"Wzywam rząd Hongkongu, aby wysłuchał trosk swoich obywateli". Niepokój Londynu


Reguły dotyczące ekstradycji w Hongkongu nie mogą naruszać praw i wolności, ustanowionych we Wspólnej Chińsko-Brytyjskiej Deklaracji z 1984 roku - oświadczyła w środę premier Wielkiej Brytanii Theresa May. Hongkońska policja użyła w środę gumowych kul i gazu łzawiącego przeciwko protestującym kolejny dzień przeciwko proponowanym przez lokalny rząd zmianom w prawie ekstradycyjnym.

Chiny przejęły Hongkong od Wielkiej Brytanii 1 lipca 1997 roku na mocy porozumienia zawartego pomiędzy tymi krajami w 1984 roku. Dokument gwarantował, że w Hongkongu nie zostanie wprowadzony socjalistyczny ustrój ChRL, a jego system kapitalistyczny i obowiązujące w nim zasady nie zmienią się co najmniej do 2047 roku.

Hongkongowi obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Denga Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.

Na ulicach Hongkongu kolejny dzień trwają protesty przeciwko projektowi ustawy zezwalającej na ekstradycję osób podejrzanych o przestępstwa do Chin kontynentalnych. Krytycy nowych przepisów argumentują, że chiński system wymiaru sprawiedliwości dopuszcza stosowanie tortur, arbitralne przetrzymywanie w areszcie i wymuszanie zeznań.

Zaniepokojenie w Wielkiej Brytanii

- Jesteśmy zaniepokojeni potencjalnymi skutkami tych propozycji, szczególnie biorąc pod uwagę dużą liczbę obywateli brytyjskich w Hongkongu - powiedziała Theresa May w parlamencie.

- Ważne jest jednak, aby te ustalenia dotyczące ekstradycji w Hongkongu były zgodne z prawami i wolnościami określonymi w chińsko-brytyjskiej wspólnej deklaracji - podkreśliła premier.

May 7 czerwca ustąpiła z funkcji lidera rządzącej Partii Konserwatywnej, ale do czasu wyłonienia następcy pozostaje na stanowisku szefowej rządu i pełniącej obowiązki przewodniczącej ugrupowania.

Szef brytyjskiego MSZ Jeremy Hunt wezwał w środę rząd Hongkongu, aby "wstrzymał" ustawę ekstradycyjną i "zastanowił się" nad nią. Podkreślił, że ta była brytyjska kolonia musi podjąć kroki w celu ochrony praw, wolności i rozległej autonomii.

- Wzywam rząd Hongkongu, aby wysłuchał trosk swoich obywateli i swoich przyjaciół na arenie międzynarodowej oraz aby wstrzymał kontrowersyjne kroki i zastanowił się nad nimi - apelował minister. - Istotne jest, aby władze zaangażowały się w sensowny dialog i podjęły kroki w celu zachowania praw i wolności Hongkongu oraz wysokiego stopnia autonomii, co stanowi podstawę jego międzynarodowej reputacji - podkreślił Hunt.

Gumowe kule i gaz łzawiący

Hongkońska policja użyła w środę gumowych kul i gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom, którzy przed budynkami administracji publicznej protestowali przeciwko proponowanym przez lokalny rząd zmianom w prawie ekstradycyjnym. Umożliwiłyby one m.in. przekazywanie osób podejrzanych w sprawach kryminalnych władzom Chin kontynentalnych. Protestujący rzucali w stronę policji plastikowe butelki i atakowali ją parasolkami.

Pokojowa początkowo demonstracja przerodziła w chaotyczne starcia z policją, w których rannych zostało około 10 osób. Protestujący domagają się wycofania projektu nowelizacji oraz dymisji szefowej administracji Hongkongu Carrie Lam.

Przewodniczący Rady Legislacyjnej, hongkońskiego parlamentu, poinformował, że zaplanowane wcześniej na środę drugie czytanie ustawy nie odbędzie się tego dnia. Demonstranci ustawili na ulicach w pobliżu Rady Legislacyjnej metalowe barierki, aby uniemożliwić posłom rozpoczęcie debaty nad ustawą. Przewodniczący parlamentu nie ujawnił, na kiedy czytanie projektu przełożono, dlatego uczestnicy protestu chcą utrzymać blokady przez noc.

Autor: tmw//rzw//kwoj / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: