Zamachowiec z Bombaju: jestem niewinny

 
W zamachach w Bombaju zginęły 174 osobyArchiwum TVN24

Pakistańczyk Mohammad Ajmal Amir Iman przyznał się do udziału w krwawych atakach terrorystycznych w Bombaju w listopadzie 2008 roku. W środę stanął przed bombajskim sądem. - To wszystko jest fałszywe - tak mówił o stawianych mu zarzutach.

W dniach 26-29 listopada w Bombaju rozgorzało piekło. Dziesięciu terrorystów zaatakowało wtedy sieć ekskluzywnych hoteli i miejscowe centrum żydowskie. W sumie w krwawym zamachu zginęły 174 osoby. Zginęło również dziewięciu zamachowców. Masakrę miejscowe media określiły jako "indyjski 11 września".

Mohammada Ajmala Amira Imana, znanego też jako Kasab, zatrzymano bezpośrednio po atakach na dworcu w Bombaju, gdzie strzelał do przypadkowych ludzi. Wraz z resztą napastników miał przypłynąć do miasta załadowaną bronią łodzią z Pakistanu.

Odpowiada on przed sądem za "akt wojny wymierzony przeciwko indyjskiemu państwu", zabójstwa i usiłowanie zabójstwa oraz naruszenia zakazu posiadania broni i materiałów wybuchowych. Grozi mu kara śmierci.

Zamachowiec: Oskarżenia są fałszywe

Oskarżenie wobec 21-letniego Kasaba liczyło 86 punktów. Przed sądem odrzucił wszystkie stawiane mu zarzuty. - Zaprzeczam oskarżeniom - powiedział Pakistańczyk w języku hindi, ogólnopaństwowym języku w Indiach.

Wraz z Kasabem przed sądem w Bombaju stanęło także dwóch obywateli Indii - muzułmanie Fahim Ansari i Sabauddin Ahmed. Zostali oskarżeni o udzielenie czynnej pomocy terrorystom.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24