Zabił siekierą rodziców i brata, zranił siostrę. "Nie wykazał skruchy"


Obywatel RPA Henri van Breda został skazany na potrójne dożywocie za zabicie siekierą swoich rodziców i brata oraz 15 lat pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa siostry. Sędzia argumentował, że były to "morderstwa z zimną krwią". Zwrócił też uwagę, że van Breda popełnił przestępstwa z "nadmierną i nieuzasadnioną przemocą".

Do makabrycznej zbrodni doszło w styczniu 2015 roku w Stellenbosch, na południowym wschodzie RPA. 20-letni wówczas Henri van Breda w nocy zaatakował siekierą 54-letniego ojca, 55-letnią matkę i starszego, 22-letniego brata. Wszyscy zmarli z powodu odniesionych obrażeń.

Mężczyzna próbował zabić także młodszą, 16-letnią siostrę. Po ataku pozostawił ją na pewną śmierć, ale nastolatka przeżyła atak.

Zbrodnia z 2015 roku wstrząsnęła RPA. Jeden z ratowników, który został wezwany na miejsce, powiedział, że makabra w domu van Bredów była najgorszym przeżyciem w jego 40-letniej karierze.

"Nie wykazał skruchy"

Van Breda nie przyznał się do winy. Twierdzi, że tamtej nocy do ich domu ktoś się włamał i zaatakował jego rodzinę. Sąd nie uwierzył jednak w jego wersję i skazał na potrójne dożywocie za zabójstwa i 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa siostry.

Sędzia Siraj Desai powiedział, że były to "morderstwa z zimną krwią". Zwrócił uwagę, że van Breda popełnił przestępstwa z "nadmierną i nieuzasadnioną przemocą". Argumentował, że nie wytłumaczył się przed sądem i "nie wykazał skruchy".

Oświadczył, że społeczeństwo oczekiwało "najsurowszej możliwej kary" za tak brutalną zbrodnię.

Obrońca mężczyzny zapowiedział, że będzie odwoływał się od wyroku.

Autor: pk / Źródło: BBC