"Z pewnością wysłałbym amerykańskich żołnierzy, jeżeli byśmy ich potrzebowali"


W ocenie prezydenta Donalda Trumpa nie ma potrzeby zwiększania liczby amerykańskich żołnierzy w regionie Zatoki Perskiej, by w ten sposób powstrzymać agresywne działania Iranu. Trump zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami, że wcześniej rozważał taki wariant.

- Z pewnością wysłałbym amerykańskich żołnierzy, jeżeli byśmy ich potrzebowali - powiedział Trump dziennikarzom. - Nie wydaje mi się, żebyśmy ich potrzebowali. Naprawdę - podkreślił. Dodał, że w razie potrzeby "będziemy tam obecni w takiej liczbie, w jakiej będzie trzeba".

Krótko po czwartkowej konferencji prasowej Trump rozmawiał z p.o. sekretarza obrony Patrickiem Shanahanem o nowym planie ewentualnego rozmieszczenia amerykańskich wojsk na Bliskim Wschodzie. Jak stwierdził tymczasowy szef resortu, ma to być jeden ze sposobów na wzmocnienie ochrony amerykańskich sił w regionie wobec rosnących napięć miedzy Stanami Zjednoczonymi a Iranem.

Shanahan: na razie nie wysyłamy żołnierzy

Na konferencji prasowej przed budynkiem Pentagonu Shanahan zaprzeczył jednak doniesieniom mediów, które sugerowały, że rozważano określoną liczbę żołnierzy. - Gdy coś się zmieni w tej kwestii, poinformuję was - stwierdził.

W środę Reuters donosił, że Pentagon rozważa wysłanie na Bliski Wschód około 5 tysięcy żołnierzy. Inne media podawały liczbę nawet dwukrotnie wyższą. - Wstałem dziś rano i przeczytałem, że wysyłamy 10 tysięcy żołnierzy na Bliski Wschód, a ostatnio czytałem też, że miało być ich pięć tysięcy - powiedział Shanahan. Dodał, że obie liczby są nieprawdziwe.

"To będzie oficjalny koniec Iranu"

Napięcie, przynajmniej retoryczne, na linii Waszyngton - Teheran utrzymuje się na wysokim poziomie, po tym gdy Iran podjął decyzję o wycofaniu się z niektórych zobowiązań umowy nuklearnej z 2015 roku, a z której to w całości Amerykanie wycofali się w 2018 roku.

Donald Trump ostrzegł w poniedziałek Iran, że władze tego kraju będą skonfrontowane z "wielką siłą", jeśli będą próbować działać przeciwko interesom Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. - Jeśli coś takiego uczynią, spotkają się z wielką siłą. Nie będziemy mieli wyboru - oświadczył Trump.

Trump podkreślił jednocześnie, że jest gotów rozmawiać z Iranem, "gdy Teheran będzie na to gotowy". Podkreślił jednak, że obecnie w tej sprawie nie toczą się żadne dyskusje, a Iran zawsze był wrogo nastawiony do USA.

Amerykański przywódca potwierdził tym samym słowa z niedzielnego wpisu na Twitterze, w których zagroził, że jeśli Iran nadal będzie wysuwać pogróżki pod adresem USA, nie pozostanie to bez odpowiedzi. "To będzie oficjalny koniec Iranu" – napisał amerykański przywódca. "Nigdy więcej nie próbujcie straszyć Stanów Zjednoczonych" - dodał.

Porozumienie atomowe z 2015 roku zawarte przez Iran i pięć mocarstw atomowych - zarazem stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Rosję, Wielką Brytanię, Francję i Chiny - oraz Niemcy przewidywało demontaż irańskiego wojskowego programu atomowego w zamian za zniesienie międzynarodowych sankcji.

Irański program nuklearnyPAP/Reuters

Autor: momo / Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: army.mil

Tagi:
Raporty: