"Jaką zbrodnię popełnili?" Na Węgrzech weszła w życie ustawa wymierzona w bezdomnych


Kilkaset osób wzięło w niedzielę udział w demonstracji przeciwko wchodzącemu w poniedziałek w życie zakazowi zamieszkiwania w przestrzeni publicznej. Wiec zorganizowali pisarze węgierscy wraz z organizacją bezdomnych Miasto Należy do Wszystkich.

Na demonstrację na pl. Kossutha przed węgierskim parlamentem przyszło prawie 80 pisarzy, a tym Krisztina Toth oraz Pal Zavada.

Usunięcie z ulic nie rozwiąże problemu

Działaczka organizacji Miasto Należy do Wszystkich Marta Erdoehelyi – która według własnych słów mieszkała już w wynajętym mieszkaniu, hotelu i namiocie – podkreśliła, że karanie bezdomnych nie jest wyjściem i zamiast tego należałoby raczej pomóc ludziom w zdobyciu zakwaterowania.

Jak dodała, noclegownie dla bezdomnych wielu osobom zapewniają dach nad głową i pomoc, ale w celu likwidowania zjawiska bezdomności potrzebne są trwalsze rozwiązania. Według niej można zrozumieć, jeśli bezdomny nie chce zamieszkać w noclegowni, gdzie "roi się od pasożytujących stworzeń" i człowiek nie ma własnej przestrzeni.

Erdoehelyi zaznaczyła, że usuwając bezdomnych z ulic, nie rozwiąże się podstawowego problemu polegającego na tym, że kilkadziesiąt tysięcy osób nie ma mieszkań.

Prace społeczne lub areszt

W poniedziałek weszła na Węgrzech w życie ustawa uznająca zamieszkiwanie w przestrzeni publicznej za złamanie przepisów. Takie zapisy zawiera przyjęta w lipcu przez parlament poprawka do kodeksu wykroczeń.

Poprawka ustala specjalną procedurę postępowania wobec bezdomnych. Najpierw policjant wzywa bezdomnego do opuszczenia przestrzeni publicznej. Jeśli w ciągu 90 dni uczyni to trzykrotnie, a bezdomny nie podporządkuje się w tym terminie także za czwartym razem, zostanie wszczęte wobec niego postępowanie w sprawie naruszenia przepisów.

Aby można było nadzorować wypełnianie takich wezwań, powstanie ewidencja osób objętych wezwaniami.

Osobie, wobec której wszczęto postępowanie, można nakazać wykonanie prac społecznie użytecznych, a jeśli odmówi, można ukarać ją aresztem. Decyduje o tym sąd.

Ponieważ wszczęcie postępowania będzie się wiązać z zatrzymaniem, policja na ten czas musi zadbać o czystość danej osoby i zapewnić jej czyste ubranie, a także zadbać o jej dobytek i zwierzęta.

Jako cel nowych przepisów wskazano lepszą organizację usług socjalnych dla bezdomnych oraz poprawę poczucia bezpieczeństwa obywateli.

"Jaką zbrodnię popełnili?"

Sprawozdawczyni ONZ ds. warunków mieszkalnych Leilani Farha uznała nowe przepisy za "okrutne i niezgodne z prawem międzynarodowym dotyczącym praw człowieka". "Jaką zbrodnię popełnili? Próbują tylko przetrwać" – napisała Farha w liście otwartym do rządu Węgier.

Wiceminister zasobów ludzkich ds. socjalnych Attila Fülöp oświadczył w piątek, że nowe przepisy służą "interesom społeczeństwa jako całości", a ich celem jest to, by "bezdomni nie przebywali nocą na ulicy, a obywatele mogli przemieszczać się w przestrzeni publicznej bez przeszkód". Zapewnił, że miejsc noclegowych wystarczy, bo państwo zapewnia je dla 19 tysięcy osób.

Autor: adso / Źródło: PAP