"Zakres autonomii Hongkongu znajduje się pod coraz większą presją"


Szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson wyraził w czwartek zaniepokojenie rosnącymi naciskami na Hongkong ze strony władz ChRL, w tym odmową wjazdu do enklawy brytyjskiego obrońcy praw człowieka i wykluczeniem demokratycznych posłów parlamentu regionu.

Odkąd w 1997 roku była brytyjska kolonia została przekazana Chinom, zarządzana jest zgodnie z zasadą "jeden kraj, dwa systemy", która przyznaje Pekinowi zwierzchnictwo, ale pozostawia Hongkongowi szeroką autonomię. Narastają jednak obawy, że Pekin stopniowo zacieśnia kontrolę nad regionem.

Presja wzrasta?

We wrześniu ubiegłego roku Johnson ostrzegał, że "ważne obszary" modelu "jeden kraj, dwa systemy" znajdują się pod coraz większą presją ze strony Chin kontynentalnych, przywołując doniesienia o działalności chińskich służb bezpieczeństwa na terenie enklawy. - Choć zasada "jeden kraj, dwa systemy" ogólnie działa dobrze (…), narastająca presja, którą opisałem w przedmowie do mojego ostatniego półrocznego raportu była kontynuowana - ocenił w czwartek.

Zaniepokojenie Londynu pogłębił m.in. przypadek brytyjskiego obrońcy praw człowieka Benedicta Rogersa, który w ubiegłym roku nie został wpuszczony na teren Hongkongu. - Udział Pekinu w tej sprawie wzmocnił nasze przekonanie, że szeroki zakres autonomii Hongkongu znajduje się pod coraz większą presją - wskazał Johnson, cytowany przez agencję AFP.

Wspomniał również o dyskwalifikacji sześciu demokratycznych posłów hongkońskiego parlamentu za niewłaściwe składanie przysięgi. Wezwał Pekin i hongkońskie władze, by "upewniły się, że jakakolwiek zmiana Prawa Podstawowego (Basic Law - hongkońskiej małej konstytucji - red.) będzie przebiegała z poszanowaniem ustalonych ram konstytucyjnych".

"Hongkończycy zarządzają Hongkongiem"

Według władz regionu cieszy się on obiecaną autonomią, zasada "jeden kraj, dwa systemy" została w pełni wprowadzona, a "Hongkończycy zarządzają Hongkongiem" w pełnej zgodzie z Prawem Podstawowym. "Zagraniczne rządy nie powinny w żaden sposób wtrącać się w wewnętrzne sprawy Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkong" - oświadczył w czwartek rzecznik hongkońskiego rządu, cytowany przez hongkoński dziennik "South China Morning Post".

Demokraci nie odzyskali w niedzielnych wyborach uzupełniających do Rady Ustawodawczej wystarczającej liczby mandatów, aby wetować niektóre ustawy regulujące pracę parlamentu, ale wciąż dysponują wystarczającą ich liczbą, by blokować ewentualne zmiany Prawa Podstawowego - wyjaśnił PAP hongkoński politolog o sympatiach demokratycznych Joseph Cheng.

Autor: adso / Źródło: PAP