Za awantury w samolocie Rokicie grozi grzywna

 
Bardzo możliwe, że Jan Maria Rokita będzie musiał zapłacić grzywnę za awanturę w samolocieArchiwum TVN24

Były polityk Platformy Obywatelskiej Jan Maria Rokita ma spore tarapaty z powodu awantury, którą wywołał na pokładzie samolotu Lufthansy. Za kłótnię ze stewardessą najprawdopodobniej zostanie ukarany grzywną.

W najbliższym czasie wobec Jana Rokity ma zostać wydany sądowy nakaz karny. Formalnie Rokicie zarzucono zakłócenie miru domowego.

W przypadku takiego wykroczenia niemieckie prawo przewiduje karę grzywny, a także pozbawienia wolności. Incydent z udziałem byłego polityka nie był jednak na tyle poważny, by groziło mu więzienie.

Będzie grzywna?

To czy rzeczywiście Rokita zapłaci grzywnę okaże się w ciągu najbliższych tygodni. - Nie można jeszcze dokładnie powiedzieć ze stuprocentową pewnością, czy Rokita zostanie ukarany grzywną. Nasze śledztwo nie zostało jeszcze zakończone. Na ostateczną decyzję musimy poczekać jeszcze od jednego do trzech tygodni - powiedział w rozmowie z portalem tvn24.pl Georg Freudniedel z prokuratury w Landshut.

Wysokość grzywny określa się na podstawie dochodów osoby winnej wykroczenia oraz wysokości ewentualnych szkód, jakie spowodowała.

Jan Rokita ma prawo nie zgodzić się na pisemny sądowy nakaz karny z orzeczeniem grzywny. Jeśli tak uczyni, dojdzie do rozprawy przed sądem.

Wyprowadzony w kajdankach

Do całego zdarzenia z udziałem małżeństwa Rokitów doszło w lutym br. Były poseł Platformy Obywatelskiej pokład samolotu, który miał lecieć z Monachium do Krakowa, opuścił w kajdankach. Policja mówi, że przyczyną interwencji była kłótnia Rokity ze stewardessą. Kobieta upomniała go, żeby zapiął pas. Polski polityk miał odmówić i odepchnąć stewardessę.

Zagrożenie dla lotu

Dla pilota sprawa była jasna - Rokita stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu i kazał politykowi opuścić pokład. Rokita odmówił. Wtedy zjawiła się policja.

Jak Rokita i jego żona Nelli przedstawili nieco inną wersję wydarzeń. Zgodnie z tym co mówili, do kłótni doszło gdy były poseł przełożył ich płaszcze w inne miejsce, ponieważ nie zmieściły się w schowku, do którego włożyła je stewardesa.

Polityk mówił, że niemiecka policja szydziła z niego oraz próbowała wyłudzić 8 tysięcy euro.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24