Zrobił sobie zdjęcie z porywaczem. "Nie miałem nic do stracenia"


- Zaryzykowałem, żeby przyjrzeć się bombie bliżej - powiedział pasażer porwanego samolotu EgyptAir, który zrobił sobie zdjęcie z porywaczem.

26-letni Ben Innes pochodzący z Aberdeen, znajdował się na pokładzie porwanego we wtorek samolotu EgyptAir. Nie zaczął jednak panikować. Wymyślił, że zrobi sobie, jak to określił: "najlepsze selfie życia".

"To cały Ben!"

- Pomyślałem, że jeśli bomba jest prawdziwa, to i tak nie mam nic do stracenia, więc wykorzystałem okazję, żeby się jej bliżej przyjrzeć - powiedział Innes. Jego prośba o zdjęcie została przetłumaczona porywaczowi, który zgodził się na wspólną fotografię.

Innes wysłał zdjęcie do swoich przyjaciół. - Nie mam pojęcia, czemu to zrobił, ale wyobrażam sobie, że był ochotnikiem, bo nie boi się takich rzeczy - powiedział współlokator Innesa, Chris Tundogan, który mieszka razem z nim w Aberdeen. - Myślę, że to szalone, ale to cały Ben! - dodał.

Porwany samolot

Samolot egipskich linii lotniczych EgyptAir, lecący z Aleksandrii do Kairu, został we wtorek porwany i skierowany na cypryjskie lotnisko. Po kilku godzinach negocjacji napastnik poddał się. Wcześniej samolot opuścili wszyscy przetrzymywani zakładnicy. Nikomu nic się nie stało.

Resort lotnictwa cywilnego Cypru twierdzi, że pilot airbusa został sterroryzowany przez jednego z pasażerów, który miał na sobie pas z ładunkami wybuchowymi. Potem władze ustaliły, że była to tylko atrapa. Napastnik nie miał przy sobie żadnej broni.

Wśród pasażerów było m.in. ośmiu obywateli USA, czterech W. Brytanii, czterech Holandii, dwóch Belgów, Francuz, Włoch i Syryjczyk.

Autor: mart/kk / Źródło: Daily Mail