyt w Jordanii i Egipcie, które poprzedziły jego przyjazd do Izraela, poprosił przywódców tamtych krajów o przekazanie stronie palestyńskiej, że USA są otwarte na rozmowy pokojowe.

Odwołana wizyta w Autonomii

Wizyta Pence'a w Autonomii Palestyńskiej była zaplanowana na drugą połowę grudnia, jednak partia Fatah ogłosiła wtedy, że "zastępca Trumpa nie będzie mile widziany na terytoriach palestyńskich".

Również szef palestyńskiej dyplomacji Riad al-Malki zapowiedział tuż po ogłoszeniu decyzji Trumpa, że prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas nie spotka się wiceprezydentem USA.

Minister dodał, że nie będzie też kontaktów między stroną palestyńską a przedstawicielami administracji USA.

Zapowiedział też wtedy, że Palestyńczycy będą "szukać nowego mediatora (w konflikcie z Izraelem) pośród arabskich braci i we wspólnocie międzynarodowej".

Decyzja Trumpa z 6 grudnia o uznaniu przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem Palestyńczyków oraz wielu państw arabskich. 21 grudnia Zgromadzenie Ogólne ONZ w przyjętej rezolucji odrzuciło deklarację amerykańskiego prezydenta w tej sprawie.

Autor: mm//kg / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: