Zabójcza grypa już w Szwajcarii i Holandii

Aktualizacja:

Groźna grypa coraz bliżej granic Polski. Przypadki zakażenia wirusem A/H1N1 potwierdzono już w Szwajcarii i Holandii. Pierwsze zachorowanie odnotowano także w Peru, a kolejne w Stanach Zjednoczonych. To wszystko w kilka godzin po ogłoszeniu przez WHO piątego stopnia zagrożenia pandemią w sześciostopniowej skali.

W Szwajcarii w kantonie Argowia, na północy kraju na nową grypę zachorowała osoba, która wróciła z Meksyku - poinformowały władze szpitala w Baden. Informację tę potwierdził szwajcarski resort zdrowia.

Pacjent, u którego nie rozpoznano wstępnie groźnego wirusa, został wypuszczony ze szpitala i dopiero po powtórzeniu badań ustalono, że jest zakażony A/H1N1. Chory został ponownie hospitalizowany, a wszelkie osoby, które miały z nim kontakt, zostały o tym poinformowane i poproszone, by zostały w domu, aż do otrzymania nowych instrukcji.

W środę wieczorem szwajcarskie komisje sanitarne informowały o podejrzeniu nowej grypy u 26 osób, w ośmiu kantonach.

 
W Nikaragui mieszkańcy żyją w obawie przed zbliżającą się grypą / PAP/EPA 

Pierwszy przypadek zachorowania na świńską grypę potwierdziło także holenderskie ministerstwo zdrowia. Wirusa stwierdzono tam u trzyletniego dziecka, które niedawno wróciło z Meksyku.

Pierwszy przypadek w Peru

Pierwszy przypadek groźnej grypy zdiagnozowano w Peru. Jest to zarazem pierwszy znany przypadek tej choroby w Ameryce Łacińskiej poza Meksykiem. Zapadła na nią mieszkająca w Kalifornii Argentynka, która była wcześniej w Meksyku. Poczuła się źle na pokładzie samolotu lecącego do Panamy. Samolot został zawrócony do Limy.

Minister Ugarte powiedział też, że badane są jeszcze trzy osoby, u których podejrzewa się zarażenie grypą. Władze Peru zawiesiły wszystkie komercyjne połączenia lotnicze z Meksykiem, by ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby.

W USA kolejni chorzy

W USA epidemia grypy rozprzestrzeniła się na 11 stanów - poinformował w środę wieczorem amerykański Ośrodek Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC). Około 100 szkół zostało zamkniętych. Liczba potwierdzonych przypadków zachorowania na świńską grypę wyniosła blisko 100. U wielu innych osób podejrzewa się zakażenie tym wirusem.

O krok od pandemii

Wszystkie kraje powinny jak najszybciej wdrożyć swoje plany przeciwko pandemii. Każde państwo powinno być przygotowane na możliwość wybuchu chorób podobnych do grypy i ostrego zapalenia płuc. Zmiana stopnia zagrożenia pandemią to sygnał dla wszystkich rządów, ministrów zdrowia i przemysłu farmaceutycznego, że należy zwielokrotnić wysiłki i jak najszybciej podjąć konkretne działania Margaret Chan, dyrektor WHO

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podniosła stopień zagrożenia pandemią świńskiej grypy do piątego (w sześciostopniowej skali) w środę wieczorem czasu polskiego. Dyrektor organizacji Margaret Chan apeluje, aby wszystkie kraje zintensyfikowały przygotowania do ewentualnej pandemii oraz do firm farmaceutycznych, by zwiększyły produkcję leków przeciw grypie. Ich obecna ilość może bowiem nie wystarczyć w starciu z wirusem.

Decyzja o podniesieniu stopnia zagrożenia miała zostać podjęta, gdy potwierdzi się trwałe rozprzestrzenianie się choroby między ludźmi w co najmniej dwóch krajach.

WHO apeluje

Ryzyko wybuchu pandemii WHO bierze bardzo poważnie i apeluje do państw członkowskich oraz firm farmaceutycznych o szereg stanowczych działań w obliczu rozprzestrzeniania się wirusa. W szczególności, Chan prosiła władze Meksyku o otwartość wobec WHO i innych państw oraz rzetelne informowanie o kolejnych zachorowaniach.

WHO uczula również rządy innych państw, a także koncerny farmaceutyczne i "społeczność biznesową" na nowe warunki związane z wprowadzeniem kolejnego stopnia zagrożenia. Bardzo szybkie tempo rozprzestrzeniania się wirusa, ale także jego zdolność do mutacji, wymagają współdziałania tych podmiotów. Sytuacja jest trudna, bo zdaniem WHO zapasy leków wymaganych w kuracji zakażonych wirusem świńskiej grypy są niewystarczające i muszą zostać szybko zwiększone.

Ile ofiar?

Wcześniej w środę wicedyrektor WHO Keiji Fukuda przedstawił oficjalne dane dotyczące liczby zarażonych i ofiar świńskiej grypy. Poinformował, że na chwilę obecną wiadomo o 114 przypadkach zachorowania na świńską grypę i że osiem z nich zakończyły się śmiercią chorego. Fukuda podkreślił, że tyle przypadków choroby oficjalnie zgłoszono jego organizacji.

Jak powiedział wiceszef WHO, wszystkie zgony nastąpiły w Meksyku, poza jednym przypadkiem. Chodzi o śmierci dziecka w amerykańskim stanie Teksas. Prawie dwuletni maluch był Meksykaninem, który przyjechał do USA na leczenie.

Zgodnie z danymi WHO, grypę jak do tej pory odnotowano w Meksyku, USA, Kanadzie, Izraelu, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii.

Wirus jest wszędzie

Fukuda podkreślił, że wirus rozprzestrzenia się na całym świecie i nie ma na razie oznak spowolnienia. Przypomniał jednocześnie, że choroba przenosi się z człowieka na człowieka i jedzenie wieprzowiny nie stanowi zagrożenia.

Pierwsze przypadki choroby odnotowano około tydzień temu w Meksyku. Tamtejsze władze twierdzą, że w kraju tym odnotowano 159 zgonów, które wiąże się ze świńską grypą.

Źródło: PAP, Reuters