Wysłannik ONZ ostrzega: Libii grozi przedłużający się impas albo konflikt


Jeśli nie zostanie wykorzystana okazja, jaką stwarza kwietniowa libijska Konferencja Krajowa, krajowi grozi "przedłużający się impas albo konflikt" - ostrzegł w środę na forum Rady Bezpieczeństwa specjalny wysłannik ONZ do Libii Ghassan Salame.

Konferencja Krajowa Libii zaplanowana została na 14-16 kwietnia. Salame, zwracając się do zgromadzonych za pośrednictwem telebimu, przekonywał, że będzie to niepowtarzalna sposobność dla rozwiązania konfliktu w Libii, który ciągnie się od ośmiu lat.

- Jeżeli okazja, którą stwarza Konferencja Krajowa, nie zostanie wykorzystana, wtedy staniemy przed dwiema opcjami: przedłużającym się impasem albo konfliktem. A impas może w końcu doprowadzić do konfliktu - powiedział Salame.

Dążenia do zjednoczenia

W lutym 2011 roku wybuchły rozruchy na wschodzie kraju, w Benghazi. Protesty doprowadziły do obalenia dyktatora Muammara Kadafiego. Obecnie w kraju funkcjonują dwa konkurencyjne ośrodki władzy - w Trypolisie i Tobruku.

Salame powiedział, że Misja Wsparcia Narodów Zjednoczonych dla Libii (UNSMIL) współpracuje z wieloma stronami konfliktu, aby zapewnić jak najszersze zaangażowanie w proces polityczny.

Konferencja ma zdecydować, czy poprzeć Kartę Narodową, która jest rezultatem procesu konsultacyjnego. Sporządzi mapę drogową, aby zakończyć okres przejściowy: przez jednoczesne wybory parlamentarne i prezydenckie lub przez stopniowe wybory. Przedstawi też zalecenia dotyczące projektu konstytucji.

Wysłannik ONZ powiedział, że strony konfliktu ustaliły, iż Libia będzie państwem cywilnym i demokratycznie rządzonym, z pełną cywilną kontrolą nad wojskiem. Zgodziły się też co do potrzeby pokojowego przejmowania władzy, zjednoczenia podzielonych instytucji w Libii i zaplanowania wyborów krajowych przed końcem roku.

Brak pomocy humanitarnej

Salame mówił też o kluczowej roli ONZ w ponownym otwarciu libijskiego pola naftowego Sharara, dzięki czemu wydobycie ropy powraca do 1,2 mln baryłek dziennie. Podkreślił jednak konieczność reformy gospodarki, wymagającej dewaluacji waluty i zniesienia dotacji, które pochłaniają prawie 10 proc. budżetu krajowego.

Oszacował, że 823 tys. ludzi, w tym 248 tys. dzieci, potrzebuje w Libii pomocy humanitarnej.

Autor: ads,mm / Źródło: PAP, Reuters